- Nie ma zagrożenia powodziowego. Do podtopień dochodzi tylko w pojedynczych miejscach na użytkach rolnych - mówił podczas czwartkowego briefingu Marek Duklanowski, dyrektor Wód Polskich w Szczecinie.
Nietypowa akcja ratunkowa mająca przywrócić dopływ gorącej wody do kaloryferów i kranów na lewobrzeżu Szczecina. Do działań przystąpił lodołamacz "Dzik".
Minister gospodarki morskiej pokazał zdjęcie pływającego lodołamacza "Puma", sugerując, że informacje o klejeniu kadłuba taśmą na potrzeby jego kampanii wyborczej były niewiarygodne. Tymczasem mamy do czynienia z kolejną wizerunkową zagrywką.
Słynny lodołamacz "Puma", którego byle jak pospawany kadłub był scenografią kampanii wyborczej ministra Gróbarczyka z PiS, został w końcu zwodowany. Tyle że znów okoliczności tej operacji zdumiewają.
"Ocelot" i "Tarpan" - takie nazwy będą nosić dwa nowe lodołamacze, które trafią jeszcze w tym roku na Odrę. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej rozstrzygnął konkurs.
Jesienią wejdą do służby, ale już zaczął się konkurs mający wyłonić dwie nazwy dla nowych lodołamaczy, które będą kruszyć lód na Odrze.
Siłowniki prostujące poszycie kadłuba, byle jak wykonane spawy, ślady po oderwanych taśmach. Tak w środę wyglądał kadłub lodołamacza "Puma", który według ministra Marka Gróbarczyka był w miniony piątek "gotowy do wodowania".
Nie ma wątpliwości. Kadłub lodołamacza "Puma" - wbrew twierdzeniom polityków PiS - nie jest gotowy do wodowania. Poklejona taśmami jednostka i uroczystość, jaką zorganizowali przy niej kandydaci PiS do parlamentu, stała się już przedmiotem kpin i porównań do "Misia" Stanisława Barei.
Zbudowany w 1938 r. w Szczecinie lodołamacz "Wal" wraca do miasta, w którym powstał. Od środy do piątku będzie go można zwiedzać.
Czy "Stettin" może być naprawiony? Niemcy mają problem z zabytkowym lodołamaczem z przedwojennego Szczecina. Zabytkowa jednostka została poważnie uszkodzona i brakuje fachowców, którzy potrafiliby ją naprawić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.