Pamięć o ofiarach Holocaustu Szczecin uczci w sobotę, 27 stycznia. Znakiem pamięci o tych, którzy zginęli, jest światło świec. Symboliczny znicz można postawić m.in. w miejscu dawnej szczecińskiej synagogi, spalonej przez Niemców w czasie tzw. nocy kryształowej.
Noc z 12 na 13 lutego 1940 r. Żydów wywlekano ich z domów pomiędzy 3 a 4 rano. Pozwolono zabrać tylko podręczny bagaż. W weekend przypada 82. rocznica deportacji szczecińskich Żydów.
I zapowiada zorganizowanie konkursu na projekt pomnika lub instalacji artystycznej. Czy stanie przy ul. Dworcowej, gdzie była, spalona w "noc kryształową", synagoga?
Komisja kultury szczecińskiej rady miasta zwróciła się do prezydenta Szczecina o "zaproponowanie form i miejsc upamiętnienia" szczecińskich Żydów zgładzonych przez niemieckich nazistów. Czy zamiast kamieni pamięci powstanie jeden pomnik?
Jako nonsensowny trzeba przyjąć argument walki z określeniem "polski obóz koncentracyjny" i zniesławieniem Rzeczypospolitej na Stolpersteinach, ponieważ żaden z ponad 70 tys. zainstalowanych na świecie kamieni nie zawiera takich treści.
Trudno dziś stwierdzić, co stało za tym, że Żydzi pomorscy zostali już w lutym 1940 r. deportowani na odległe tereny okupowane przez III Rzeszę. Wiele wskazuje na to, że Niemcom chodziło o ich mieszkania. Mógł to być też efekt nadgorliwości.
"Opinia IPN w sprawie Stolpersteinów nie ma charakteru wiążącego, a przepisy prawa nie narzucają konkretnej treści takiej formy upamiętnienia danej osoby" - przyznaje miasto. Prezydent Szczecina Piotr Krzystek i jego służby wybrali jednak asekuracyjną drogę.
W związku z bezprecedensową nagonką na profesora Grodzkiego, czuję się zobowiązany zabrać głos - napisał do redakcji Adam Zieliński " Łona", raper, producent muzyczny i prawnik.
"Każdy z tych kamieni przypomina: tu mieszkał człowiek. Miał imię, nazwisko, dom, z którego został wypędzony i zamordowany. Tworzą największy, zdecentralizowany pomnik w Europie, a może na świecie". Tak wyjaśniał ideę Kamieni Pamięci prof. Manfred Kreyssig w 2012 r.
W cieniu obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w Szczecinie trwa spór o Stolpersteiny
"W czeskim Brnie jest wiele stolpersteinów i nikomu zdrowemu na umyśle nie przychodzi do głowy, że te kamienie są oskarżeniem Czechów o zbrodnię Holokaustu" - pisze nasza czytelniczka.
"Czy naprawdę pan prezydent i jego urzędnicy mają mieszkańców naszego miasta, Polski i innych krajów za gamoniowatych nieuków, żeby nie użyć mocniejszych słów?" - takimi słowami radna Edyta Łongiewska-Wijas walczy o to, by miasto zmieniło zdanie w sprawie upamiętnienia zgładzonych przez Niemców szczecinian narodowości żydowskiej.
Co komu przeszkadza taki kamień pamięci na drodze? Niemiecka nazwa "Stolperstein" jest bardziej adekwatna do sensu: potykając się o taki kamień człowiek przez chwilę pomyśli, dlaczego on tu jest i jakie ma przesłanie. I tylko o to chodzi.
Miasto nie zgodziło się na wmurowanie "Kamieni pamięci" upamiętniających szczecińskie ofiary Holocaustu, o co proszą ich rodziny. Powołuje się na IPN, według którego ktoś mógłby pomyśleć, że zbrodni dokonali Polacy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.