- Jesteśmy tutaj, żeby wspierać kobiety, żeby nie były same, żeby wiedziały, że mają wsparcie wśród mężczyzn - mówili motocykliści, którzy w sobotnie popołudnie z warkotem silników przejechali ulicami Szczecina.
W sobotę wsparcia protestującym już od ponad dwóch tygodni kobietom udzielą szczecińscy motocykliści.
- PiS nas olał, po prostu postanowili przeczekać - irytowała się Dagmara Adamiak. Na drugiej demonstracji było nieco więcej optymizmu i wiary w to, że to, co zaczęło się dwa tygodnie temu, pogrzebie PiS. Na razie padł jeden dziaders - Donald Trump.
Strajk Kobiet wywołany barbarzyńskim wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej nie jest walką o prawo do aborcji, to wojna o godność i niezależność kobiet, to wojna o poszanowanie słabszych, to marsz po nową, tolerancyjną Polskę.
- Wyraźmy swój protest wobec szykan pod adresem każdej z nas, która teraz doświadcza represji i hejtu - do udziału w piątkowym proteście, który wieczorem odbędzie się na placu Solidarności zachęcają kobiety.
- Młodzi się nie poddają. Mamy dość życia w kraju, w którym łamie się prawa człowieka - w ten sposób lewicowa młodzież mobilizuje szczecinian do udziału w piątkowym marszu przeciwko ograniczaniu praw kobiet do aborcji.
Ksiądz katecheta nie będzie już uczył religii w VIII Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinie. Kuria sugeruje, że powinien przeprosić dziewczynę.
- Mam nadzieję, że PiS zrozumie, że ich wiara i ich wartości nigdy nie będą wartościami całego narodu. Bo my chcemy wolności, chcemy być odpowiedzialni za swoje sumienia. Chcemy, żeby nauczyciele nie byli prześladowani za to, że protestują - na manifestacji na placu Adamowicza mówiła maturzystka.
Minister Przemysław Czarnek wysłał do rektora Uniwersytetu Szczecińskiego pismo, w którym oczekuje, że uczelnia podejmie stosowne kroki wobec swojej wykładowczyni - prof. Ingi Iwasiów. Według nieoficjalnych informacji "Wyborczej", Czarnka razi język, jakiego naukowczyni używa na Strajku Kobiet.
"Bo wybrała śmierć, a nie życie" - napisał ksiądz o wykluczonej przez siebie z lekcji religii 18-letniej uczennicy VIII Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie.
"Nigdy nie będziesz szła sama - murem za Ingą" pod tym hasłem odbędzie się w środę manifestacja na placu Adamowicza w Szczecinie. To protest przeciwko szykanom wobec strajkujących.
Motocykliści wspierają strajk kobiet. W sobotnie popołudnie przejadą ulicami Szczecina. Motoprotest organizuje Paweł Jackowski - to uniewinniony przez sąd autor hasła "Nie prezydent tylko d..a".
"Wyrażamy nasze najgłębsze poparcie dla Profesor Ingi Iwasiów, która w ostatnich dniach stała się ofiarą skoncentrowanej fali ataków medialnych, kierowanych zwłaszcza przez media publiczne" - piszą naukowcy z Uniwersytetu Szczecińskiego. Pod listem może podpisać się teraz każdy.
- Tylko sadysta bez elementarnej wiedzy może zmusić do tego kobiety - opowiadała terapeutka, która pomagała tym, które miały urodzić dzieci, które umrą. Poniedziałkowy wiec w obronie praw kobiet był pełen bardzo osobistych wyznań.
Kunktatorstwo, gierki i chęć zmylenia kobiet zarzuciła podczas poniedziałkowej sesji radnym Koalicji Obywatelskiej radna Edyta Łongiewska-Wijas. Na jej słowa stanowczo zareagowali m.in. Dominika Jackowski i Łukasz Tyszler.
Na nadzwyczajnej sesji rady miasta szczecińscy radni przyjęli stanowisko, w którym wyrazili poparcie dla walki kobiet o swoje prawa. Jedna radna była przeciw: "Nie identyfikuję się z tą grupą" tłumaczyła. Radni PiS zbojkotowali sesję.
Czy były polecenia z góry i który konkretnie funkcjonariusz zdecydował o przedstawieniu uczestniczkom protestu w Policach zarzutów? Odpowiedzi na te pytania domaga się od policji poseł PO Arkadiusz Marchewka.
W TVP werbują, manifestanci Strajku Kobiet maszerują. Pod szczecińskimi kościołami, których nikt nie atakuje, stoją ich "obrońcy". Kim są?
Polska dla wszystkich, nie tylko dla silnych! Niech Szczecin nas usłyszy i zobaczy! - piszą organizatorzy w zapowiedzi poniedziałkowej manifestacji w obronie praw kobiet.
Chodnik i schody prowadzące do zachodniopomorskiej siedziby tej partii usłane są cmentarnymi chryzantemami i zniczami. "Odejdźcie w pokoju" - czytamy na jednym z kartonowych transparentów.
Nie było ani okrzyków, ani nawet słynnych już haseł na kartonach. W dniu Wszystkich Świętych demonstrujący w obronie kobiet po prostu przeszli z Bramy Portowej na Cmentarz Centralny, gdzie ze zniczy i kwiatów ułożyli serce. Tam też padły słowa o solidarności.
"Odrzucamy transparenty i banery" - piszą organizatorki. 1 listopada strajk kobiet będzie miał zupełnie inny charakter. "Wspomóżmy przedsiębiorców, kupmy kwiaty i znicze, które następnie zostawimy pod murami cmentarza" - czytamy w ogłoszeniu.
Dużo mniej emocji na starcie, zaskakujące "zniknięcie" z pierwszego szeregu charyzmatycznej Dagmary Adamiak, a w zamian z mikrofonem działacz Lewicy i poseł Dariusz Wieczorek. Sobotni wiec w obronie praw kobiet zaczął się inaczej niż wszystkie poprzednie.
- Nie jestem za PiS-em. Jestem przeciwko. A wy jesteście przeciwko Kościołowi czy duchownym? - zapytał grupę młodzieży ksiądz z katowickiej katedry.
"Nasze prawa - wspólna sprawa" - pod tym hasłem kolejny spontaniczny protest organizują młodzi szczecinianie. Manifestacja rozpocznie się o godzinie 16 na placu Solidarności.
To nie partie polityczne i zagraniczne media wyprowadziły miliony młodych ludzi na ulice, tylko Jarosław Kaczyński. I jestem głęboko przekonany, że wie, iż przeszarżował.
Kompromis? Nic z tego. "Uprzejmie proszę wypier...ć" - w takich nastrojach i pod takimi transparentami protestowały w piątek kobiety na pl. Solidarności w Szczecinie.
Publiczne media mówią o "brutalnej" i "krwawej" napaści na księdza z Myśliborza (w woj. zachodniopomorskim), "zaatakowanego przez manifestantów". Prokuratura wszczyna śledztwo w tej sprawie. Co wydarzyło się naprawdę?
Policja przedstawiła zarzuty zorganizowania nielegalnego zgromadzenia pięciu mieszkankom podszczecińskich Polic. Chodzi o manifestację w ramach protestu przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego sprzed kilku dni.
"Chodźcie z nami!" - wołały w stronę grupki tkwiącej smętnie przed wejściem do kościoła dziewczyny, co dla większości młodych mężczyzn byłoby kuszącą propozycją.
- My, młode kobiety, zrozumiałyśmy, że nasz głos jest ogromnie ważny i mamy w sobie ogromną siłę. Nie chcemy siedzieć cicho. Wychodzimy i zaczynamy krzyczeć - mówi Dagmara Adamiak, jedna z liderek Strajku Kobiet w Szczecinie.
Stanowisko szczecińskiej rady miasta ma brzmieć tak: "Szczecin wspiera kobiety". Z inicjatywą zwołania w tej sprawie nadzwyczajnej sesji rady miasta wystąpili radni Koalicji Obywatelskiej.
"Dzisiaj rano otrzymałem pozytywny wynik testu na koronawirusa. Niestety, choroba przebiega u mnie objawowo" - na swoim profilu na Facebooku poinformował w czwartek Daniel Rak, burmistrz 40-tysięcznego Szczecinka.
Szczecinianki jadą w piątek do Warszawy wynajętym busem, swoimi prywatnymi samochodami i pociągiem. Kto nie może, na tego na placu Solidarności czekać będzie scena muzyki elektronicznej.
Zbiórka pieniędzy prowadzona jest na stronie zrzutka.pl. Potrzeba 20 tys. zł - zwłaszcza na dobre nagłośnienie podczas ulicznych przemarszów i manifestacji w obronie praw kobiet.
"Ataki te nie mają charakteru przypadkowego. Dlatego też odpowiedź nie może być pozostawiona dowolnej interpretacji księży" - wyjaśnia metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga w "Słowie do kapłanów na dzień 27 października 2020 r."
"Wybór, nie nakaz", a do tego efektowne zdjęcie tłumu demonstrantów z drona. Tak prezydent Szczecina Piotr Krzystek podsumował środową demonstrację strajku kobiet. Wieczorem uzupełnił je o dłuższym stanowiskiem, które warto poznać. To ostrzeżenie.
Protestujących przeciwko drakońskiemu zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych, mieszaniu się Kościoła do polityki, władzy PiS i Kaczyńskiemu, były w środę w Szczecinie tysiące. Pozdrawiało ich całe miasto.
Muzyka z "Gwiezdnych wojen" zaczęła strajk kobiet na placu Solidarności w Szczecinie. Jest morze ludzi. Już wiadomo, że to największa od lat manifestacja w Szczecinie.
"Nie będziemy akceptować bezczeszczenia miejsc pamięci, murali czy kościołów" - ostrzega grupa kibiców Pogoni Szczecin spod szyldu Patriotyczna Pogoń. Zapowiadają jednak "apolityczność". Środowisko kibiców nie jest jednak jednomyślne wobec tego, co dzieje się na ulicach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.