Mury niemieckiej podstawówki w Gartz przekroczyć mogą ci uczniowie, którzy pokażą wypełnione przez rodziców oświadczenie, że zrobiony w domu test na koronawirusa wyszedł ujemny. Jeszcze przed feriami szkoła rozdała uczniom tygodniowy zapas antygenowych testów.
Nie warto być rozsądnym i rozważnym. Wygrywa cynizm, beztroska i ignorancja. Taką lekcję dostali uczniowie z zespołu szkół przy ul. Rydla w Szczecinie.
Zaszczepieni uczniowie uczą się w szkole. Niezaszczepieni - sami w domu. Nie ma zajęć zdalnych. Takie zasady nauki, na wypadek kwarantanny, chciała wprowadzać jedna ze szkół w Szczecinie. Po proteście niektórych rodziców, szybko się wycofała.
Co najmniej kilku mieszkańców Koszalina dostało w ostatnich dniach SMS-y z informacją: "Zostałeś skierowany do odbycia 10-dniowej kwarantanny z powodu zakażenia w twoim najbliższym otoczeniu". Dalej jest link do strony z rzekomymi szczegółami.
Dzieci zaszczepione miały lekcje w szkole. Niezaszczepione z tej samej klasy - w domu. Tak w jednej z prywatnych podstawówek w Szczecinie wyglądały zajęcia po tym, jak w szkole stwierdzono przypadek koronawirusa.
Premier Mateusz Morawiecki wycofał się w niedzielę z wprowadzenia godziny policyjnej w sylwestra, chociaż zakaz przemieszczania się, w godzinach od 19 do 6 w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia wciąż pozostaje w rządowym rozporządzeniu.
O kwarantannie i konieczności pracy wyłącznie z domu prezydent Szczecina Piotr Krzystek poinformował podczas czatu z mieszkańcami dotyczącego epidemii koronawirusa.
Zakażenie koronawirusem testy potwierdziły u dwóch uczniów. Na kwarantannie są 74 osoby.
Po tym jak koronawirusa wykryto u proboszcza odprawiającego msze w czterech wsiach na południu Pomorza Zachodniego, ich mieszkańcy wylądowali na kwarantannie. Nie kryją jednak irytacji plotkami, że ich miejscowości otoczyły "służby".
Znów można bez przeszkód polecieć ze Szczecina do norweskiego Bergen, Oslo, czy też Stavanger.
Od dwóch dni polscy lekarze, pielęgniarki i pracownicy socjalni zatrudnieni w Niemczech mogą już po pracy wracać do swoich polskich domów.
- Od mieszkańców Czaplinka dostałem nowe okna, Polak z Wenecji kupił mi nowe opony - tak o dobrym zakończeniu przykrej historii opowiada Karol z Czaplinka, który odbywał przymusową kwarantannę w altance. Wszystko zaczęło się od stygmatyzowania i hejtu.
Córki wtulone w matkę, łzy. Transparent: Tęsknimy za tobą, tato. Do ojca mają zaledwie kilka metrów, ale pomiędzy nimi stoi stalowy płot - to zrobione podczas protestu na granicy zdjęcie jest symbolem rozłąki i tęsknoty, na jaką w związku z decyzją polskiego rządu skazane są przygraniczne rodziny medyków.
Od 4 maja osoby, które "przekraczają granicę w celach zawodowych, służbowych i zarobkowych", a także uczniowie i studenci będą zwolnieni z obowiązkowej kwarantanny. To koniec dramatu ludzi, którzy pracują w Niemczech, a mieszkają w Polsce lub na odwrót.
W epoce PRL przez zieloną granicę uciekało się z kraju, a w latach 90. szmuglowano w ten sposób papierosy. W czasach pandemii przez zieloną granicę ludzie przedzierają się do pracy w Niemczech albo wracają do swoich domów w Polsce i na Ukrainie.
Małżeństwo lekarzy do mieszkania-izolatorium w Koszalinie przywiozła karetka. Nie mogli jednak wejść do budynku, bo nie chcieli się na to zgodzić mieszkańcy.
W Meklemburgii-Pomorzu Przednim od 28 marca zdecydowało się tymczasowo pozostać 466 Polaków. To osoby pracujące w Niemczech, które skorzystały z finansowej pomocy landu dla polskich pracowników niemieckich przedsiębiorstw i instytucji. Program pomocy dla nich przedłużono do 3 maja.
Z dnia na dzień tracą pracę i środki do życia lub muszą wybierać: praca albo rodzina. Nie wytrzymali - w piątek będą protestować na polsko-niemieckich przejściach. Podkreślają: Warszawa nas nie rozumie, oni tam nie wiedzą, jak dotkliwe dla nas jest zamknięcie granic.
Mężczyzna zatrzymany przez celników przez trzy dni jechał z Belgii do Polski na rowerze. Podczas przesłuchania przyznał się, że był zakażony koronawirusem. Teraz wylądował na przymusowej kwarantannie.
Przed świętami w województwie zachodniopomorskim wzrosła liczba osób poddanych obowiązkowej kwarantannie. To efekt powrotów do kraju oraz rozszerzenia procedury na wszystkich domowników objętych kwarantanną.
Zakażenie koronawirusem stwierdzono już u 13 pacjentów i trzech osób z personelu medycznego. Wszyscy są z oddziału psychiatrycznego. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny zdecydował o zamknięciu dwóch następnych oddziałów.
- Przez prawie dwa tygodnie byłem na kwarantannie, a nie było mojego nazwiska w bazie osób, którzy powinni ją odbywać. Gdyby nie moja dokładność, nikt by tego nie zanotował - mówi mieszkaniec niewielkiej miejscowości w regionie.
- Z jedną z zakażonych osób miałem dyżur. Kilkanaście godzin razem w pracy. Nie wiem, czy będę chory. Nie wiem, czy zakaziłem żonę i dziecko. To największy strach - o nerwowej sytuacji lekarzy i pielęgniarek oddziału psychiatrycznego szpitala w Kołobrzegu opowiadają "Wyborczej" członkowie tamtejszego medycznego zespołu.
- Lekarze i pielęgniarki szpitala w Gryficach są przemęczeni fizycznie i psychicznie, zamknięcie ich w szpitalu oznacza, że praktycznie pracują 24 godziny na dobę - mówi poseł KO Artur Łącki, który zasiada w radzie społecznej tego szpitala.
W odosobnieniu Polacy wymyślają memy, oglądają filmy o epidemiach, piją więcej alkoholu, biją żony, wpadają w depresję i uciekają z czterech ścian.
Część oddziałów szpitala w Gryficach wyłączona z kwarantanny. To oznacza, że leczeni tam pacjenci mogą być wypisywani do domu, a lekarze oddziałów wracają do pracy zgodnie z grafikiem.
Przekazywać można żywność, ubrania, środki higieniczne czy książki. W czwartek wieczorem szpital ustalił zasady dostarczania paczek zamkniętym w szpitalu prawie 250 osobom - lekarzom, pielęgniarkom i pacjentom.
Personel medyczny i pacjenci odizolowanego w środę z powodu wykrycia koronawirusa w organizmach dwóch osób szpitala w Gryficach bez kolacji spędzili pierwszą noc kwarantanny. Nikt nie pomyślał o zapewnieniiu im posiłków
Nie raz, ale nawet kilka razy dziennie policjanci będą kontrolować, czy poddani kwarantannie są w domu. Powód? Zdarzało się, że takie osoby wychodziły zaraz po wizycie funkcjonariuszy.
Na przykład pięciu mężczyzn spotkało się, aby na słońcu napić się piwa. Wszyscy zostali ukarani mandatami.
Zderzenie z tragedią czasami powoduje przemianę bohatera, co szczególnie sprawdza się w filmie. Jednak najczęściej takie sytuacje tylko utrwalają znany już rys charakteru.
Dwoje mieszkańców powiatu kołobrzeskiego w trakcie obowiązującej ich kwarantanny, jak gdyby nigdy nic, poszło do sklepu.
Informację o kolejnych dwóch zakażeniach na terenie Pomorza Zachodniego podała rzecznik wojewódzkiego sanepidu Małgorzata Kapłan.
Podejrzani objęci kwarantanną w areszcie śledczym przy ul. Kaszubskiej w Szczecinie trafiają do pojedynczych cel, z których wysiedlono ich dotychczasowych lokatorów, np. gangsterów - dowiedziała się "Wyborcza".
Straż miejska patrolowała w weekend polany w miejskich lasach. Na szczęście nie było tam tłumów. Więcej osób można spotkać na spacerze w głębi lasu.
Tysiąc paczek żywnościowych przekaże Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Ich transportem zajmą się żołnierze 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Niektóre osoby poddane kwarantannie z powodu przekroczenia granicy siedzą w domach, ale nikt ich nie kontroluje. Od dzisiaj ma w tym pomóc specjalna aplikacja.
Szczecińscy przedsiębiorcy mogą już składać wnioski o odroczenie płatności podatku od nieruchomości, a także czynszu, jeśli mają lokal komunalny. Prezydent Piotr Krzystek zapowiedział także patrole straży miejskiej na placach zabaw.
- Radny Dariusz Matecki zadzwonił do mnie w poniedziałek wieczorem ze szpitala na Arkońskiej. Powiedział, że już trzeci dzień gorączkuje, ma 38, 39 stopni i ostrzegł, że to może być koronawirus - opowiada Marek Chabior, szczeciński radny PiS. Pięcioro radnych odbywa kwarantannę.
Jeden z opiekunów obozu sportowego w Dźwirzynie to syn mężczyzny z koronawirusem, który leży w szpitalu w Raciborzu. 50 dzieci wraz z opiekunami co najmniej do 18 marca jest objętych kwarantanną.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.