Strajk Kobiet wrócił na plac Solidarności w Szczecinie. Demonstracja pod hasłem "Ani jednej więcej!" to wyraz sprzeciwu po śmierci 33-letniej Doroty, która w piątym miesiącu ciąży zmarła w szpitalu w Nowym Targu.
- Monika to symbol wolnego miasta Szczecin - takim hasłem Jakub Skrzywanek, dyrektor Teatru Współczesnego, wezwał do wsparcia Moniki Tichy, liderki szczecińskiej Lambdy. Posypały się wpłaty.
- To kobiety tworzą rodziny. Ich bezsensowna śmierć, w imię ideologii narzucanej przez państwo, pozbawia te rodziny matek i żon - takie było jedno z wielu oskarżeń pod adresem rządów PiS, które padły na placu Adamowicza w Szczecinie podczas demonstracji po śmierci Agnieszki z Częstochowy.
- Umarła kolejna ofiara zakazu aborcji w Polsce. 37-letnia Agnieszka w ciąży bliźniaczej została zmuszona, aby przez siedem dni nosić w sobie martwy płód - tak o dzisiejszym proteście w Szczecinie informują organizatorki pikiety "Ani jednej więcej - dla pani Agnieszki".
Znów ktoś nalepił plakaty Strajku Kobiet na drzwi wejściowe siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Mickiewicza w Szczecinie. Z okazji świąt pojawiła się też nietypowa choinka.
- Mam wrażenie, że ludzie zapomnieli, co wydarzyło się trzy tygodnie temu - mówiła Dagmara Adamiak, gdy grupa kilkunastu młodych ludzi zebrała się na placu Rodła, by wykrzyczeć wiersz z wersem "Moje ciało, nie kapłana ani pisowskiego dzbana!".
- PiS nas olał, po prostu postanowili przeczekać - irytowała się Dagmara Adamiak. Na drugiej demonstracji było nieco więcej optymizmu i wiary w to, że to, co zaczęło się dwa tygodnie temu, pogrzebie PiS. Na razie padł jeden dziaders - Donald Trump.
- Tylko sadysta bez elementarnej wiedzy może zmusić do tego kobiety - opowiadała terapeutka, która pomagała tym, które miały urodzić dzieci, które umrą. Poniedziałkowy wiec w obronie praw kobiet był pełen bardzo osobistych wyznań.
Natychmiastowa dekryminalizacja aborcji, czyli zdjęcie odpowiedzialności karnej z lekarzy - działaczki Lewicy zbierają podpisy pod projektem "Legalna aborcja bez kompromisu".
Protestujących przeciwko drakońskiemu zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych, mieszaniu się Kościoła do polityki, władzy PiS i Kaczyńskiemu, były w środę w Szczecinie tysiące. Pozdrawiało ich całe miasto.
"PiS myśli, że Żabka to zoologiczny". Uczestnicy demonstracji strajku kobiet nie tylko ostro wyrażają to, gdzie ma się podziać PiS i księża, ale wyciągają nową broń: ośmieszanie. We wtorek znów kilka tysięcy osób przeszło ulicami Szczecina. Wprost pod pomnik Lecha Kaczyńskiego.
Tym razem nikt szybko nie posprzątał zniczy i różnego rodzaju haseł na arkuszach kartonów, które po raz kolejny pozostawili po sobie u wejścia do szczecińskiej siedziby PiS uczestnicy strajku kobiet. Porządki zrobiono tylko u arcybiskupa.
Myślibórz, Stepnica, Międzyzdroje - to tylko przykłady małych miejscowości na Pomorzu Zachodnim, gdzie w poniedziałek także demonstrowano przeciwko orzeczeniu upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego, który zakazał aborcji.
Tysiące demonstrantów na ulicach Szczecina. Kierowcy w korkach trąbiący im wiwat i bijący brawo. Szalikowcy Pogoni ramię w ramię z ludźmi z flagą LGBT. I wspólne hasło: "Wypierdalać". Jedna decyzja PiS i ich sprzymierzeńców w sprawie aborcji wywołała manifestację, jakiej jeszcze w Szczecinie nie było.
"Spacer" koło biura PiS-u, a potem demonstracja na placu Solidarności. Szczecinianki organizują dziś "Pogrzeb praw kobiet" i zapowiadają "wojnę" o swoje prawa. Protesty przeciwko orzeczeniu upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji odbędą się w całym kraju.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.