Krzysztof Ejsmont z rozległymi oparzeniami już prawie dwa miesiące leży w szpitalu. Wybuch gazu zrównał z ziemią jego dom przy ul. Srebrnej w Szczecinie. Możemy pomóc całej rodzinie. Zbiórka pieniędzy cały czas trwa.
Dookoła błyskały karetki pogotowia, wozy strażackie. Jacyś ludzie w skafandrach, lądujący śmigłowiec. Natalia szukała tylko ich. Bo w domu przy ul. Srebrnej w Szczecinie, w którym wybuchł gaz, byli jej najbliżsi: dwie małe córki i tata. Teraz potrzebują pomocy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.