O to miejsce bili się Polacy, Brandenburczycy, Pomorzanie, Krzyżacy, Szwedzi, Rosjanie. Przez dwa wieki była tam siedziba granicznego polskiego starostwa.
- Włożyłem kamerę pod wodę wczesną wiosną. Wszystko było obwieszone plastikiem. Woreczki, torebeczki, podpaski... - mówi Artur Furdyna, ekolog wód. I alarmuje: Zaśmiecamy nasze rzeki, zatruwamy i demolujemy zlewnie. Wody jest coraz mniej
Copyright © Agora SA