Umowa pożyczki dla Polski to 300 milionów euro. Bank Rozwoju Rady Europy zamroził finansowanie części projektu, gdy polski sąd wydał postanowienie o wstrzymaniu prac na Odrze.
- Wcale nie jest świetnie. Prawda jest taka, że może być jeszcze gorzej - ostrzega poseł PO Arkadiusz Marchewka.
- Będziemy wprowadzać zakaz albo ograniczać zrzuty nieczystości do Odry, również tych kopalnianych - mówi wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. To jego odpowiedź na alarmujące raporty naukowców, wskazujące na duże ryzyko kolejnej katastrofy ekologicznej na rzece.
- To pomoc symboliczna. Trzy tysiące złotych za olbrzymie straty spowodowane zatruciem Odry nie są wystarczające - mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
- Odpowiedzialne za ochronę środowiska instytucje powinny w końcu pracować tak, by łatwo było znaleźć truciciela rzeki - mówią Małgorzata Prokop-Paczkowska i europoseł Bogusław Liberadzki z Lewicy.
- To ściema, a nie rzeczywista pomoc - tak posłowie opozycji krytykowali w piątek w Sejmie projekt ustawy, która ma pomóc przedsiębiorcom poszkodowanym w wyniku zatrucia Odry. Ustawa przewiduje jednorazową wypłatę zaledwie trzech tysięcy złotych.
Na najciekawszą i najcenniejszą część Parku Krajobrazowego Doliny Dolnej Odry napierają tony martwych ryb. Zapory nie wytrzymują. Widzieliśmy to. Mamy zdjęcia i film.
Chcemy, żeby NIK zbadała, kto zawalił, kto nie podejmował właściwych decyzji na czas - mówiła o katastrofie ekologicznej na Odrze podczas konferencji prasowej w Koszalinie posłanka Lewicy.
Przed zatruciem Odry w Zalewie Szczecińskim było bardzo dużo okonia - mówi rybak Mieczysław Kopiecki ze Stepnicy. - Aż się zastanawiałem, czy nie jest tak, że ta ryba przypłynęła do nas z góry rzeki, uciekając przed zatrutą falą. Ale teraz wszyscy już tylko tracimy.
Na brzegu zatrutej Odry w rejonie Czelina (w powiecie gryfińskim na Pomorzu Zachodnim) ktoś odkrył w niedzielę beczki z podejrzaną substancją. Zawiadomił służby. Na miejscu są już strażacy, zabezpieczają znalezisko.
Trzy tony martwych ryb wydobytych w piątek. Dziś dojdą kolejne, bo tysiące sztuk cały czas spływają zachodniopomorskim odcinkiem Odry. Ustawione na rzece zapory wyłapują tylko część śmiertelnego żniwa trucizny. Byliśmy w niedzielę nad rzeką. Mamy najnowsze informacje i zdjęcia.
Premier Morawiecki w Widuchowej, przy zatrutej Odrze stwierdził: - Pan wojewoda pokazał mi, że w różnych miejscach polskie służby działają. Starają się oczyścić rzekę. Ale po stronie niemieckiej nie ma odpowiednich działań.
- Śnięte ryby zbierane z powierzchni zatrutej Odry to ułamek biologicznych strat. Na dnie martwych ryb jest znacznie więcej. Rozkładają się. Trujące substancje latami będą uwalniać się z osadu dennego rzeki - na taką ekologiczną bombę zwraca uwagę prof. Robert Czerniawski, biolog z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Zakaz wchodzenia do Odry, kąpieli, połowów ryb, picia wody i jedzenia złowionych ryb wojewoda zachodniopomorski wydał w piątek po południu. Obowiązuje ze skutkiem natychmiastowym. Dotyczy wód Odry, Zalewu Szczecińskiego i jeziora Dąbie. W piątek zaczęło się też ustawianie na Odrze zapór, które zapobiegną spływaniu martwych ryb z nurtem rzeki.
Zatruta Odra. Przy plaży Dziewoklicz w Szczecinie nie można się kąpać. W piątek rano ratownicy WOPR znaleźli martwą rybę na kąpielisku. Wywiesili czerwoną flagę. To z obawy przed zatrutą wodą.
Skażona woda w Odrze zbliża się do Szczecina. - Będziemy mieli nie tylko martwe ryby ze Szczecina, ale też przypłyną do nas te, które nie zostaną wyłowione wcześniej - mówi Paweł Pender, wicedyrektor Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie.
Skażenie jest już u wrót Pomorza Zachodniego. Wędkarze mówią o katastrofie ekologicznej, a wrocławski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska potwierdził, że Odrą spływa silnie trujący rozpuszczalnik. Po południu martwe ryby pojawiły się na brzegu rzeki w Kostrzynie nad Odrą.
Copyright © Agora SA