Były łzy wzruszenia, ale też uśmiechy na twarzach. Kilkudziesięciu obywateli i obywatelek Ukrainy dotarło już do Szczecina. Udało im się bezpiecznie uciec przed wojną.
Mecz w ramach eliminacji do mistrzostw Europy miał być rozegrany w hali przy ul. Śniadeckich w Koszalinie w czwartek. Pod naciskiem strony polskiej Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHL) przełożyła go bez podania nowego terminu.
Osobny skład w siedzibie związku stanowią ubrania maskujące, ciepłe buty, bielizna termoizolacyjna, skarpety, latarki, powerbanki. - To rzeczy dla tych, którzy zgłaszają się do nas, bo chcą wrócić na Ukrainę i walczyć - tłumaczy Olga Duda ze Związku Ukraińców w Szczecinie.
Od odśpiewania hymnu Ukrainy rozpoczęła się kolejna manifestacja solidarności z Ukrainą. Pl. Solidarności w Szczecinie był pełen ludzi.
32 osoby z Ukrainy przyjmie do swojej bursy Zespół Szkół Salezjańskich w Szczecinie. - W tej chwili jest u nas osiem osób. To kobiety i dzieci w wieku od 4 do 15 lat. Dwie panie są w ciąży - mówi ks. Mariusz Witkowski, dyrektor szkół.
Uczennica szczecińskiej podstawówki pojechała na Ukrainę załatwiać formalności. Teraz ucieka przed bombami. - Otaczają nas czołgi wroga. Boimy się - mówi przerażona Natalija Dziuba, mama dziewczynki.
Stoły pełne jedzenia i gorących napojów tuż przy wyjściu z peronów, wolontariusze z ukraińskimi chorągiewkami na peronach, mieszkańcy, którzy czekają z transportem, aby zawieźć Ukraińców pod wskazany adres. Szczecin przyjmuje pierwszych uchodźców.
"Wyjdź na ulice z nami, żeby nas wesprzeć, żebyśmy czuli, że nie jesteśmy sami. Wszyscy razem 27.02 o 18:00 na Placu Solidarności w Szczecinie. Razem mamy siłę!"- piszą organizatorzy dzisiejszej manifestacji "Solidarni z Ukrainą" ze Stowarzyszenia Mi-Gracja.
Związek Ukraińców w Szczecinie i Stowarzyszenie Mi-Gracja, które zbierają dary dla uchodźców, wstrzymują zbiórki do poniedziałku i apelują o inną, najbardziej w tej chwili potrzebną pomoc. Cały czas też można wpłacać pieniądze, które zostaną przeznaczone na pomoc dla uchodźców.
14-osobowa grupa, w której są cztery kobiety i dziesięcioro dzieci, uciekła od bomb spadających na Ukrainę. Wszyscy znaleźli już schronienie w Koszalinie. Spontaniczna pomoc koszalinian dla Ukraińców przerasta oczekiwania.
Jest gorąca herbata, kanapki i pączki przygotowane przez Refugees Szczecin oraz pełna informacja dla uchodźców. Punkt na Dworcu Głównym w Szczecinie już działa.
Darów jest tak dużo, że nie mieszczą się w salach. "Czy ktoś posiada garaż, hale niedaleko ulicy Mickiewicza 45 na dary dla Ukraińców?" pyta związek na swoim profilu na Facebooku. Własne zbiórki organizują zczecinianie. Koszykarz i przedsiębiorca Maciej Adamkiewicz właśnie zbiera dary i wieczorem 30 busów jedzie na granicę.
- W Charkowie są moi rodzice. Teraz nie możemy tam sami nawet wysłać paczki, bo nic tam nie dojedzie - mówi Anastazja Reznikowa z Ukrainy, która razem z mężem i synkiem przyniosła rzeczy do punktu zbiórki przy ul. Kolumba w Szczecinie.
Zbiórki niezbędnych rzeczy prowadzą Związek Ukraińców w Szczecinie oraz Stowarzyszenie "Mi-Gracja". Uruchomione zostały konta na wpłaty oraz infolinie.
- Sytuacja na granicy ukraińsko-polskiej jest coraz trudniejsza, ponieważ Ukraina od dzisiaj nie wypuszcza z kraju mężczyzn, którzy są w wieku poborowym - komentuje sytuację w objętym wojną z Rosją kraju Henryk Kołodziej, honorowy konsul Ukrainy w Szczecinie.
Robert Krupowicz, burmistrz Goleniowa (na Pomorzu Zachodnim), przerwał współpracę partnerską pomiędzy Goleniowem a rosyjskim Gurjewskiem. Powód: napaść Rosji na Ukrainę.
3 marca w Koszalinie ma odbyć się mecz w ramach eliminacji do mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet. Reprezentacja Polski ma podjąć zawodniczki z Rosji. - Zrobimy wszystko, żeby ten mecz się nie odbył - słyszymy w koszalińskim ratuszu.
Bracia Ukraińcy, jesteśmy w tych ciężkich chwilach z Wami! Z całej Polski słychać głosy, że możecie liczyć na wszelkie możliwe wsparcie.
Około 2 tys. osób zebrało się w czwartek po południu na pl. Solidarności w Szczecinie, by zaprotestować przeciwko wojnie w Ukrainie i wyrazić solidarność z napadniętym przez Rosję narodem ukraińskim.
Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, zapowiedział, że miasto jest gotowe do tego, aby pomóc Ukraińcom uciekającym ze swojego kraju. Dokładna forma wsparcia będzie jeszcze ustalana z rządem.
- Pracujący u nas Ukraińcy dostali dzisiaj wolne. Rozumiemy, w jak trudnej są sytuacji, gdy w ich kraju jest wojna - mówi dyrektor LSJ HR Group w Szczecinie Katarzyna Opiekulska-Sozańska.
- Moi teściowie mieszkają w Odessie, w samym środku wojny. Do granicy z Polską mają prawie tysiąc kilometrów. Przez uszkodzone linie energetycznie od rana nie mam z nimi kontaktu - mówi Sewastiana, która w Szczecinie mieszka od trzech lat.
- Nie śpię od wpół do czwartej. Mama do mnie dzwoni i mówi, że bardzo się boi - mówi Swietłana Wasylczenko z Koszalina.
- Rodzice mieszkają w Odessie, nie spali całą noc, nad ranem usłyszeli huk bomb i pociski - opowiada Katerina Zavizhenets, psycholożka, która od siedmiu lat mieszka w Szczecinie.
Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie w ramach solidarności z Ukrainą i narodem ukraińskim zaświeci się symbolicznie w barwach narodowych tego kraju - poinformowała instytucja.
Szpaler polskich i ukraińskich flag przed urzędem miasta w zachodniopomorskim Darłowie. To akt solidarności.
Obywatele Ukrainy uciekają z miast. Wielu ludzi zmierza na zachód w stronę Polski. Szczeciński oddział Związku Ukraińców w Polsce apeluje do mieszkańców o pomoc w znalezieniu schronienia dla uciekających przed bombami.
"To nie nasza wojna. To nie wojna synów, braci, ojców, córek, matek, dzieci i starców. To nie jest wojna ludzi, którzy żyli ze sobą po sąsiedzku i teraz mają do siebie strzelać" - piszą członkowie działającego w Szczecinie stowarzyszenia Mi-Gracja, które zrzesza obywateli Ukrainy, a także Rosji. Dzisiaj i w niedzielę manifestacje.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.