Zarzut pomocnictwa w przerywaniu ciąży chce przedstawić niemieckiemu ginekologowi prokurator ze Szczecina. To śledczy, który za rządów PiS prowadził głośną na całą Polskę akcję zarekwirowania dokumentacji medycznej 6 tys. pacjentek doktor Marii Kubisy.
- Ten wyrok jest skandaliczny. Tak złego nigdy nie widziałem. Sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie nie mają pojęcia, co to jest prawo do informacji i prywatności - nie kryje oburzenia Szymon Osowski, prawnik i prezes Watchdog Polska.
Agenci CBA nie mieli prawa zabierać wszystkich kart medycznych pacjentek dr Marii Kubisy. Nie było do tego podstaw - takie postanowienie wydał sąd w Szczecinie.
Kobiety skandowały: "Dziękujemy! Dziękujemy!". Doktor Maria Kubisa, lekarka, na której gabinet nalot zrobili agenci CBA, odpowiedziała: "Zawsze będę z wami, póki mi sił starczy".
- Skończyłam badać. Pacjentka wyszła. W drzwiach stanęli jacyś panowie. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to kabury - a w nich pistolety - opowiada dr Maria Kubisa, ginekolożka ze Szczecina. Agenci CBA na polecenie prokuratury wynieśli z jej gabinetu całą dokumentację medyczną. Historie chorób i badań z 27 lat.
- Odarto nas z naszej godności, naruszono tajemnicę lekarską, utrudniono leczenie - mówią pacjentki, których ginekologiczne karty Prokuratura Regionalna w Szczecinie przetrzymywała przez blisko dwa miesiące. Dlatego podjęły decyzję, że o łamaniu przez prokuraturę prawa, oprócz polskich instytucji, zawiadomią też Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Pacjentki ginekolożki ze Szczecina, do której prywatnego gabinetu wkroczyli agenci CBA, reagują. Zamierzają prawnie rozprawić się z prokuratorem, który na dwa miesiące zarekwirował dokumenty dotyczące ich chorób i przebiegu leczenia.
Prokuratura Regionalna w Szczecinie oddała w poniedziałek przetrzymywane przez blisko dwa miesiące medyczne karty pacjentek doktor Marii Kubisy. Do prywatnego gabinetu ginekologicznego funkcjonariusze wnieśli trzy wielkie papierowe worki z dokumentami.
Agenci CBA na polecenie prokuratora zabrali medyczne karty pacjentek i historie ich chorób z prawie 30 lat. Zajęli też dwa laptopy i telefon komórkowy lekarki.
Tylko w środy i co drugi poniedziałek działać będzie poradnia ginekologiczna w Zachodniopomorskim Centrum Onkologii w Szczecinie. Do pracy w szpitalu zgłosiło się bardzo mało specjalistów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.