"Dałeś łapówkę jakiemuś urzędnikowi w Wałczu? Zgłoś się do nas" - apelowało we wrześniu ub.r. Centralne Biuro Antykorupcyjne. Póki co, oskarżono jednego, zatrzymanego wcześniej urzędnika.
Według szczecińskiego wydziału Prokuratury Krajowej, adwokat Jacek S. wyniósł z aresztu trzy grypsy napisane przez Tomasza S. "Bąbla". Gang tego ostatniego działał m.in. w Szwecji i Norwegii, dostarczając na tamtejszy rynek narkotyki.
W sumie agenci CBA zatrzymali sześć osób, w tym dyrektorkę więzienia w Nowogardzie i jej zastępcę. Prokuratura postawiła im łącznie kilkanaście zarzutów, głównie o charakterze korupcyjnym.
- Jeśli tym sposobem chce się odzyskać większość w Senacie, to ja na to mówię "nie!" - w taki sposób marszałek Tomasz Grodzki skomentował wniosek prokuratury, która chce mu odebrać immunitet i zarzucić przyjęcie przed laty czterech łapówek.
Po 15 miesiącach śledztwa prokuratura i CBA twierdzą, że mają dowody na przyjęcie przez Tomasza Grodzkiego czterech łapówek. I chcą mu odebrać immunitet.
Według Prokuratury Krajowej gang pochodzącego z Kamienia Pomorskiego Tomasza S. "Bąbla" działał m.in. w Szwecji i Norwegii, dostarczając na tamtejszy rynek narkotyki.
Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali 17 osób podejrzanych w wielkim śledztwie szczecińskiego wydziału Prokuratury Krajowej dotyczącym wyłudzania podatku VAT. Zarzuty przedstawiono już 92 osobom.
W tej sprawie chodzi o wysoko refundowane leki onkologiczne, które wyłudzano i sprzedawano z wielkim zyskiem za granicą.
Na polecenie prokuratury policja domaga się od urzędu marszałkowskiego w Szczecinie danych dyrektorów, którzy pozwolili kobietom wyjść z pracy na demonstrację w obronie ich praw. Rozkaz wydał prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, czyli prawa ręka Zbigniewa Ziobry.
W aktach tej sprawy narkotyki pojawiają się w Kamieniu Pomorskim, ale też w Szczecinie, a także miastach Szwecji i Norwegii.
Prokuratura Krajowa przedstawiła kolejne zarzuty adwokatowi Szymonowi L. Akt oskarżenia jeszcze w tym roku, a głównymi świadkami są klienci adwokata - dowiedziała się "Wyborcza".
Prezesi spółek zaangażowanych w ten proceder to klasyczne "słupy". Śledztwo prowadzi zachodniopomorska delegatura Prokuratury Krajowej.
Kolejne wymuszenia, a także handel narkotykami - to zarzuty, jakie szczecińska delegatura Prokuratury Krajowej stawia gangsterowi Wiesławowi J. "Pickowi".
Marcin R., ścigany listem gończym i europejskim nakazem aresztowania, był nieuchwytny od 2012 r. Wpadł pod Szczecinem, a teraz prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia.
Wiadomo, że mieli broń palną, fiolki z trucizną i gotowe materiały wybuchowe, a także głowy pełne nacjonalistycznej ideologii. Zostali zatrzymani w Szczecinie i Warszawie.
To była zorganizowana grupa przestępcza zajmująca się wyłudzaniem podatku VAT. Miał nią kierować jeden z najbliższych współpracowników Mariana Banasia - w czasie, kiedy był on jeszcze ministrem finansów.
Emeryt ze Szczecina został skazany przez kołobrzeski sąd na miesiąc ograniczenia wolności i 20 godzin nieodpłatnych prac za zjedzenie w sklepie śliwki w czekoladzie o wartości 40 gr. Po naszym artykule na ten temat sprawą zainteresował się zastępca prokuratora generalnego.
Już 17 podejrzanych ma Prokuratura Okręgowa w Szczecinie w śledztwie dotyczącym gangu zajmującego się oszustwami podatkowymi. Szczeciński sąd aresztował właśnie trzy osoby.
Większość ludzi śledzących trwający już 20 lat dramat sądowy pt. "Przypadek Arkadiusza Kraski" zapewne zdążyło się pogubić w kolejnych rewelacjach prokuratury. Bo prokuratura, jak w dobrze uszytym scenariuszu, serwuje im zwroty akcji, po których widz nie ma już pojęcia, kto w 1999 r. zastrzelił dwóch ludzi w pobliżu stacji benzynowej na ul. Kopernika.
To Prokuratura Krajowa nakazała Prokuraturze Regionalnej w Szczecinie wycofać z Sądu Najwyższego wniosek o uchylenie wyroku skazującego Arkadiusza Kraskę na dożywocie za podwójne zabójstwo z 1999 r. Ale sam Kraska zapewne na to się nie zgodzi.
Szczecińska delegatura Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo przeciwko lekarce z Gdyni, która miała wystawiać zwolnienia z pracy za łapówki. Zatrzymano siedem osób, które po przedstawieniu zarzutów wyszły na wolność za poręczeniem majątkowym.
- Żona w piątym miesiącu ciąży zasłabła w policyjnym radiowozie, a małe dzieci siedziały same w nagrzanym aucie - taki obraz swojego zatrzymania przedstawił dziennikarzom Łukasz Jasiak, funkcjonariusz więzienny.
Podejrzany o korupcję poseł PO Stanisław Gawłowski zasiądzie na ławie oskarżonych razem ze swoimi bliskimi, przyjaciółmi i podwładnymi z partii. Obok nich przed sądem stanie też "uczciwy, otwarty i szczery" działacz PiS.
Szczecińska prokuratura prowadząca śledztwo przeciwko politykowi PO nie zamierza zwracać się do Sejmu z wnioskiem o zgodę na jego zatrzymanie, choć uzyskała już zgodę na jego tymczasowe aresztowanie.
Tak samo zrobił przed tym, jak w kwietniu bieżącego roku. Prokuratura Krajowa przedstawiła mu pięć zarzutów, w tym trzy korupcyjne. Teraz szykuje nowe zarzuty i kolejny wniosek o areszt dla polityka PO.
Prawdopodobnie dopiero za dziesięć dni szczeciński sąd apelacyjny rozpatrzy zażalenie Prokuratury Krajowej na decyzję sądu okręgowego, dzięki której Stanisław Gawłowski opuścił areszt za półmilionową kaucją. Czy w przyszłym tygodniu Sejm zgodzi się na przedstawienie mu dwóch nowych zarzutów?
Sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski, podejrzany o korupcję, w czwartek po południu opuścił szczeciński areszt za półmilionową kaucją. "Stoję tu jako dumny poseł Rzeczpospolitej Polskiej" - mówił na tle więziennej bramy. Prokuratura walczy o jego powrót za kraty.
Żona aresztowanego sekretarza generalnego PO Stanisława Gawłowskiego będzie w poniedziałek przesłuchana w charakterze podejrzanej w szczecińskiej delegaturze Prokuratury Krajowej. Najpewniej ma to związek z apartamentem na adriatyckiej wyspie.
Jak się dowiedzieliśmy, nie istnieją nagrania, na których Stanisław Gawłowski powiedziałby coś kompromitującego. Nie udało się też nagrać wypowiedzi innych osób, które bezpośrednio by go obciążały.
Stanisław Gawłowski, jeden z ważniejszych działaczy PO, w szczecińskim areszcie przebywa od 13 kwietnia. Od poniedziałkowej decyzji Sądu Okręgowego zależy, czy polityk będzie mógł wyjść na wolność.
Sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie rozpatrzy trzy zażalenia: dwóch obrońców i samego posła Platformy obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego. Chodzi o decyzję sądu rejonowego, który aresztował go tymczasowo pod zarzutem m.in. korupcji.
Doświadczona prokurator Aldona Lema, która nadzorowała największe śledztwa gangsterskie i korupcyjne w Szczecinie, właśnie straciła stanowisko. Powód? Kierowana przez nią prokuratura zgodziła się na zwolnienie za kaucją byłego bossa przestępczego podziemia w szczecinie Marka M. "Oczko".
- Nie poddamy się żadnej presji - zapewnia sędzia Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie, w którym za kilka dni rozpatrywana będzie powtórnie sprawa aresztu dla Stanisława Gawłowskiego, posła PO, sekretarza generalnego partii.
Mateusz P. jako młodzieniec był autorem artykułów do szczecińskiego pisemka skinów wychwalającego Adolfa Hitlera. Jako zachodniopomorski poseł Samoobrony pisał przemówienia dla Andrzeja Leppera. Teraz został oskarżony o współpracę z rosyjskim i chińskim wywiadem. Proces najpewniej będzie tajny.
Termin posiedzenia Sądu Okręgowego w Szczecinie, który zajmie się sprawą sekretarza generalnego PO Stanisława Gawłowskiego, od tygodnia przebywającego za kratami, znany będzie w poniedziałek.
Poseł Stanisław Gawłowski jest w tej chwili pozbawiony wolności nielegalnie - twierdzi jego obrońca, adwokat Roman Giertych. Ma to związek z piątkowym wnioskiem sejmowego klubu Platformy Obywatelskiej o reasumpcję głosowania w sprawie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie zachodniopomorskiego posła.
- Mamy nie tylko zeznania świadków obciążających posła Stanisława Gawłowskiego, ale także zdjęcia i filmy video. Szykujemy kolejne zarzuty przeciwko politykowi - twierdzi Prokuratura Krajowa, która w sobotę oficjalnie przyznała, że chce go aresztować. A CBA szuka zegarków, które miały być łapówką... w redakcjach zachodniopomorskich gazet.
Kiedy szczecińska delegatura Prokuratury Krajowej stawiała pięć zarzutów sekretarzowi generalnemu PO Stanisławowi Gawłowskiemu, ABW wiozła na przesłuchanie biznesmena Bogdana K., który miał mu wręczyć 100 tys. zł łapówki. Także w piątek zatrzymano teściów pasierba Gawłowskiego.
Nikomu nic się nie stało, choć wszystko wyglądało groźnie. W piątek po południu agresywny mężczyzna uzbrojony w nóż ruszył z nim na dziennikarzy zebranych pod budynkiem prokuratury, w której przesłuchiwany jest poseł Stanisław Gawłowski.
Dobrze, że zabrał ze sobą szczoteczkę do zębów. Chwilę po wejściu do budynku Prokuratury Krajowej w Szczecinie, zachodniopomorski poseł i szef Platformy Obywatelskiej w regionie Stanisław Gawłowski został zatrzymany przez agentów CBA.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.