Nowy komunikat Nuncjatury Apostolskiej w Polsce wyjaśnia jasno, że arcybiskup Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński odszedł ze swojego stanowiska nie ze względu na zły stan zdrowia (jak sam tłumaczył w liście do kapłanów), a na tuszowanie pedofilii.
Czy do przyjazdu episkopatu polskiego Kościoła do Szczecina w czerwcu Watykan podejmie decyzję w sprawie abp. Andrzeja Dzięgi?
- Kościół musi rozliczyć abp. Dzięgę. Musi też zostać rozliczone otoczenie arcybiskupa. Przecież nie działał sam, cała grupa duchownych pomagała mu mataczyć i chronić księdza Dymera - mówi Anna Parchimowicz z Kongresu Katoliczek i Katolików, która jest autorką listu otwartego w sprawie ukrywania przez kościelnych hierarchów pedofilii.
Metropolita szczecińsko-kamieński arcybiskup Andrzej Dzięga ma zeznawać w procesie o molestowanie 12-letniego ministranta z parafii w Tarnobrzegu. Wykorzystania seksualnego miał się dopuścić były proboszcz tej parafii.
Do Nuncjatury Apostolskiej w Polsce miały wpłynąć co najmniej cztery zawiadomienia o zaniedbaniach abp. Andrzeja Dzięgi. Jedno z nich to wątek szczeciński i dotyczy księdza Andrzeja Dymera.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.