- Wydaje się, że pierwszą falę przyduchy w Szczecinie mamy za sobą. Odra zrobiła pierwszy mały wdech. Niestety istnieje ryzyko - mówią naukowcy ze Szczecina. To ryzyko to fala podeszczowej, wezbranej na Dolnym Śląsku wody. - Tego nie można bagatelizować - przyznaje zachodniopomorski wojewoda.
Po ulewach na Dolnym Śląsku Odra mocno przybrała. Z dna i brzegów spychane są dziesiątki ton trucheł ryb, mięczaków i innych martwych organizmów. Wszystko skumuluje się w Szczecinie, gdzie pogłębi się problem braku tlenu w wodzie. To duże zagrożenie dla jeziora Dąbie i Zalewu Szczecińskiego.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji z Warszawy ustawiło pod Trasą Zamkową w Szczecinie ozonator. W ten sposób stolica chce pomóc natlenić Odrę w Szczecinie. "Solidarność samorządów w praktyce" - opisuje to Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Tony martwych ryb wyciągają z Odry kadeci z Poznania, rybacy z Zalewu Szczecińskiego, wędkarze, strażacy. Firma z Mazowsza dostarczyła za darmo dwa potężne aeratory, a motorowodniacy masowo ruszyli na jezioro Dąbie. Trwa walka o tlen w wodzie, ale dane są bezlitosne.
Z dnia na dzień wędkarze wyciągają z wód u południowych granic Szczecina coraz więcej martwych ryb. W sobotę 8,5 tony, w niedzielę szacowali, że dojdzie kolejne 12 ton. W Odrze w rejonie miasta nie ma tlenu i długo się nie pojawi. - Czekają nas jeszcze cztery dni tragedii - ocenia Rafał Pender z Polskiego Związku Wędkarskiego.
Strażacy zaczęli w niedzielę wieczorem próbę natlenienia Odry w centrum Szczecina. Na południe od miasta brak tlenu spowodował masową zagładę ryb. Wszystko tuż obok wielkiego finału Żagli 2022, który w niedzielę wieczorem zgromadził nad rzeką tłumy szczecinian i turystów.
Ciąg dalszy akcji, która jest dramatyczną próbą chociaż miejscowego podniesienia stężenia tlenu w wodzie. Przyducha dotarła już do centrum Szczecina. Strażacy instalują pompy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.