Najbogatszy Polak Tomasz Biernacki, właściciel sieci sklepów Dino, ma być zainteresowany przejęciem Szczecińskiej Fabryki Wódek "Starka".
Choć sprzedaż Szczecińskiej Fabryki Wódek "Starka" jest od dawna przesądzona, spory co do jej wartości i przewlekłość w sądzie wciąż ją odwlekają.
Wszyscy, łącznie z wierzycielami Szczecińskiej Fabryki Wódek "Starka", chcieliby uratować ten znak towarowy i wznowić produkcję legendarnego alkoholu.
Firma, która zainwestowała miliony złotych w Szczecińską Fabrykę Wódek "Starka", zajmowała się załatwianiem obywatelstwa bogatym inwestorom z Chin. Spór o pieniądze z jej działalności rozstrzygał nowojorski sąd.
Kto kupi Szczecińską Fabrykę Wódek "Starka", której sztandarową markę próbują nam od jakiegoś czasu odebrać Litwini i Czesi?
Dębowe beczki po maladze wypełnione alkoholem, leżakujące od wielu lat w dwupoziomowych lochach w Szczecinie, mają być warte 604 mln zł. Gorączka Starki wyszła więc daleko poza Polskę.
W cieniu postępowania upadłościowego Szczecińskiej Fabryki Wódek "Starka" toczą się wojny o markę szlachetnego alkoholu, związaną od kilkudziesięciu lat ze Szczecinem.
W grze o Starkę miasto wykonuje ruch, który może uratować fabrykę i zapobiec wyprzedaży przez syndyka beczek ze złotym trunkiem i cennych nieruchomości przy ul. Jagiellońskiej.
W szlacheckich domach zakopywano ją w ziemi po urodzinach pierwszego syna. Po wojnie ta marka była związana ze Szczecinem. Trwająca od kilkunastu lat batalia o uratowanie Starki weszła w nową fazę.
Śledztwo dotyczące działalności na szkodę Szczecińskiej Fabryki Wódek "Starka" z siedzibą w Szczecinie. Prokurator postawił czterem osobom zarzuty wyrządzenia szkody majątkowej w wysokości co najmniej 1,7 mln zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.