Medycy znów protestowali po obu stronach zamkniętego polsko-niemieckiego przejścia granicznego w Lubieszynie koło Szczecina. - Obecna sytuacja wzbudza mój szczególny niepokój w związku z postępującą stygmatyzacją środowiska lekarzy i innych zawodów medycznych - podkreśla Adam Bodnar w liście do ministra Łukasza Szumowskiego.
Córki wtulone w matkę, łzy. Transparent: Tęsknimy za tobą, tato. Do ojca mają zaledwie kilka metrów, ale pomiędzy nimi stoi stalowy płot - to zrobione podczas protestu na granicy zdjęcie jest symbolem rozłąki i tęsknoty, na jaką w związku z decyzją polskiego rządu skazane są przygraniczne rodziny medyków.
W najbliższy piątek kolejny protest transgranicznych medyków. Polscy lekarze, którym postawiono wybór: "praca w Niemczech albo dom w Polsce", zastanawiają się nad pozwem zbiorowym przeciwko państwu polskiemu.
Od 4 maja osoby, które "przekraczają granicę w celach zawodowych, służbowych i zarobkowych", a także uczniowie i studenci będą zwolnieni z obowiązkowej kwarantanny. To koniec dramatu ludzi, którzy pracują w Niemczech, a mieszkają w Polsce lub na odwrót.
Będą walić w garnki tak głośno, by w końcu usłyszała ich Warszawa. "Puste gary - pobite gary" to hasło protestu, który odbędzie się po polskiej stronie granicy w Lubieszynie i kilka metrów dalej po stronie niemieckiej w Linken.
- Nie każcie nam wybierać między pozostaniem z rodziną a pracą z uczniami - na przejściu granicznym w Lubieszynie apelowały do polskiego rządu polskie nauczycielki, które w niemieckiej szkole w Gartz uczą polskie i niemieckie dzieci.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu zapowiadało się, że będą musieli pozostać w niemieckim internacie i spotkają się ze swoimi rodzicami dopiero w czerwcu.
Pani Małgorzata po polskiej stronie granicy stała z transparentem "Tęsknimy za wami", a jej dzieci machały do niej po niemieckiej stronie granicy. Pani Beata zobaczyła się z mężem, ale nie mogli się uścisnąć. On pracuje po stronie niemieckiej, ona mieszka z synkiem po polskiej.
- Nie chcę wyciągać ręki po pomoc od państwa. Chcę jeszcze tę pomoc dać. Jak będę mógł swobodnie przekraczać granice, to z mojej firmy państwo będzie miało podatki i 30 tys. zł samych składek na ZUS, będzie miało pieniądze, by pomóc innym - mówi Paweł Zajkowski, przedsiębiorca, który w piątek stanie w proteście na granicy.
"PrzełoŻYĆ wybory" - baner z takim napisem zawisł przed jednym z prywatnych domów na szczecińskim Warszewie. To wyraźny protest przeciwko organizowaniu przez PiS wyborów prezydenckich w maju, co w okresie epidemii koronawirusa może doprowadzić do większej liczby zakażeń, chorych i śmierci.
Decyzją wojewody jesteśmy oburzeni, bo nie uwzględnił potrzeb mieszkańców. Ale będziemy walczyć do końca - mówi Agnieszka Szczęsna z grupy mieszkańców uważającej, że na osiedlu Nad Rudzianką powinien powstać park lub przedszkole, a nie kolejny, piąty w okolicy kościół.
Kobiety i mężczyźni stali w kolejce do sklepów z rozłożonymi czarnymi parasolami. W rękach trzymali plakaty z napisem "Piekło kobiet", "Nie składamy parasolek", "Odrzuć projekt Godek", wszyscy zachowywali między soba bezpieczną odległość.
- Nie może być zgody na kulturę gwałtu i przemocy wobec kobiet - mówią organizatorki tegorocznej akcji One Billion Rising. Jak co roku protest odbędzie się w walentynki. Tym razem za parkiet posłuży pl. Adamowicza.
Posłowie mają dziś zdecydować o dalszym losie tzw. ustawy kagańcowej. W całej Polsce odbędą się protesty w obronie sądów. Także w Szczecinie. Początek o godzinie 18 przed gmachem na placu Żołnierza, a w Koszalinie przed sądem przy ul. Waryńskiego.
Gdy Tomasz Grodzki wchodził do szczecińskiej filharmonii na koncert, witały go gromkie brawa. Teraz otuchy mają mu dodać podpisy, które w sobotę zbierane były w Szczecinie przed dwoma centrami handlowymi.
- Łatwiej jest kupić trolli niż mądrze gospodarować. Łatwiej karmić uprzedzeniami niż edukować. Manipulować niż negocjować - do przeciwstawiania się takim mechanizmom i do oporu wzywała we wtorek wieczorem w Szczecinie profesor Inga Iwasiów, prozaiczka i wykładowczyni uniwersytecka
Społeczna Straż Ochrony Zieleni Szczecina zaprasza na manifestację przeciwko wycince drzew w al. Wojska Polskiego i na ul. Piłsudskiego. To już ostatnia chwila, by zaprotestować. W środe zaczynają się prace budowlane
Szczecin był pierwszym miastem, które uhonorowało tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska nadając jego imię jednemu z placów. We wtorek - w pierwszą rocznicę śmierci Adamowicza - szczecinianie będą tam protestować przeciwko mowie nienawiści w polityce.
W pierwszą rocznicę śmierci zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza szczecinianie spotkają się na placu jego imienia, żeby zaprotestować przeciwko mowie nienawiści.
Najpierw odbyła się inscenizacja, przedstawiająca, co może spotkać zwykłych ludzi po wejściu w życie specustawy uchwalonej pod pretekstem walki z pomorem świń. Przebrana za policjantkę aktywistka kolejno zakuwała w kajdanki grzybiarkę, biegacza, rowerzystkę i panią, która spacerowała i cieszyła się śpiewem ptaków.
Po dwóch latach pustych obietnic składanych przez ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka armatorzy kutrów, które od 1 stycznia nie mogą wypływać z turystami na połowy bałtyckich dorszy, zapowiadają radykalne działania.
Protest dotyczy wyemitowanego przed świętami materiału mającego uderzyć w marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego i wypowiedzi dziennikarza Radia Szczecin Tomasza Duklanowskiego sugerującej, że wszyscy lekarze biorą łapówki.
W związku z bardzo złym stanem ulic Górnej i Koralowej w Bezrzeczu (znajdujących się w ciągu drogi powiatowej 3916Z) mieszkańcy wyjdą na ulice, żeby pokazać swoje niezadowolenie.
Wolne krzesła, puste ławki. Takie zdjęcia z nabożeństw w kościołach na prawobrzeżu Szczecina można zobaczyć na facebookowym profilu "Park na tak". To odpowiedź mieszkańców osiedla Nad Rudzianką na akcję zbierania po mszach podpisów poparcia dla budowy kościoła, którego ludzie nie chcą.
- W tę niedzielę w kościołach zbierane były podpisy ludzi z osiedli Bukowego, Majowego itp. Obawiamy się, iż będzie to uznane za konsultacje społeczne i prezydent Szczecina nie porozmawia z nami osobiście na temat naszych potrzeb i obaw - informuje jedna z mieszkanek os. Nad Rudzianką.
Szczecinianie staną w sobotnie południe na pl. Adamowicza, żeby pokazać solidarność z Kasią. Kilka dni temu prawicowy publicysta ujawnił dane dziewczyny wykorzystywanej w dzieciństwie przez księdza Romana.
- Jesteśmy oburzeni, jesteśmy pełni frustracji, jesteśmy wstrząśnięci - mówią licealiści z LO IX w Szczecinie. W poniedziałek rano wycięte zostały dwie ostatnie historyczne lipy rosnące przed ich zabytkową szkołą. Powód? Remont boiska.
Agnieszka: Ludzie sami przychodzili do nas do domów, prosili o listę, żeby się wpisać pod protestem. Młodzi, ale też dużo starszych osób. Pytali, czy w okolicy mamy za mało kościołów
Zdziwieni pasażerowie spoglądali zza okien tramwaju, a aktywiści tuż przy torowisku krzyczeli: Piłsudskiego pełna drzew!
Drzewa muszą zniknąć z placu Szarych Szeregów i ulicy Piłsudskiego, bo rosną w kolizji z zaprojektowanym nowym torowiskiem i przystankami komunikacji miejskiej - tak można streścić stanowisko miasta, które jest odpowiedzią na protest szczecińskich aktywistów.
Nie będzie ponownego liczenia głosów w okręgu senackim numer 100. Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu protest wyborczy pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości - poinformował rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski.
Dźwięk syren oraz transparenty z hasłami: "Nie róbcie z pracowników niewolników", "Dość dyskryminowania i mobbingowania pracowników". Tak we wtorek wyglądał protest działaczy "Solidarności" w obronie praw pracowników ZWiK.
Związkowcy z Solidarności chcą, by pensje pracowników wzrosły średnio o 650 zł brutto. - Pracują w deszczu i na wietrze w niedziele i święta - argumentuje Elżbieta Kubiaczyk-Hrabi, przewodnicząca zakładowej Solidarności.
Szczecin znów dołączy do międzynarodowej akcji, która ma przypomnieć dramaty ofiar pedofilów w sutannach i jest wyrazem sprzeciwu wobec chronienia przestępców seksualnych przez Kościół katolicki.
Koszalinianie spotkają się przy Sądzie Okręgowym w związku z tzw. #EmiGate. To będzie protest przeciwko prowadzonej przez resort sprawiedliwości akcji oczerniania nieprzychylnych władzy sędziów.
Tłum wściekłych ludzi, kamienie, butelki, zgniłe jaja, straszne słowa. Zdjęcia i relacje z Marszu Równości w Białymstoku przerażają. Długo nie potrafiłam dojść z tym do ładu. Ani tym bardziej wytłumaczyć dziecku, jak to możliwe, jak do tego doszło, czemu nikt tego nie powstrzymał.
- Międzyzakładowy komitet strajkowy to próba szukania dobrych rozwiązań, dążenia do dialogu. Bo jeszcze większe zaognienie sytuacji będzie niebezpieczne - mówi Mirosława Piaskowska-Majzel, polonistka z LO I w Szczecinie, która zainicjowała powstanie tego komitetu.
Nauczyciele ze szczecińskiego Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Feliksa Nowowiejskiego dołączyli do inicjatywy kilkunastu szkół muzycznych w całej Polsce. W liście otwartym do ministra kultury Piotra Glińskiego domagają się, by włączył się w dialog z protestującymi nauczycielami i poparł ich postulaty.
- Co z naszymi maturami? - pytali uczniowie "ekonomika" w Szczecinku. Jednego z maturzystów internauci oskarżyli o "ustawkę" i wytropili, że rzekomo działa w młodzieżówce PiS. Nauczycielkę prawicowy publicysta skrytykował za to, że "siedzi za stołem jak jakaś bufetowa" i nie obchodzi jej los uczniów.
Zaopatrzeni w wykrzykniki i pomarańczowe chusty nauczyciele przeszli w południe z pl. Grunwaldzkiego przed szczeciński magistrat. Niewykluczone, że takie marsze-protesty odbywać się będą w kolejnych dniach - dopóki nie dojdzie do porozumienia protestujących z rządem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.