Siatkarskich mistrzów świata pokonała ciemność. Awaria oświetlenia w Netto Arenie spowodowała, że mecz Stoczni Szczecin z Treflem Gdańsk został przerwany już na początku pierwszego seta. "Wstyd" i "kompromitacja" to najdelikatniejsze z określeń,...
"Razem tworzymy historię" - to zdanie kilka minut przed północą pojawiło się na wszystkich profilach Stoczni Szczecin w mediach społecznościowych. Niedzielny mecz z Treflem Gdańsk zobaczy komplet aż pięciu tysięcy kibiców.
Skrzydłowy Spas Delev ma zakaz gry przez cztery miesiące, a Pogoń Szczecin nie może dokonywać transferów "do klubu" w czasie dwóch najbliższych okienek transferowych.
Sportowego projektu na taką skalę dawno u nas nie było. Siatkarska Stocznia rozpoczyna ligową walkę. Jest wielkie zainteresowanie, są równie wielkie oczekiwania: zespół ze Szczecina ma włączyć się do gry o medale mistrzostw Polski.
- Wszyscy byliśmy zaskoczeni wysokością ofert, kwoty były spore. Jest jednak na szczęście kilka miejsc, gdzie dzięki wprowadzeniu korekt można znacznie obniżyć cenę - uważa prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek.
Solidny "kop" w górę ligowej tabeli. Wielka radość w zespole. Kłopoty trenera gości. Takie m.in. są skutki sobotniego efektownego zwycięstwa Pogoni Szczecin z Wisłą Płock.
Po kryzysie w Pogoni nie ma już śladu. Szczecinianie odnieśli trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo i bez najmniejszych problemów ograli na własnym stadionie Wisłę Płock 4:0.
Piłkarze Pogoni Szczecin wygrali dwa ligowe mecze z rzędu. O trzecie zwycięstwo powalczą w sobotę na własnym stadionie z Wisłą Płock.
- Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że w naszej drużynie gra aktualnie najlepszy zawodnik na świecie - mówi dyrektor generalny siatkarskiej Stoczni Szczecin Krzysztof Śmigiel.
Reprezentacja Polski w siatkówce po raz drugi z rzędu wywalczyła tytuł mistrzów świata. Wydatny udział w tym sukcesie miał duet związany ze Stocznią Szczecin.
Piłkarze Pogoni odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu w ekstraklasie, choć w sobotnie popołudnie niewielu na nich stawiało. Po raz pierwszy od pięciu lat pokonali Zagłębie Lubin. Zasłużenie wygrali 2:0.
Gdyby Adrian Benedyczak trafił z dwóch metrów do pustej bramki, to nikt nie miałby już wątpliwości, że portowcy wrócili na właściwe tory. Ale tak się nie stało.
Piłkarze Pogoni na własne życzenie pożegnali się z Pucharem Polski już po pierwszym meczu. Do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne, które lepiej wykonywali zawodnicy pierwszoligowego GKS-u Katowice.
Tomas Podstawski jest piłkarzem Pogoni od niespełna miesiąca, ale w Szczecinie już czuje się jak w domu. 23-latek błyskawicznie został jednym z liderów środka pola. Odkąd gra, portowcy nie zaznali smaku porażki.
- Ruszamy z nowym projektem na dużą skalę. W przyszłości jego efektem mają być medale olimpijskie naszych żeglarzy - zapowiada prezydent Szczecina Piotr Krzystek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.