Zaskakujący element rekonstrukcji rządu. W Warszawie powstanie Główny Urząd Morski. Po co, skoro urzędy morskie są tam, gdzie trzeba, czyli w Szczecinie i Gdyni? 8 lat temu Joachim Brudziński taką centralizację wyśmiewał.
Zachodniopomorscy posłowie Koalicji Obywatelskiej domagają się od premiera Mateusza Morawieckiego informacji na temat publicznych pieniędzy "utopionych" w projektach odchodzącego ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka.
Uczynienie Przemysława Czarnka ministrem edukacji i szkolnictwa wyższego będzie mieć daleko idące konsekwencje - nawet w miejscu tak odległym od siedziby MEN jak Szczecin.
Premier Mateusz Morawiecki oficjalnie poinformował w środę, jak ma wyglądać zrekonstruowany rząd. Liczba ministerstw zmniejszy się do 14 i nie będzie wśród nich kierowanego dotychczas przez ministra Marka Gróbarczyka odrębnego resortu gospodarki morskiej.
Prezydent Andrzej Duda zaproponował PiS-owi, aby w zrekonstruowanym rządzie znalazło się miejsce dla Pawła Muchy, ale nie dlatego, że jest świetnym politykiem, tylko dlatego, że w kampanii wyborczej naraził go na ryzyko porażki - informuje portal Gazeta.pl
Słyszę, że Joachim Brudziński zabiega, aby człowiek katastrofa, twórca promu i odnowiciel stoczni, niejaki pan Gróbarczyk został w nowym rządzie ministrem rolnictwa - ogłosił na Twitterze poseł KO Sławomir Nitras.
Pan minister w sprawie promu nic nie porobi jeszcze przez miesiąc lub dwa, a potem będzie mógł od tego odpocząć.
- W jaki sposób zostaną zabezpieczone interesy gospodarki morskiej? - oburzali się działacze PiS, gdy w 2007 roku PO zlikwidowała resort Ministerstwa Gospodarki Morskiej. Teraz, pod rządami PiS, ministerstwo znów ma zniknąć, a wraz z nim minister, którego efektów pracy nie widać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.