- Przyszłość Kołobrzegu zależy od tego, czy Polacy się zaszczepią - zgodnie mówią przedsiębiorcy.
Zachodniopomorskie uzdrowiska przyjmą na leczenie i rekonwalescencję osoby, które mają powikłania po zakażeniu koronawirusem. Tylko w samym Świnoujściu i Kołobrzegu będzie to 100 miejsc.
Trwa budowa nowego basenu krytego w Uzdrowisku Połczyn, należącym do Polskiej Grupy Uzdrowisk. Obiekt z głównymi nieckami solankową i rehabilitacyjną ma być częścią Domu Zdrojowego Gryf.
- Nasze wszystkie służby porządkowe są w gotowości, w weekend spodziewamy się najazdu kuracjuszy i turystów, tym bardziej, że Pomorskie będzie zamknięte - mówi Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu, największego uzdrowiska w Polsce.
- W szpitalu przy Arkońskiej spędziłem 16 dni pod tlenem. Dopiero teraz, po ponad dwóch miesiącach czuję, że wróciłem. Początki były koszmarne. Ucisk i kłucie w klatce piersiowej przy wdechach. Poruszanie się i zwykła higiena osobista sprawiały trudność - mówi jeden z ozdrowieńców.
To połączenie próby o przywrócenie pełni zdrowia tym, którzy przeszli COVID-19 i jednocześnie ratowanie nieczynnych od listopada uzdrowisk. Zachodniopomorski marszałek wystąpił o ich otwarcie w tym właśnie celu.
Radni województwa przyjęli stanowisko, w którym wyrażają sprzeciw wobec planów likwidacji opłaty uzdrowiskowej na rzecz opłaty turystycznej. - To pieniądze, które zgodnie z koncepcją miałyby być odebrane gminom i trafić do funduszu centralnego, a nie na Pomorze Zachodnie - mówił marszałek Olgierd Geblewicz.
- W resorcie nie są prowadzone prace legislacyjne w zakresie likwidacji opłaty uzdrowiskowej i miejscowej - zapewnia Ministerstwo Rozwoju. - Będę spokojna, gdy usłyszę: "nie będziemy zabierać samorządom tych pieniędzy" - odpowiada Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu, największego uzdrowiska w Polsce.
Nie godzimy się na plany zabierania nam opłaty klimatycznej. To może oznaczać koniec uzdrowisk w Polsce - mówią jednym głosem przedstawiciele zachodniopomorskich gmin, które mają status uzdrowisk.
Gminy mogą stracić wpływy z opłat uzdrowiskowych. - W skali naszego regionu to może być nawet 50 mln zł rocznie - szacuje marszałek zachodniopomorski Olgierd Geblewicz.
Opłaty uzdrowiskowej nie powinno się pobierać od pacjentów szpitali uzdrowiskowych - uważa Ministerstwo Finansów. Ministerstwo Zdrowia nazywa ją wręcz ?bezprawną?. A niektóre zachodniopomorskie uzdrowiska, np. Kołobrzeg, i tak każą ją chorym płacić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.