- Przyszłam z mamą i czekamy od godz. 6. Myślałam, że będziemy pierwsze, a przed nami jest kilkadziesiąt osób. Nie mam dzisiaj planów, możemy stać cały dzień - mówiła Natasza przed szczecińskim magistratem.
Najpierw odbyła się inscenizacja, przedstawiająca, co może spotkać zwykłych ludzi po wejściu w życie specustawy uchwalonej pod pretekstem walki z pomorem świń. Przebrana za policjantkę aktywistka kolejno zakuwała w kajdanki grzybiarkę, biegacza, rowerzystkę i panią, która spacerowała i cieszyła się śpiewem ptaków.
Szczecińscy aktywiści spotkają się w sobotnie popołudnie, żeby sprzeciwić się specustawie Ministerstwa Rolnictwa. Chodzi o odstrzał sanitarny dzikich zwierząt i zakaz blokowania polowań przez ich przeciwników.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.