"Tak zwany podatek od reklam to kolejna próba ograniczania praw i wolności obywatelskich" - piszą członkowie nowo wybranej Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie.
Zawłaszczenie przez PiS Trybunału Konstytucyjnego i publicznych mediów, nienawistna propaganda, nadużywanie władzy przez policję - to niektóre patologie państwa PiS, które wymieniają organizatorzy sobotniej manifestacji na szczecińskim pl. Solidarności.
Napastliwe paski w TVP Info streszczają całą narrację tzw. publicznych mediów w sprawie bezprecedensowego masowego protestu wydawców przeciwko nowemu podatkowi, który może "dobić" wolne, niezależne od władzy dziennikarstwo.
"Wzywam wszystkie miasta, miasteczka i wsie do wyjścia na ulicę w najbliższą sobotę o godz. 16:00 W IMIĘ DEMOKRACJI" - piszą organizatorzy w zapowiedzi protestów. W Szczecinie demonstracja odbędzie się o godz. 16 na placu Solidarności.
Posłowie Nowej Lewicy zapowiadają, że zrobią wszystko, aby nowa ustawa nakładająca na media kolejny podatek nie weszła w życie. - Bez wolnych mediów nie ma demokracji - mówili zgodnie.
O niespełnionych "oczekiwaniach lewicowo-liberalnych elit", u których obecna sytuacja "wywołuje wściekłość" mówi w swoim "odważnym" komentarzu redaktor naczelny Radia Szczecin Przemysław Szymańczyk. Te "lewicowo-liberalne elity" to nic innego jak odpowiednik "elementów antysocjalistycznych" z rządowej propagandy PRL.
- Wolne media to fundament demokratycznego państwa - tak zaczyna się stanowisko Północnej Izby Gospodarczej, która poparła akcję "Media bez wyboru".
- To z wolnych mediów dowiadywaliśmy się o przekrętach Szumowskiego, nartach Emilewicz czy pobycie w hotelu Pawłowicz. Musimy żyć w wolnym kraju - apelowała przed szczecińską redakcją "Gazety Wyborczej" posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska.
Na Pomorzu Zachodnim do środowego protestu "Media bez wyboru" spontanicznie przyłączyło się kilka niezależnych portali lokalnych.
- Jesteśmy świadkami zamachu PiS na wolne media. Jarosław Kaczyński ma kompleksy na punkcie informacji, które nie są przez niego kontrolowane - mówił Radosław Dawidowski ze Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w dniu protestu mediów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.