Piłkarze Pogoni Szczecin w słabym stylu i na własne życzenie pożegnali się z europejskimi pucharami już w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Zostali rozbici przez Broendby Kopenhaga.
- Przeciwnik jest w naszym zasięgu - zapewnia Sebastian Kowalczyk, pomocnik Pogoni Szczecin, przed rewanżowym spotkaniem drugiej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy z Broendby Kopenhaga na wyjeździe.
O "duńskiej hołocie", "bandyckich zachowaniach" i "barbarzyństwie" kibiców Broendby Kopenhaga mówi prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek. - Nie przejdziemy obok tego obojętnie - zapowiada.
Piłkarze Pogoni Szczecin w meczu z Broendby Kopenhaga pokazali dwie twarze. W pierwszej połowie byli wyraźnie zestresowani i dali się zdominować rywalowi, natomiast w drugiej zagrali na absolutnie europejskim poziomie i to oni prowadzili grę. Dzięki temu na rewanż pojadą z dużymi nadziejami na awans do kolejnej rundy Ligi Konferencji Europy.
450 fanów Broendby przyjechało z Kopenhagi, aby dopingować swoich piłkarzy w dzisiejszym meczu z Pogonią Szczecin. Przed południem opanowali deptak Bogusława. Są pewni zwycięstwa swojego zespołu.
- To spotkanie ważne dla całej szczecińskiej społeczności. Dla takich momentów gra się w piłkę - nie ma wątpliwości obrońca Pogoni Jakub Bartkowski. Portowcy w czwartek o godz. 18.30 zagrają na własnym stadionie z Broendby Kopenhaga w pierwszym meczu 2. rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.