Około 2,5 tys. sztuk bluz, kurtek, spodni, butów i innych części odzieży przekazała fundacji YOUkraine warszawska fundacja Fabryka Dobra. To gotowe paczki dla 800 ukraińskich dzieci ze Szczecina i regionu.
Ilu obywateli Ukrainy skorzystało z pomocy miasta? Ile numerów PESEL im wydano w Szczecinie? Ile ich dzieci chodzi teraz do szczecińskich szkół i przedszkoli? Urząd Miasta podaje konkretne liczby.
Dzień po rosyjskiej agresji na Ukrainę województwo zachodniopomorskie uruchomiło pierwszą pomoc. Teraz na kolejne działania przeznaczono 14,5 mln zł.
Punkt pomocy uchodźcom z Ukrainy przy ul. Hryniewieckiego pomagał dziennie nawet 200-300 rodzinom. Po pięciu miesiącach fundacja Oktanus zakończyła pracę w tym punkcie.
Kilka dni temu został zamknięty punkt pomocy dla Ukraińców w Netto Arenie. Tymczasem do innych punktów cały czas zgłaszają się potrzebujący, tworzą się kolejki.
16 powiatów i trzy miasta otrzymają dodatkowe pieniądze na pomoc uchodźcom z Ukrainy. - Mamy świadomość, że ludzie, którzy tu przybyli, mają bardzo duże potrzeby - mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
- Wykonaliśmy wszyscy razem wielką pracę, ale nie możemy przestać. To kwestia humanitarna, chrześcijańska, ale też interes naszego państwa, aby Ukraina wygrała tę wojnę. Musimy jej pomóc - mówił Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski, podczas spotkania z przedstawicielami organizacji pozarządowych.
Od 1 czerwca już tylko w hali przy ul. Sowińskiego w Szczecinie działa punkt recepcyjny dla uchodźców z Ukrainy. Pomocy przestano udzielać przy al. Piastów 40A.
Katerina Zawiżeniec, prezeska Stowarzyszenia Mi-Gracja w Szczecinie, mówiła na pl. Adamowicza w Szczecinie: - Nie wszystkie Ukrainki mogą opuścić okupowane miasta. Powstały obozy filtracyjne, gdzie kobiety są rozbierane do naga. Rosjanie zostawiają sobie piękne kobiety, żeby je gwałcić, a potem zabić.
Żywność, artykuły higieniczne, materiały opatrunkowe, a nawet sprzęt budowlany - to tylko część darów, które Pomorze Zachodnie po raz kolejny przekazało Ukrainie. W zbiórce pomogli lokalni przedsiębiorcy.
Akademia Morska w Szczecinie jest jedynym ośrodkiem na Pomorzu Zachodnim, który otrzymał certyfikat przeprowadzania egzaminów z języka polskiego jako obcego. Skorzystać z tego będą mogli nie tylko studenci.
- Podjęliśmy decyzję o zakończeniu działalności, ponieważ widzimy malejące zainteresowanie. Sądzę, że obecnie większość pacjentów korzysta z pomocy medycznej w ramach polskiego systemu ochrony zdrowia - tłumaczy lekarz Ewa Hołda, jedna z pomysłodawczyń utworzenia punktu dla uchodźców.
- Właśnie rozstrzyga się kwestia tego, jak w przyszłości będzie wyglądała Europy. Bardzo ważne jest, abyśmy mieli demokratycznego sąsiada - mówi Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.
- Jedna rzecz to zaangażowanie świata zachodniego w odbudowę Ukrainy, ale druga to partnerstwo z ukraińskimi przedsiębiorcami. Nie odbudujemy Ukrainy bez aktywności samych Ukraińców - mówi Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Elektroniczne translatory mają możliwość tłumaczenia na 76 języków z dokładnością 96 proc. Z takim nowoczesnym sprzętem pracuje teraz personel szpitala w Zdrojach.
Kilkaset osób przyszło w sobotę wieczorem na pl. Solidarności w Szczecinie, by zaapelować do ONZ i Czerwonego Krzyża o doprowadzenie do zawieszenia broni w Mariupolu oraz ewakuacji cywilów i ukraińskich żołnierzy. W manifestacji "Azovstal walczy o nas - walczymy o Azovstal" wzięli udział głównie Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną i znaleźli schronienie w Szczecinie. W czasie manifestacji odczytano apel do ONZ i Czerwonego Krzyża, skandowano "Save Azovsta!". Młodzież i dzieci z Ukrainy śpiewały ukraińskie pieśni a najmłodsi rysowali ukraińskie flagi na placu, jak trzyletnia córka Oleha i Ludmiły, którzy przed wojną mieszkali w Mariupolu. Oleh w chwili wybuchu wojny pracował w USA, Ludmiła pod koniec marca z trzyletnią córką uciekła z Mariupola. Spotkali się w Szczecinie, gdzie zatrzymali się u znajomego Oleha. Oblężenie Mariupola i gehenna ludności trwa od ponad dwóch miesięcy. Miasto jest zrujnowane, zginęło wielu cywilów, brakuje wody, jedzenia, leków. Rosjanie nie przestrzegają żadnych konwencji. Ostatnim bastionem oporu są zakłady metalurgiczne Azowstal. Kilka dni temu świat obiegły wstrząsające zdjęcia obrońców zakładów z pułku Azow. Na wrzuconych na kanał pułku Azow na Telegramie fotografiach widać rannych żołnierzy. Niektórzy mają poranione twarze, owinięte bandażami ramiona, kilku ma amputowane ręce. Są brudni, wycieńczeni. Pod zdjęciami zamieścili apel o pomoc. Rosjanie nie chcą się zgodzić na ich ewakuację.
Wyczerpują się możliwości pomocy ze strony mieszkańców i coraz więcej Ukraińców, którzy do tej pory mogli mieszkać w prywatnych domach, wraca z powrotem do punktów noclegowych.
W szkołach w Szczecinie uczy się już 3 tys. dzieci z Ukrainy. A ilu jest wszystkich uchodźców wojennych w mieście i na Pomorzu Zachodnim? Oficjalnych danych nie ma, ale postanowiliśmy to ustalić.
- Mieliśmy ludzi w różnym wieku, ale najpiękniejszy obrazek był, gdy za jednym stołem w Szczecinie uchodźcom pomagali wolontariusze z Polski, Ukrainy i Niemiec - mówi Jacek Janiak.
Do zeszłego tygodnia obywatele Ukrainy złożyli w Zachodniopomorskiem ponad 12,2 tys. wniosków o świadczenie rodzinne 500 plus - poinformował Karol Jagielski, regionalny rzecznik ZUS w Szczecinie.
Napływ uchodźców z Ukrainy spowodował większe zainteresowanie egzaminami na prawo jazdy ze strony Ukraińców. Jednak obecne przepisy w Polsce ani nie pozwalają im na szybkie ubieganie się o prawo jazdy, ani nie ułatwiają im - a wręcz utrudniają - zdania teorii.
10 tys. zł otrzymał szczeciński Związek Ukraińców w Polsce na wsparcie wolontariuszy. Dotacje otrzymały także inne organizacje.
- Jeśli mamy kupić np. kilogram kaszy lub słoik z gotowym jedzeniem, to lepiej wziąć kaszę. Sprawna gospodyni zrobi z tego kilka obiadów - mówi Paulina Stok-Stocka, wolontariuszka ze Stowarzyszenia Mi-Gracja, które od tego tygodnia pomaga Ukraińcom wyłącznie w Netto Arenie.
I Liceum Ogólnokształcące w Białym Borze to niewielka szkoła, nastawiona na naukę dzieci z mniejszości ukraińskiej. Po wybuchu wojny trafia tam coraz więcej dzieci uchodźców z Ukrainy. Szkoła jest przepełniona i potrzebuje pomocy.
- Mołdawia to nieduży kraj, który pomaga Ukraińcom a w przeliczeniu na liczbę mieszkańców wykonał jeszcze większy wysiłek niż Polska. Potrzebna jest im pomoc - mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
Łóżka operacyjne, nosze, pompy infuzyjne, łóżeczka dziecięce, wózki inwalidzkie czy stojaki do kroplówek to tylko niewielka część sprzętu, który został przekazany przez zachodniopomorskie szpitale dla służb medycznych z Ukrainy.
- Przyjmę każdą ilość mąki, jajek, ziemniaków, buraków, drożdży, fasoli, cebuli, kapusty, oleju, smalcu. Kobiety same zrobią sobie z tego kilka dań - mówi prezeska fundacji Oktanus, która prowadzi punkt pomocy dla uchodźców przy ul. Hryniewieckiego 1 w Szczecinie.
Sprzątanie zielonych terenów przez uchodźców z Ukrainy to forma podziękowania Polakom za ich życzliwość i pomoc. W Szczecinie już po raz drugi robili porządki w parku Kasprowicza.
Dziennie do szczecińskich szkół zapisuje się średnio 60 uczniów z Ukrainy. Liczba ta utrzymuje się na stałym poziomie mimo wyraźnie malejącej fali uchodźców.
Punkt wydawania darów dla rodzin z Ukrainy przy ul. Kolumba 86-87 będzie działał tylko do czwartku. - Nie mamy finansowania. Użyczono nam to miejsce na półtora miesiąca i właśnie mija ten termin - wyjaśnia Katerina Zavizhenets, prezeska Stowarzyszenia Mi-Gracja w Szczecinie.
Wywodząca się ze Szczecina ogólnopolska sieć działająca pod marką Dobra Pączkarnia przekaże w kwietniu 50 tysięcy pączków dla uchodźców z Ukrainy.
Dwumiesięczna Emilka z Ukrainy od urodzenia ma wodogłowie. Po przyjeździe do Szczecina jej stan okazał się na tyle poważny, że konieczna była operacja. Przeprowadzili ją neurochirurdzy ze szpitala w Zdrojach.
- Zazwyczaj o godz. 12 większość kartonów z jedzeniem jest już pusta. Jeśli ktoś może pomóc, to bylibyśmy wdzięczni - apeluje wolontariuszka Karolina, która pomaga w punkcie przy ul. Hryniewieckiego.
Partia Zieloni chce, aby Lasy Państwowe wykorzystały swoje nieruchomości do pomocy Ukraińcom. - Mają ogromne możliwości operacyjne. Te lokale nie mogą stać puste - powiedział Andrzej Radziwinowicz, sekretarz Partii Zieloni w Szczecinie.
- Przez nieco ponad miesiąc udzieliliśmy wsparcia rzeczowego około 5,5 tys. rodzin z Ukrainy, czyli ponad 15 tys. ludzi, którzy otrzymali żywność, środki higieniczne i kosmetyczne. To są miliony złotych z samych darów - mówi Katerina Zavizhenets, prezeska Stowarzyszenia Mi-Gracja w Szczecinie.
Dziesięć nowych stanowisk do obsługi obywateli Ukrainy z wnioskami o nadanie numeru PESEL uruchomił w czwartek Urząd Miasta w Szczecinie.
Podczas "Biegu dla Ukrainy" najważniejsza będzie pomoc naszym wschodnim sąsiadom. Jedynym warunkiem wzięcia udziału w imprezie będzie przyniesienie potrzebnych darów z listy. Brakuje głównie artykułów medycznych i spożywczych.
Tegorocznymi beneficjantami charytatywnych pokazów mody w foyer filharmonii w Szczecinie są Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa Iskierka, a także osoby z Ukrainy mieszkające na terenie Polski i potrzebujące pomocy.
Aby nie wozić ze sobą ważnych dokumentów, obywatele Ukrainy mogą wyrobić Szczecińską Kartę Aglomeracyjną, z którą będą mogli bezpłatnie korzystać z komunikacji miejskiej. Gdzie i jak ją wyrobić?
- Ta wielka tragedia, która wydarzyła się w Ukrainie, spowodowała reakcję w postaci fali dobra. Koncert "Energia dla życia" w Szczecinie to inicjatywa oddolna, wynikająca z potrzeby serca. Szczecińscy przedsiębiorcy, przedstawiciele kultury i sztuki chcą okazać wsparcie Ukrainie - mówi Katarzyna Opiekulska-Sozańska, prezes fundacji Talent & Kariera.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.