Chodzi o organizatorki polickiego protestu z końca października, wywołanego werdyktem upolitycznionego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, który prawie całkowicie zabrania aborcji.
- Żyję w kraju, gdzie kobiety są zawsze winne. Krótka spódniczka? Dziwka! Prześwitujące rajstopy? Dziwka! Dekolt? Oczywiście dziwka! - mówiła w Szczecinie Laura Mordak na demonstracji "Wyrwiemy się z piekła" w obronie praw kobiet.
- To my, młodzi, zmieniliśmy prośby na żądania, odmieniliśmy język tych protestów, przesunęliśmy granice - mówił w sobotni wieczór na pl. Solidarności 21-letni Łukasz Jurewicz. Zebrani reagowali entuzjastycznie.
Polska dla wszystkich, nie tylko dla silnych! Niech Szczecin nas usłyszy i zobaczy! - piszą organizatorzy w zapowiedzi poniedziałkowej manifestacji w obronie praw kobiet.
To nie partie polityczne i zagraniczne media wyprowadziły miliony młodych ludzi na ulice, tylko Jarosław Kaczyński. I jestem głęboko przekonany, że wie, iż przeszarżował.
Kompromis? Nic z tego. "Uprzejmie proszę wypier...ć" - w takich nastrojach i pod takimi transparentami protestowały w piątek kobiety na pl. Solidarności w Szczecinie.
Policja przedstawiła zarzuty zorganizowania nielegalnego zgromadzenia pięciu mieszkankom podszczecińskich Polic. Chodzi o manifestację w ramach protestu przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego sprzed kilku dni.
"Chodźcie z nami!" - wołały w stronę grupki tkwiącej smętnie przed wejściem do kościoła dziewczyny, co dla większości młodych mężczyzn byłoby kuszącą propozycją.
- My, młode kobiety, zrozumiałyśmy, że nasz głos jest ogromnie ważny i mamy w sobie ogromną siłę. Nie chcemy siedzieć cicho. Wychodzimy i zaczynamy krzyczeć - mówi Dagmara Adamiak, jedna z liderek Strajku Kobiet w Szczecinie.
"Ataki te nie mają charakteru przypadkowego. Dlatego też odpowiedź nie może być pozostawiona dowolnej interpretacji księży" - wyjaśnia metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga w "Słowie do kapłanów na dzień 27 października 2020 r."
Uczestniczki i uczestnicy protestu spod znaku Strajku Kobiet przeszli we wtorek przez Szczecin z Bramy Portowej pod pomnik Lecha Kaczyńskiego przy siedzibie "Solidarności".
Tysiące demonstrantów na ulicach Szczecina. Kierowcy w korkach trąbiący im wiwat i bijący brawo. Szalikowcy Pogoni ramię w ramię z ludźmi z flagą LGBT. I wspólne hasło: "Wypierdalać". Jedna decyzja PiS i ich sprzymierzeńców w sprawie aborcji wywołała manifestację, jakiej jeszcze w Szczecinie nie było.
Wielotysięczny tłum sparaliżował w poniedziałek po południu place i ulice w centrum Szczecina. Zaczęło się od przemówień na pl. Szarych Szeregów. Ale ludzi przyszło tak wielu i mieli tyle energii, że skończyło się ogromnym marszem.
Zbigniew Bogucki, wojewódzki radny PiS, na co dzień adwokat, w niedzielę filmował i prowokował ludzi protestujących przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego na Jasnych Błoniach. Szczeciński radny z klubu PiS Dariusz Matecki nazywa ich "barbarzyńcami", "lewacką dziczą".
Zgodnie z zapowiedziami w niedzielę wkurzone kobiety pojawiły się z odręcznymi transparentami w kościołach i przed świątyniami.
Przez cztery dni w Szczecinie, ale także m.in. w Świnoujściu, Stargardzie, Szczecinku, Kołobrzegu i Łobzie było już kilkanaście manifestacji przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego. W poniedziałek odbędą się kolejne.
Nie milknie głos kobiet oburzonych czwartkowym werdyktem służalczego wobec PiS Trybunału Konstytucyjnego, który nakazuje Polkom donosić płody dotknięte ciężkimi nieuleczalnymi wadami. Niedziela jest czwartym dniem protestów. Także w Szczecinie.
Policjanci w ciasnym szeregu zagrodzili dojście do budynku. Przed drzwiami nie można było ustawić zniczy. Mimo to drugą noc z rzędu kobiety protestowały przed biurem Prawa i Sprawiedliwości w Szczecinie.
Kilka tysięcy osób protestowało na pl. Solidarności w Szczecinie przeciwko decyzji zależnego od Prawa i Sprawiedliwości Trybunału Konstytucyjnego, który w czwartek stwierdził, że przepisy dotyczące aborcji w przypadku ciężkich wad płodu są niekonstytucyjne.
Mieszkańcy Szczecina stawiają znicze na schodach do wejścia siedziby PiS w Szczecinie. To reakcja na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Szczecińska policja spisuje uczestników spontanicznej manifestacji.
Były bębny, dym i okrzyki: "Alert dla praw kobiet". Szczecinianki, tak jak kobiety w całej Polsce manifestowały w czwartek swój sprzeciw wobec prób zaostrzenia prawa do aborcji.
- Polskie opresyjne państwo PiS pod dyktando fundamentalistów z Ordo Iuris i ojca Tadeusza Rydzyka urządza polskim kobietom piekło - przed Sądem Rejonowym w Szczecinie mówiły podczas konferencji prasowej działaczki Lewicy Razem.
Na drzwiach klatek schodowych i w innych miejscach publicznych już widać plakaty przypominające o proteście przeciwko ustawie, która całkowicie zakazuje aborcji. Prawo i Sprawiedliwość wrzuca ją pod obrady Sejmu pod osłoną walki z koronawirusem.
Jak widzą siebie dziś i za kilka lat? Chcą wyjechać czy zostać w Polsce? Co im przeszkadza, a co pomaga w codziennym życiu i w spełnianiu marzeń? Czego się obawiają? O swojej sytuacji i planach na przyszłość mówią młode szczecinianki.
- Nie ubiegamy się o dofinansowania z samorządów czy z rządu, dzięki temu mamy pełną niezależność w działaniach - mówi Bogna Czałczyńska i zachęca do wpłat na Kolektyw Niezależne Centrum Obywatelskie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.