Dobra zachłannie gromadzone przez Kościół katolicki nie są własnością wspólnoty wiernych, tylko poszczególnych diecezji, które podlegają archidiecezjom i Stolicy Apostolskiej. I to nie zwykli ludzie, tylko biskupi i arcybiskupi decydują, co z tym majątkiem się dzieje.
"Szczecin musi się ciągle uczyć. Są grupy, które nie chcą rozumieć" - żali się arcybiskup Andrzej Dzięga na wieść o tym, że są radni, którzy nie chcą przekazywać miejskiego majątku siostrom kalkutkom. Radna Dominika Jackowski odpowiada, że Szczecin marnie wychodził na takich interesach z Kościołem, i dodaje, by Dzięga zajął się nie pouczaniem radnych, ale pedofilią w swoim otoczeniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.