Protestujący niemieccy rolnicy zablokowali w czwartek rano polsko-niemieckie przejście graniczne w Rosówku, które jest na najkrótszej trasie łączącej lewobrzeżny Szczecin z Gryfinem.
- Bartoszewski w stosunku do Niemców i komunistów nigdy nie dał się zaślepić nienawiści. To jedna z najznakomitszych postaci w dziejach pojednania - mówiła Cornelia Pieper, konsul generalna Niemiec w Gdańsku, podczas otwarcia wystawy o Władysławie Bartoszewskim w Szczecinie.
25-letni obywatel Iraku zmarł prawdopodobnie z wycieńczenia i wychłodzenia. Jego ciało znaleziono po niemieckiej stronie granicy.
Policyjne związki zawodowe w Niemczech domagają się od rządu przywrócenia kontroli na granicy z Polską, aby zatrzymać falę migrantów, jadących do UE przez Białoruś.
"Uchodźcy, inna niż polska perspektywa" - debata na ten temat odbędzie się dziś w Książnicy Pomorskiej. Udział w niej weźmie trzech byłych ambasadorów RP, a poprowadzi ją ojciec Tomasz Dostatni, dominikanin znany m.in. ze swoich książek i akcji, od roku mieszkający w Szczecinie.
Migranci ściągani na Białoruś przez reżim Łukaszenki, którzy wychodzą z lasów w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Brandenburgii, są żywym dowodem na to, że granica Polski na wschodzie - wbrew propagandzie PiS - wcale nie jest szczelna.
- Apelujemy o natychmiastową pomoc potrzebującym - o dopuszczenie lekarzy do koczujących na polsko-białoruskiej granicy uchodźców wzywał przez megafon zespół Teatru Współczesnego w Szczecinie.
Zapewne padnie pytanie: Gdzie są dzieci z Michałowa. Będzie apel o pomoc wyczerpanym i koczującym na polsko-białoruskiej granicy migrantom.
Przejmujące zakończenie granej na deskach Teatru Współczesnego w Szczecinie sztuki. Aktor wyszedł na scenę i powiedział: Apelujemy o natychmiastową pomoc potrzebującym, apelujemy o dopuszczenie organizacji, które są w stanie odnaleźć błądzące po lasach osoby i uratować je przed śmiercią.
Ponad 50 imigrantów z Iraku zatrzymała przed kilkoma dniami policja z Locknitz - informuje "Nordkurier". Przybyli tam nielegalnie z Białorusi przez polsko-niemiecką zieloną granicę w woj. zachodniopomorskim.
Główne biuro PiS w Szczecinie otoczone kolczastym drutem, na drzwiach mapa Polski, której granice wyznacza różaniec - taka instalacja zawisła w środę późnym wieczorem przed wejściem do siedziby partii. To brak zgody na to, jak polski rząd traktuje koczujących na granicy z Białorusią uciekinierów.
Spora część Polaków może już bez większych obostrzeń i formalności wjeżdżać do Niemiec . Możliwe są m.in. odwiedziny u rodzin, a nawet wycieczka rowerowa po pograniczu i zakupy. Nie dla wszystkich jednak i nie w każdej sytuacji. No i powrót - tu na razie nic się nie zmienia.
Prof. Władysław Bartoszewski może zostać patronem mostu granicznego nad Odrą w Siekierkach, przebudowanego na część szlaku rowerowego. Taką propozycję złożył stronie niemieckiej marszałek zachodniopomorski Olgierd Geblewicz.
Tylko do sobotniego przedpołudnia można było bezproblemowo przekraczać polsko-niemiecką granicę. Od południa rząd federalny wprowadził obostrzenia. Tuż przed zmianami Niemcy masowo ruszyli na polską stronę w rejonie Szczecina, żeby uzupełnić zapasy jedzenia i paliwa.
To wszystko w strachu przed afrykańskim pomorem świń. Stałe ogrodzenie ma być zabezpieczeniem przed przedostaniem się do Niemiec "polskich" dzików, które mogą roznosić tę chorobę.
Chodzi o budowę nowej infrastruktury drogowej na autostradzie A6 tuż przed granicą w Kołbaskowie. Nowy wiadukt wraz z jezdniami dojazdowymi i placami do zawracania ułatwi komunikację w tym rejonie.
Rząd landu Meklemburgia-Pomorze Przednie nie chce otwierać się na turystów z sąsiadującego z tym landem regionu szczecińskiego. Po sześciogodzinnym posiedzeniu obostrzenia, dotyczące także Polaków, zostały utrzymane.
Gdy w sobotę mieszkańcy zachodniej Polski ruszą do Niemiec na zakupy lub krótkie wycieczki, mogą zostać zawróceni przez niemiecką policję, a nawet ukarani grzywną. Wjazd do naszego zachodniego sąsiada nie jest bowiem, jak się powszechnie wydaje, otwarty dla wszystkich i wszędzie.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w Łochowie, że w sobotę, 13 czerwca, Polska otwiera granice dla państw Unii Europejskiej. Z kolei od 16 czerwca wznowione mogą być międzynarodowe połączenia lotnicze. Nie oznacza to jednak całkowitej swobody w podróżowaniu.
Marszałek Olgierd Geblewicz oraz sekretarze stanu Patrick Dahlemann z Meklemburgii-Pomorza Przedniego i dr Jutta Jahns-Bohm z Brandenburgii spotkali się na granicy w Rosówku, by ustalić wspólne działania na rzecz przywrócenia małego ruchu granicznego.
Bez czytelnej "mapy drogowej" dotyczącej przywrócenia ruchu granicznego nie jest możliwe łagodzenie napięć społecznych w regionie - uważa marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Rafał Trzaskowski spotkał się w podszczecińskim Lubieszynie z przedsiębiorcami i samorządowcami. - Potrzebny jest twardy apel do premiera o konkretne daty i plan działania związany z otwarciem granic - ocenił na konferencji prasowej.
Rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego wyraża wdzięczność i przedłuża finansową pomoc m.in dla polskich lekarzy, pielęgniarek czy sanitariuszy, którzy z powodu obowiązującej ich kwarantanny zdecydowali się na pracę w Niemczech, nie wrócili do swoich rodzin i domów.
Córki wtulone w matkę, łzy. Transparent: Tęsknimy za tobą, tato. Do ojca mają zaledwie kilka metrów, ale pomiędzy nimi stoi stalowy płot - to zrobione podczas protestu na granicy zdjęcie jest symbolem rozłąki i tęsknoty, na jaką w związku z decyzją polskiego rządu skazane są przygraniczne rodziny medyków.
O poparcie kolegów-lekarzy i przyjście na piątkowy protest do Lubieszyna apeluje Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie. Polscy medycy mają już deklarację wsparcia ze strony niemieckich kolegów po fachu.
W najbliższy piątek kolejny protest transgranicznych medyków. Polscy lekarze, którym postawiono wybór: "praca w Niemczech albo dom w Polsce", zastanawiają się nad pozwem zbiorowym przeciwko państwu polskiemu.
- To oburzające, nie wiemy już, co mamy zrobić, nie chcemy rozłąki, jesteśmy rozgoryczeni - słyszymy od lekarzy i pielęgniarek. Nie tylko oni protestowali w piątek przeciwko nowym propozycjom rządu, które nie zezwalają medykom pracującym po drugiej stronie granicy na powrót do domu bez obowiązku odbycia kwarantanny.
Chirurg Andrzej Żebrowski nie chciał zostawić swoich pacjentów, więc zamiast w swoim polskim domu z żoną, mieszka z kolegą w wynajętym dwupokojowym mieszkaniu w bloku w Prenzlau i ma tylko zdalny kontakt z rodziną.
Będą walić w garnki tak głośno, by w końcu usłyszała ich Warszawa. "Puste gary - pobite gary" to hasło protestu, który odbędzie się po polskiej stronie granicy w Lubieszynie i kilka metrów dalej po stronie niemieckiej w Linken.
- Nie każcie nam wybierać między pozostaniem z rodziną a pracą z uczniami - na przejściu granicznym w Lubieszynie apelowały do polskiego rządu polskie nauczycielki, które w niemieckiej szkole w Gartz uczą polskie i niemieckie dzieci.
Przepustki wydawane przez wojewodę dla osób, które codziennie muszą przekraczać granicę, by dotrzeć do pracy - taki prosty sposób na rozwiązanie problemu przygranicznych mieszkańców zaproponowali premierowi Morawieckiemu szczecińscy radni.
Pani Małgorzata po polskiej stronie granicy stała z transparentem "Tęsknimy za wami", a jej dzieci machały do niej po niemieckiej stronie granicy. Pani Beata zobaczyła się z mężem, ale nie mogli się uścisnąć. On pracuje po stronie niemieckiej, ona mieszka z synkiem po polskiej.
- Nie chcę wyciągać ręki po pomoc od państwa. Chcę jeszcze tę pomoc dać. Jak będę mógł swobodnie przekraczać granice, to z mojej firmy państwo będzie miało podatki i 30 tys. zł samych składek na ZUS, będzie miało pieniądze, by pomóc innym - mówi Paweł Zajkowski, przedsiębiorca, który w piątek stanie w proteście na granicy.
W Meklemburgii-Pomorzu Przednim od 28 marca zdecydowało się tymczasowo pozostać 466 Polaków. To osoby pracujące w Niemczech, które skorzystały z finansowej pomocy landu dla polskich pracowników niemieckich przedsiębiorstw i instytucji. Program pomocy dla nich przedłużono do 3 maja.
Mężczyzna zatrzymany przez celników przez trzy dni jechał z Belgii do Polski na rowerze. Podczas przesłuchania przyznał się, że był zakażony koronawirusem. Teraz wylądował na przymusowej kwarantannie.
W ciągu 10 dni po wprowadzeniu w Meklemburgii-Pomorzu Przednim finansowej pomocy dla Polaków, którzy zdecydują się pozostać w Niemczech, by dalej tam pracować, z programu skorzystało 58 pracowników i 2 osoby z ich rodzin. Można się spodziewać kolejnych wniosków, bo stronę z ofertą odwiedziło ponad 1000 użytkowników.
Mariusz Starościk z dnia na dzień został odcięty od swojej firmy. Mieszka w Neu Grambow, a jego kilkadziesiąt ciężarówek stoi tuż za płotem, ale po polskiej stronie. Pisze teraz listy do premiera, ministra zdrowia i wojewody.
Od piątku (27 marca od godz. 0.01) 14-dniową obowiązkową kwarantanną objęte będą również osoby przekraczające granicę na co dzień pracujące w sąsiednim państwie - zapowiedział wojewoda zachodniopomorski.
- Konie przeżyły morderczą trasę, ale musieliśmy jak najszybciej przejechać przez wszystkie kraje, by nie utknąć gdzieś na granicy - mówi Natalia Czernik, reprezentantka kadry narodowej w skokach przez przeszkody i zawodniczka podszczecińskiego klubu.
Polacy, którzy mieszkają po niemieckiej stronie granicy, a pracują w Polsce, muszą wstawać o godz. 4, aby zdążyć do pracy. Zachodniopomorscy parlamentarzyści chcą im ulżyć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.