Kołobrzeskie Muzeum Oręża Polskiego zaprezentowało potężną, jak się właśnie okazuje, i kontrowersyjną metaloplastykę, która przez dziesięciolecia zdobiła mury latarni morskiej w Kołobrzegu.
Okoliczności nie sprzyjały pełnym pompy obchodom, choć na plakacie zapowiadano "wielką manifestację". Czy to, co działo się podczas obchodów grunwaldzkich 15 lipca 1945 r. w Szczecinie upoważnia do stwierdzenia, że to był prawdziwy początek polskości Szczecina?
Wszystkie zgromadzone w porcie szczecińskim sowieckie "zdobycze wojenne", ulokowane w jednym miejscu, robiły niemałe wrażenie. Wypełniały wszelkie wolne miejsca i magazyny, osiągając nierzadko wysokość pięciu, sześciu pięter.
Mieszkańcy Pyrzyc na nową wersję pomnika, który godzi wodę z ogniem, patrzą od 30 lat i przyzwyczaili się. Ale przyjezdnego widok głowy radzieckiego żołnierza nad napisem "Bóg, Honor, Ojczyzna" może zaskoczyć. Wojna w Ukrainie skłoniła w końcu władze Pyrzyc do dyskusji, co dalej z takim monumentem.
Historycy, architekci i artyści weszli w skład powołanego przez prezydenta Piotra Krzystka "zespołu ds. wznoszenia pomników oraz tablic pamiątkowych i akcentów rzeźbiarskich". To odpowiedź na ofensywę PiS i Solidarnej Polski, które chcą likwidacji trzech szczecińskich pomników.
Szczecińscy radni zapowiedzieli, że na wtorkowej sesji zaproponują likwidację trzech "sowieckich" pomników w Szczecinie. O jakie chodzi? Jaka jest ich historia? Co i kogo upamiętniają? I czy naprawdę są tylko "sowieckie"?
W marcu 1945 r. podczas walk garstki obrońców Koszalina z Armią Czerwoną miasto ucierpiało nieznacznie. Sowieci zburzyli je dopiero miesiąc później, by nagrać film propagandowy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.