Powodem przeniesienia obrad Episkopatu ze Szczecina do Warszawy są kontrowersje, które towarzyszyły odejściu ze stanowiska metropolity szczecińsko-kamieńskiego abpa Andrzeja Dzięgi.
- Udzielanie przez arcybiskupa Andrzeja Dzięgę bierzmowania to akt obraźliwy wobec skrzywdzonych przez księży i nieuczciwy wobec tych, którzy ten sakrament dostaną - uważa Anna Parchimowicz z Kongresu Katoliczek i Katolików.
Ksiądz Józef G., wcześniej skazany na trzy lata więzienia za molestowanie 12-letniego ministranta, został wyrzucony z kapłaństwa - ujawniła katolicka "Więź". To jego sprawę przed laty zamiótł pod dywan abp Andrzej Dzięga.
Kolejny krok wiernych ze Szczecina, którzy domagają się naprawienia krzywd wyrządzonych przez arcybiskupa Andrzeja Dzięgę i jego podwładnych. Sygnatariuszki listu otwartego do nuncjusza apostolskiego przekazały w środę swoje stanowisko administratorowi archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej.
Wierni ze Szczecina domagają się ujawnienia, za co dokładnie do dymisji zmuszony został arcybiskup Andrzej Dzięga. Chcą wiedzieć, jaką karę poniesie duchowny i czy dalej normalnie będzie uczestniczyć w życiu diecezji.
Okoliczności przedwczesnego odejścia na emeryturę arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego Andrzeja Dzięgi to kolejny dowód na to, że Kościół katolicki w Polsce oczyszcza się niechętnie, winnych nadmiernie nie piętnuje, a kary, jakie wyznacza, mają raczej symboliczny wymiar.
- Drugi komunikat Nuncjatury Apostolskiej w sprawie arcybiskupa Andrzeja Dzięgi również nas nie satysfakcjonuje. Chcemy wyjaśnień i przeproszenia ofiar - mówi Anna Parchimowicz ze Szczecina, która już ponad rok temu stanęła na czele buntu wiernych domagających się dymisji metropolity.
Znani księża związani z KUL i ze środowiskiem szczecińskim napisali we wspólnym oświadczeniu: "Zasmuca nas i niepokoi, że do wiadomości wiernych oraz opinii publicznej nie podano, czy toczone przez władze kościelne postępowania dotyczące zaniedbań przez abpa Dzięgę w sprawach oskarżeń duchownych o pedofilię, mają związek z odejściem hierarchy z urzędu metropolity".
Nowy komunikat Nuncjatury Apostolskiej w Polsce wyjaśnia jasno, że arcybiskup Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński odszedł ze swojego stanowiska nie ze względu na zły stan zdrowia (jak sam tłumaczył w liście do kapłanów), a na tuszowanie pedofilii.
Czy do przyjazdu episkopatu polskiego Kościoła do Szczecina w czerwcu Watykan podejmie decyzję w sprawie abp. Andrzeja Dzięgi?
Ksiądz Tadeusz U. w 2012 r. dostał w Łobzie nagrodę Smoka Powiatu za działania społecznie m.in. na rzecz dzieci i młodzieży. Teraz jeden z mieszkańców walczy, by mu ją odebrać, bo duchowny miał też drugą twarz: do kurii w Szczecinie spływały skargi, że molestuje i krzywdzi ministrantów.
Niektórzy zachodniopomorscy duchowni są oburzeni tym, że obchodząca 50-lecie szczecińska parafia pw. Świętego Kazimierza "wygumkowuje" część swojej historii i nie wyciąga ręki do ofiar pedofila, ks. Andrzeja Dymera.
- Dziennikarz nie może się podporządkować agendzie politycznej - tłumaczył w Szczecinie Ekke Overbeek, autor książki "Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział". O politykach, którzy uważają, że dyskusja o papieżu może zaszkodzić opozycji w wyborach, mówił: - Siedem miesięcy przed wyborami szukają winnych własnej nieudolności.
- Nie mogłem pojąć, dlaczego tak nieśmiało zadajecie pytania o odpowiedzialność Jana Pawła II za tuszowanie skandali seksualnych - mówił w niedawnym wywiadzie w "Wyborczej" Ekke Overbeek, autor książki "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział". W poniedziałek spotkanie z autorem w Szczecinie.
To Marcin Mogielski od 20 lat walczył z hierarchami Kościoła katolickiego o sprawiedliwość dla ofiar księdza pedofila ze Szczecina Andrzeja Dymera. W Wielką Sobotę Mogielski ogłosił: "Moje ręce są za krótkie, a władza nade mną silna i skuteczna. Jestem nadal chrześcijaninem, ale w Kościele ewangelicko-augsburskim".
- Nie lękajcie się, niech oni się lękają - parafrazował słowa Jana Pawła II arcybiskup Andrzej Dzięga. W niedzielne popołudnie Marsz Papieski przeszedł ulicami Szczecina.
- Kościół musi rozliczyć abp. Dzięgę. Musi też zostać rozliczone otoczenie arcybiskupa. Przecież nie działał sam, cała grupa duchownych pomagała mu mataczyć i chronić księdza Dymera - mówi Anna Parchimowicz z Kongresu Katoliczek i Katolików, która jest autorką listu otwartego w sprawie ukrywania przez kościelnych hierarchów pedofilii.
Od 28 lat władze kościelne ukrywają winę księdza Andrzeja Dymera, uznanego za pedofila. Przed budynkiem kurii metropolitalnej protestowali przeciwko temu wierni.
Chciwość, triumfalizm, arogancja i rozwiązłość kleru zrobiły swoje. Efekty wieloletniej pracy duszpasterskiej abp. Andrzeja Dzięgi w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej są coraz bardziej widoczne.
Chodzi m.in. o ukrywanie sprawy ks. Andrzeja Dymera, uznanego za winnego wykorzystywania seksualnego nastoletnich chłopców.
Metropolita szczecińsko-kamieński arcybskup Andrzej Dzięga ma dwie sprawy przed kościelnym sądem. Czy Watykan go odwoła?
Archidiecezja szczecińsko-kamieńska nie może milczeć w sprawie prawomocnego wyroku, jaki zapadł w związku z wykorzystywaniem seksualnym chłopców przez ks. Andrzeja Dymera, nie może być w tej sprawie ciszy - podkreśla Adam Szczodry, wierny ze Świnoujścia.
Po raz pierwszy w Polsce świeccy katolicy zdecydowali się napisać list otwarty do swoich biskupów. 44 wiernych z archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej otwarcie krytykuje hierarchów za ukrywanie pedofilskich czynów księdza Andrzeja Dymera. Teraz pod ich listem otwartym można podpisywać się w internecie.
"Domagamy się nie tylko przeprosin, ale także moralnego i materialnego zadośćuczynienia wobec osób poszkodowanych postępowaniem duchownych" - napisali w liście otwartym do szczecińskiego abp. Andrzeja Dzięgi wierni diecezji szczecińsko-kamieńskiej. A w rozmowie dodają: - Arcybiskup powinien odejść.
Kolejne wstrząsające relacje na temat pedofilii w szczecińskim i zachodniopomorskim Kościele. "Metropolita szczecińsko-kamieński powinien wystosować list pasterski do odczytania we wszystkich kościołach" - mówi dominikanin Marcin Mogielski.
"Ruszamy z wiarą w zwycięstwo" - napisał w social mediach poseł PiS Leszek Dobrzyński po niedzielnym, opłatkowo-noworocznym spotkaniu działaczy PiS ze Szczecina i Pomorza Zachodniego u arcybiskupa Andrzeja Dzięgi.
Wyrok kościelnego sądu II instancji, potwierdzający, że ks. Andrzej Dymer latami wykorzystywał seksualnie nastoletnich podopiecznych, otwiera drogę do procesów przeciwko Kościołowi - twierdzą prawnicy. O tym, że "postępowanie kanoniczne nie kończy sprawy", mówi także prymas Polski abp Wojciech Polak.
Jest dobra okazja do okazania uzasadnionego oburzenia z powodu win wobec ofiar pedofila w sutannie, jakich przez lata dopuszczał się Kościół w Szczecinie. Mam na myśli potwierdzone przez kościelny sąd obrzydliwe występki księdza Andrzeja Dymera i brak reakcji kilku biskupów w tej sprawie.
Kilka dni przed śmiercią szczecińskiego księdza Andrzeja Dymera w 2021 r. kościelny sąd apelacyjny potwierdził, że jest on winny wykorzystywania seksualnego nastolatków. Taki werdykt utajnili metropolici gdański i szczecińsko-kamieński.
Przedstawiciele władzy i jej mediów codziennie dają dowód swojej hipokryzji w sprawie Krzysztofa F., skazanego m.in. za molestowanie nastolatka.
"W imieniu arcybiskupa Luksemburga, kardynała Jean-Claude'a Hollericha, zapewniam, że arcybiskup Andrzej Dzięga nie przyjedzie do polskiej wspólnoty w Luksemburgu".
"Ja i osoby skrzywdzone przez ks. Dymera oraz biskupów i kurię dajemy Wam szansę nawrócenia" - pisze dominikanin, ojciec Marcin Mogielski w liście otwartym do szczecińskiej Kurii Metropolitalnej.
Czy prokuratura zajmie się zaniechaniami arcybiskupa Andrzeja Dzięgi w sprawie ks. Andrzeja Dymera, oskarżanego przez lata o wykorzystywanie seksualne nastoletnich chłopców? Donos do prokuratury na 15 biskupów, w tym także na Andrzeja Dzięgę, zapowiedziała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
Kościół w Szczecinie ma co roku milionowe dochody, dzięki gruntom, które dostał od państwa. Ziemię załatwia ks. Marian Sz., duchowny, który był oskarżany o molestowanie 9-letniego chłopca - opisuje portal OKO.press.
Nikomu, poza ofiarami pedofilii w Kościele, nie zależy już na tym, aby abp Andrzej Dzięga usłyszał werdykt Watykanu w sprawie zaniedbań, jakich miał się dopuścić?
Mateusz Wagemann, na co dzień zachodniopomorski wicewojewoda, pochwalił się "bardzo dobrą" rozmową z arcybiskupem Andrzejem Dzięgą, wobec którego toczą się dwa kościelne postępowania dotyczące zaniedbań w sprawie kościelnej pedofilii.
PRZEGLĄD PRASY. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom nic nie wskazuje na to, aby proces kanoniczny dotyczący zaniedbań abp. Dzięgi w sprawie wykorzystywania seksualnego osób nieletnich szybko znalazł swój finał. O powodach przedłużającego się dochodzenia pisze redaktor naczelny magazynu "Więź" Zbigniew Nosowski.
Wielu zachodniopomorskich księży nie chciało podpisać listu poparcia dla arcybiskupa Andrzeja Dzięgi oskarżanego o zaniedbania dotyczące wykorzystywania seksualnego nieletnich. Podpisy zbierał m.in. ksiądz opisany we francuskiej książce o pedofilii.
Abp Marian Gołębiewski winien jest zaniedbań w sprawach wykorzystywania seksualnego małoletnich przez niektórych kapłanów z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Wykazało to śledztwo Watykanu.
Śledztwo dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci oskarżanego o pedofilię księdza Andrzeja Dymera zostało umorzone. W piątkowym komunikacie prokuratura wyjaśnia dlaczego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.