Piłkarze Pogoni Szczecin w tym roku nie zaczynali jeszcze ligowego spotkania o godz. 12:30. Być może dlatego zupełnie przespali pierwszą połowę meczu z Koroną Kielce i w drugiej części musieli odrabiać straty.
Pogoń Szczecin w poprzedniej kolejce ekstraklasy zakończyła znakomitą passę sześciu ligowych meczów bez porażki. - Jesteśmy zawiedzeni, ale wyścig o mistrzostwo dalej trwa - mówi trener Jens Gusafsson przed meczem z Koroną Kielce.
Piłkarze Pogoni zagrali najsłabszy mecz w tym roku i przegrali u siebie - przed prawie 20 tys. kibiców - z Zagłębiem Lubin. Rozczarowali przede wszystkim niezawodni do tej pory liderzy: Kamil Grosicki i Valentin Cojocaru.
- W tym roku oglądamy nową Pogoń Szczecin. To inna drużyna niż w rundzie jesiennej, odmieniona - uważa obrońca Linus Wahlqvist. Portowcy do niedzielnego domowego spotkania z Zagłębiem Lubin przystąpią po serii znakomitych wyników.
Pogoń Szczecin pozostaje niepokonana w 2024 r. Wyrachowany futbol podopiecznych Jensa Gustafssona pozwolił im wywieźć cenny punkt z Warszawy.
Piłkarze Pogoni Szczecin pojechali do stolicy po trzech wygranych z rzędu w ekstraklasie oraz z wywalczonym po ciężkim boju w Poznaniu awansem do półfinału Pucharu Polski. Za to Legia jest w kryzysie.
Piłkarze Pogoni Szczecin odnieśli trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu w tym roku i pierwsze przed własną publicznością. Ale w miarę bezbolesna przeprawa ze słabym ŁKS-em Łódź była tylko przetarciem przed wtorkowym spotkaniem z Lechem Poznań, którego stawką będzie półfinał Pucharu Polski.
Portowcy w piątek zagrają u siebie z ostatnim w tabeli ŁKS-em Łódź o trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu w tym roku. To ostatnie przetarcie przed spotkaniem z Lechem Poznań o półfinał Pucharu Polski.
Pogoń Szczecin w Radomiu nie pozostawiła rywalom żadnych złudzeń. Portowcy już po pierwszej połowie wyjazdowego meczu z Radomiakiem mogli dopisać sobie komplet punktów.
Pogoń Szczecin i Radomiak Radom w pierwszych meczach drugiej rundy ekstraklasy osiągnęły historyczne wyniki. Różnica polega na tym, że portowcy mają się czym pochwalić, a radomianie o swoich zeszłotygodniowych popisach chcą jak najszybciej zapomnieć.
Piłkarze Pogoni Szczecin już w pierwszym meczu w 2024 r. będą solidnie przeegzaminowani. Zagrają na wyjeździe z rewelacyjnym liderem tabeli ekstraklasy Śląskiem Wrocław, w dodatku na stadionie, na którym nigdy nie wygrali.
Portowcy w wyjazdowym meczu z Widzewem Łódź musieli gonić wynik, ale ostatecznie pozostawili po sobie niezłe wrażenie. Nareszcie oszczędzili swoim kibicom wstydliwej końcówki meczu i pokazali, że potrafią przypilnować korzystnego rezultatu.
- To, co robimy, jest karygodne - podsumowuje ostatnie wyniki Pogoni Szczecin kapitan Kamil Grosicki.
Niespełna 9 tys. kibiców na szczecińskim stadionie zobaczyło w piątkowy wieczór aż sześć goli, a mecz trzymał w niepewności do ostatnich sekund. Emocji było więc sporo, niestety portowcy w absurdalnych okolicznościach wypuścili wygraną z rąk.
Piłkarze Pogoni Szczecin awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski i złapali oddech przed piątkowym meczem z Wartą Poznań w ekstraklasie. - Mamy mało czasu na regenerację, ale i świadomość, że wiosną będzie o co grać - cieszy się kapitan Kamil Grosicki.
Podopieczni Jensa Gustafssona ponieśli drugą ligową porażkę z rzędu. Tym razem przegrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 0:1. Nie dogonili rywali, chociaż znów mieli mnóstwo okazji do strzelenia goli, a w dodatku rywale kończyli mecz w dziesiątkę.
Portowcy w ciągu zaledwie kilku dni dwa razy zagrają z Górnikiem Zabrze. Najpierw w piątek w ekstraklasie, a we wtorek w Pucharze Polski.
- Nie mam obaw. Nie zlekceważymy niżej notowanego rywala - obiecywał trener Jens Gustafsson. Ale Stal Mielec oddała w meczu z Pogonią cztery celne strzały, zdobyła trzy bramki i wyjeżdża ze Szczecina z kompletem punktów.
Plan na domowe spotkanie ze Stalą Mielec jest oczywisty. Pogoń Szczecin w wysokiej, ustabilizowanej formie z ostatnich tygodni musi to spotkanie wygrać.
Odkąd Raków Częstochowa awansował do ekstraklasy w 2019 r., wygrał w Szczecinie wszystkie mecze z Pogonią. Zespół spod Jasnej Góry to w ostatnich latach największa zmora portowców.
Wyjazdowe spotkanie Pogoni Szczecin z Puszczą Niepołomice miało być meczem bez większej historii. Portowcy zapewne liczyli na nieco łatwiejszą przeprawę z beniaminkiem, ale ostatecznie stanęli na wysokości zadania i w sobotę bez większych perturbacji zgarnęli komplet punktów.
Piłkarze Pogoni Szczecin bliżej ligowego podium. Jest nadzieja, że wskoczą na nie już po dzisiejszym spotkaniu z Puszczą Niepołomice. - Jeśli utrzymamy aktualną formę, to mamy szansę zaliczyć świetny sezon - uważa napastnik Eftimis Kuluris.
Piłkarze Pogoni Szczecin mocnymi akcentami skończyli pierwszą i zaczęli drugą połowę sobotniego meczu z Jagiellonią Białystok. To wystarczyło do zwycięstwa nad dotychczasowym liderem ekstraklasy.
W ostatnich latach to Pogoń Szczecin zastąpiła Jagiellonię Białystok w roli drużyny, która z ligowego średniaka z aspiracjami zmieniła się w bywalca ekstraklasowego podium i rzuciła rękawicę najsilniejszym. Teraz zespół z Podlasia wraca do ścisłej czołówki. W sobotę obie drużyny zagrają w Szczecinie.
Piłkarze Pogoni Szczecin zremisowali pierwszy mecz w tym sezonie, ale nawet najwierniejsi kibice z trudem dotrwali do końcowego gwizdka meczu w Gliwicach. Portowcy w ogóle nie przypominali ofensywnej maszyny z poprzednich spotkań w ekstraklasie.
Portowcy w poprzednich pięciu spotkaniach ekstraklasy strzelili aż 19 goli. Tak ofensywnie grającej drużyny w polskiej lidze nie było od wielu lat. - Aż szkoda, że mieliśmy dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach - nie ukrywa pomocnik Fredrik Ulvestad.
Pogoń Szczecin bez problemu ograła na wyjeździe Ruch Chorzów. Szczecinianie dali tym samym sygnał, że kryzys formy jest już za nimi, a w tym sezonie znowu chcą walczyć o wysokie lokaty w ekstraklasie.
- Teraz moją rolą jest to, żeby utrzymać zawodników w takiej dyspozycji, jak było z Lechem, także na kolejne mecze - mówi trener Pogoni Szczecin Jens Gustafsson przed sobotnim spotkaniem z Ruchem Chorzów na wyjeździe.
Kibicowanie Pogoni Szczecin w tym sezonie przypomina wycieczkę kolejką górską: blamaże są przeplatane świetnymi występami. Tym razem portowcy rozbili Lecha Poznań i zasłużyli na owacje na stojąco. Mecz oglądało ponad 20 tys. widzów.
Wydawało się, że piłkarze Pogoni Szczecin wracają do dobrej formy, ale bolesna porażka z Legią Warszawa 3:4 ponownie popsuła atmosferę wokół klubu. Dlatego niedzielny szlagier z Lechem Poznań na własnym stadionie znowu będzie meczem o ogromnym ciężarze gatunkowym.
Prawie 20 tys. widzów na szczecińskim stadionie zobaczyło kapitalne widowisko w wykonaniu zespołów Pogoni i Legii. Ostatecznie - po pasjonującej wymianie ciosów - górą byli goście, którzy po przerwie, grając w dziesiątkę, strzelili Pogoni aż trzy gole.
Dzisiejsze spotkanie Pogoni z Legią Warszawa obejrzy na szczecińskim stadionie komplet około 20 tysięcy widzów. Oba zespoły są w ostatnim czasie w dobrej formie, co zwiastuje świetne widowisko.
To był najlepszy występ piłkarzy Pogoni Szczecin od wielu miesięcy, a na pewno w tym sezonie ekstraklasy. Podopieczni Jensa Gustafssona po prawie perfekcyjnym spotkaniu rozbili na wyjeździe Cracovię 5:1. Mało kto wierzył, że po fatalnym sierpniu szczecinian stać na taki koncert.
Piłkarze Pogoni Szczecin tydzień temu przerwali koszmarną serię czterech ligowych porażek z rzędu bez strzelonej bramki, ale to jeszcze nie jest moment, żeby ogłosić koniec kryzysu w zespole. - Nadal jesteśmy w trudnej sytuacji - przyznaje trener Jens Gustafsson przed wyjazdowym meczem z Cracovią.
Piłkarze Pogoni Szczecin przełamali fatalną serię czterech przegranych meczów z rzędu w ekstraklasie, ale spotkanie z ostatnią w tabeli Koroną Kielce wcale nie należało do łatwych. Niewiele brakowało, żeby szczecinianie już w pierwszej połowie przegrywali 0:2.
Jens Gustafsson pozostał trenerem Pogoni Szczecin. W sobotnim domowym meczu z Koroną Kielce on i jego piłkarze mają niewiele do zyskania, a bardzo dużo do stracenia.
Valentin Alexandru Cojocaru zostanie w Szczecinie do końca sezonu. Wypełni lukę po przesunięciu Dantego Stipicy do rezerw Pogoni.
Jak tak dalej pójdzie, ten sezon będzie dla Pogoni trudniejszy, niż przypuszczaliśmy. Skończy się walką o utrzymanie. To oznaczać będzie pustki na trybunach i pustki w budżecie. Po kilku ostatnich meczach jestem pewien, że "samo się nie naprawi".
Drużyna Pogoni Szczecin zmaga się z poważnym kryzysem. Przegrała trzeci z rzędu mecz w ekstraklasie. Po raz trzeci nie strzeliła żadnego gola. Kolejny fatalny występ zanotował bramkarz Bartosz Klebaniuk.
Trener Jens Gustafsson ma sporo czasu, żeby odmienić oblicze drużyny Pogoni Szczecin. Jeśli mu się nie uda, może pogrzebać szanse portowców na jakikolwiek sukces w tym sezonie.
Copyright © Agora SA