Dwie osoby poszkodowane, kilkanaście ewakuowanych, zniszczona połowa poniemieckiego domu. To bilans nocnego wybuchu gazu w Podjuchach - prawobrzeżnej dzielnicy Szczecina.
Tragiczny finał porannego wybuchu w stoczni remontowej przy ul. Gdańskiej. W eksplozji rannych zostało trzech mężczyzn. Jeden z nich zmarł w szpitalu.
Krzysztof Ejsmont z rozległymi oparzeniami już prawie dwa miesiące leży w szpitalu. Wybuch gazu zrównał z ziemią jego dom przy ul. Srebrnej w Szczecinie. Możemy pomóc całej rodzinie. Zbiórka pieniędzy cały czas trwa.
Do tragicznego zdarzenia doszło w domu jednorodzinnym w Świnoujściu w Nowy Rok po godz. 4. Sylwestra spędzało tam razem siedem osób, w tym troje dzieci.
Dookoła błyskały karetki pogotowia, wozy strażackie. Jacyś ludzie w skafandrach, lądujący śmigłowiec. Natalia szukała tylko ich. Bo w domu przy ul. Srebrnej w Szczecinie, w którym wybuchł gaz, byli jej najbliżsi: dwie małe córki i tata. Teraz potrzebują pomocy.
Szczecin. Nie żyje kobieta ranna w wybuchu gazu, do którego doszło przed dziesięcioma dniami przy ul. Srebrnej. To jedna z trzech osób, które cały czas pozostawały w szpitalu pod opieką lekarzy.
Szczecin. Prawie wszyscy ranni, którzy ucierpieli wskutek sobotniego wybuchu jednorodzinnego domu przy ul. Srebrnej w Żydowcach, doznali rozległych oparzeń i złamań. Dzięki społecznej zbiórce w kilka dni udało się zebrać dla poszkodowanych ponad 50 tys. zł.
- Tata jest w szpitalu i walczy o życie. Ja szukam zdjęć, pamiątek, może cokolwiek uda się uratować. Reszta nie nadaje się do niczego - mówi Natalia Ejsmont na miejscu, gdzie jeszcze wczoraj stał dom. Wybuch gazu zniszczył go prawie całkowicie.
W wyniku wybuchu rannych zostało siedem osób, jedna jest nieprzytomna. Na miejscu cały czas pracują służby ratunkowe.
Według prokuratury kobieta odkręciła zawór butli z gazem, która stała tuż przy gazowej kuchence. Teraz odpowie za sprowadzenie zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców budynku wielorodzinnego.
Przyczyną wybuchu w domu nowożeńców w Sosnowie koło Reska w Zachodniopomorskiem było rozlanie i podpalenie łatwopalnej substancji - podaje Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Mężczyzna, który to zrobił, działał na zlecenie, miał otrzymać pięć tysięcy złotych.
"Pani młodej została tylko suknia ślubna, a Młodemu garnitur" - napisał na Facebooku DJ, który obsługiwał wesele.
Do wybuchu gazu doszło w środę ok. godz. 11. Ranni zostali dwaj mężczyźni: 35- i 45-letni. Obaj mają poparzenia pierwszego i drugiego stopnia.
Przed sądem w Gryfinie stanie 67-letni mężczyzna, który nieumyślnie doprowadził do wybuchu gazu w jednorodzinnym domu w Czepinie.
Sześć jednostek straży pożarnej, ratownicy medyczni i policjanci byli zaangażowani w zakończoną w nocy akcję ratowniczą we wsi Szadzko w gminie Dobrzany w powiecie stargardzkim.
W trybie interwencyjnym trzeba było w piątek rozebrać szczytową ścianę jednego z domów jednorodzinnych przy ul. Wrocławskiej na Gumieńcach. Stan budynku groził katastrofą budowlaną.
Szczeciński sąd okręgowy uniewinnił w poniedziałek dwóch pracowników pogotowia gazowego, których zaniedbania zdaniem prokuratury przyczyniły się do tragedii z października 2017 r.
Eksplozja w budynku mieszkalnym w Krzymowie niedaleko Chojny. Wybuchał butla z gazem. Jedna osoba została poszkodowana.
Do zapłonu metanu na terenie GA ZCh Police doszło w niedzielę po południu w trakcie prac na instalacji polegających na odślepianiu wlotu gazu procesowego do metanizatora. Dwie osoby są poszkodowane.
Dyrektor Szkoły Podstawowej w Mieszkowicach apeluje o pomoc dla uczniów i ich bliskich, którzy w wyniku wybuchu i pożaru w kamienicy stracili wszystko, co mieli.
40-letnia kobieta, która najbardziej ucierpiała w wyniku wybuchu gazu na ul. Gdyńskiej w Szczecinie została wybudzona ze śpiączki farmakologicznej. - Jest przytomna, jej stan jest ustabilizowany - informuje Łukasz Szyntor, rzecznik prasowy szpitala w Gryficach.
Wszystkie rodziny, które z powodu wybuchu gazu straciły swoje mieszkania otrzymują od MOPR po 6 tys. zł. doraźnej pomocy. Takich rodzin jest dziewięć. - Jeżeli będzie potrzeba, to poszkodowani mogą liczyć na dalsze wsparcie - deklaruje Maciej Homis, rzecznik prasowy MOPR.
Żadna z rodzin z wieżowca, w którym w sobotę doszło do wybuchu gazu, nie skorzystała z mieszkania zastępczego. - Lokatorzy z mieszkań od parteru do drugiego piętra oraz od szóstego do góry, wrócili do domu. Pozostali woleli zostać u rodzin - mówi Izabela Bezia, kierownik administracji osiedli Reda i Piekary SM Bryza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.