Przed popiersiem marszałka Józefa Piłsudskiego na pl. Szarych Szeregów w Szczecinie harcerze rozdawali od rana przechodniom biało-czerwone chorągiewki. Potem, wspólnie z przedstawicielami samorządu województwa, złożyli kwiaty.
Był wyrok uniewinniający i brawa. Prokurator jednak nie odpuścił i hasłem "Nie prezydent, tylko d...a" będzie zajmować się teraz Sąd Apelacyjny w Szczecinie.
Głowa państwa odwiedzi harcerzy, którzy rozbili swój obóz nad Zalewem Szczecińskim, w Podgrodziu koło Nowego Warpna. W planach jest udział w wieczornym apelu i ognisku.
- Na "ziemiach odzyskanych" szukał nowego życia. Po wypadku na jeziorze znowu musiał się ukrywać - mówi Marcin Kowal, wnuk jednego z przewoźników.
Dziewczynki zaczęły odmawiać "Pod Twoją obronę", potem śpiewały "Serdeczna Matko". I jeszcze krzyk "Mamo, ratuj!". Straszne, makabryczne, tak przejmujące - wspomina Zofia Jackowska, ocalała z tragedii na jeziorze Gardno harcerka .
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.