Już widać pierwsze efekty pracy trenera Macieja Skorży. Gra portowców w przedsezonowych sparingach może napawać optymizmem. Portowcy wygrali trzy mecze kontrolne z rzędu.
Trener Kazimierz Moskal zarzeka się: to nie są sparingi! Ale szkoleniowiec portowców robi dobrą minę do złej gry. Kibice Pogoni od lat wiedzą, że po 30. kolejce dla szczecińskiej drużyny sezon się kończy. Niektórzy po cichu liczyli nawet... na grupę spadkową.
Piłkarze Pogoni w pierwszej połowie napędzili stracha Legii Warszawa i byli blisko wyjścia na prowadzenie. W drugiej części mistrzowie Polski się obudzili i wygrali dziesiąty wyjazdowy mecz z rzędu (2:0). Wynik mógł być wyższy, ale Miroslav Radović w spektakularny sposób zepsuł rzut karny.
Takie przypadki w piłkarskim świecie zdarzają się niezwykle rzadko. Tymczasem w polskim futbolu w najbliższy piątek dojdzie do niezwykłej sytuacji: czynny piłkarz zagra przeciwko klubowi, którego jest współwłaścicielem. Co na to przepisy?
Kazimierz Moskal we wtorek został nowym trenerem Pogoni Szczecin. - Propozycja z Pogoni była na tyle konkretna, że nie zastanawiałem się za długo. Ale nie ukrywam, ze była niespodziewana - mówi szkoleniowiec w rozmowie z Sport.pl.
- Każda pomoc się liczy - mówi Czesław Michniewicz, a jeden z jego asystentów uruchamia drona, którymi nagrywa treningi czwartej w tabeli Pogoni Szczecin. Najnowszy trend w analityce piłki nożnej wreszcie z Serie A czy Premier League trafił do ekstraklasy. Wkrótce każdy trener może mieć własną "dodatkową parę oczu".
- To, gdzie teraz jesteśmy to zasługa Czesława Michniewicza - mówi w rozmowie ze Sport.pl dyrektor sportowy Pogoni Szczecin, Maciej Stolarczyk. O nich w rundzie jesiennej mówiło się najmniej, ale szczecinianie w pierwszych dniach okienka transferowego nadrabiają. Zimą czwarta drużyna ekstraklasy buduje skład na europejskie puchary.
- Zawodnicy muszą nauczyć się żyć z konstruktywną krytyką ze strony trenera. Muszą pamiętać, że zdanie trenera jest najważniejsze. Nie to, co przeczytają w gazetach i internecie. Liczy się to, co myśli trener - przekonuje Czesław Michniewicz, trener portowców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.