Ile za koncert biorą szczecińskie zespoły? [STAWKI]

Jedna z najlepszych polskich grup punk rocka, prekursorzy street punku na polskiej scenie, narodzili się w Szczecinie, w połowie lat 90. Zespół z bardzo burzliwą historią, ale przede wszystkim czternastoma albumami, z których pierwszy Oi! Młodzież nagrali w 1996 r., a najnowszy w ubiegłym roku Pełnoletnia Oi! Młodzież, z okazji 18-lecia formacji. - Gramy sto koncertów rocznie, bierzemy od 500 zł do 10 tys. zł, zależy od tego, czy chcemy zagrać, czy nie; od naszej oceny obciachu - mówi Wyborczej przedstawiciel The Analogs. 20 lipca zagrają na festiwalu w Jarocinie.

Raper Łona i muzyk, kompozytor Webber, od wielu lat należą do czołówki polskiego hip-hopu. Ich twórczość dziennikarze lubią kwalifikować jako rap dla inteligentów. W ubiegłym roku muzycy otrzymali Nagrodę Artystyczną Miasta Szczecina. Występują na najważniejszych festiwalach muzycznych w Polsce, m.in. Open?er Festiwal Gdynia, Off Festiwal w Katowicach.

- Nasze stawki to bardzo szeroka sprawa. Mamy dwa projekty koncertowe Łona i Webber, które tworzą w sumie cztery osoby i The Pimps, gdzie zaangażowanych jest osiem osób, plus kierowca. Za biletowane koncerty, za ten pierwszy bierzemy ok. 5-7 tys., za drugi 10 tys. i więcej - liczy Webber. - To są ceny brutto.

Ewelina z wydającego hip-hop Stoprocent: - Stawki polskich raperów kształtują się od 2 do 12 tys. zł.

W 2011 r. Damian Ukeje wygrał pierwszą edycję programu The Voice of Poland. Na początku 2013 r. miała premierę jego debiutancka płyta Ukeje, za którą został nominowany do nagrody Fryderyk, w kategorii debiut roku. Po finale programu powołał też do życia zespół sygnowany jego nazwiskiem, z którym koncertuje. 2 sierpnia zagrają na 20. Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą. - Stawki są różne, od 6 do 10 tys. zł, zależą od rodzaju imprezy, miejsca, daty - mówi Katarzyna Stankiewicz, menedżerka zespołu. - Na Woodstocku gramy za darmo, za zwrot kosztów przejazdu. Dla nas to promocja zespołu.

W ubiegłym roku wygrali Festiwal Młodych Talentów w Szczecinie. Duet OHO!KOKO - Alicja Kruk z wokalem, który Kora Jackowska, gdy brali udział w programie ?Must be the music?, porównała do Amy Winehouse, i Marek Szul z oryginalną techniką gry na gitarze akustycznej. - Muzycy chcą się utrzymywać z muzyki. Zagranie dwóch utworów kosztuje 500 zł, godzinnego koncertu - 2-4 tys. zł do negocjacji, np. taniej jest, gdy OHO!KOKO gra z innymi wykonawcami, bo lubimy grać z innymi, nawet gdy każdy jest z innej bajki - mówi reprezentująca ich menedżerka Lila Wawrzyniak. Pracują nad debiutancką płytą, chcą ją nagrać bardzo profesjonalnie, na taką płytę potrzebują 30 tys. zł.

Koncerty Dikandy to podróż w muzykę świata, z wpływami Orientu i folklorem bałkańskim. Grupa powstała w 1997 r. w Szczecinie. Zdobyli liczne nagrody, w tym pierwszą nagrodę i nagrodę publiczności na festiwalu Nowa tradycja w 1999 r. w Warszawie, pierwszą nagrodę i nagrodę publiczności na festiwalu Folkherbst 2004 w Plauen. Cieszą się sympatią zagranicznej publiczności, zwłaszcza w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Na koncertach promują teraz najnowszą płytę Rassi, którą nagrali w ubiegłym roku. - Cena wyjściowa negocjacji koncertu plenerowego to 12 tys. zł, a potem są okoliczności łagodzące - uśmiecha się Anna Witczak, śpiew, akordeon w Dikandzie.

Szczeciński Męski Zespół Wokalny Baltic Singers powstał w 2011 r. z pasji śpiewaczej. Śpiewają od Morleya do Presleya, czyli od madrygałów do amerykańskiej muzyki popularnej. ? Cena występu zależy np. od materiału, liczby prób, których potrzebujemy, żeby go przygotować, czy śpiewamy w pięcio- czy ośmioosobowym składzie. Pytamy, jaki budżet ma organizator, ile może przeznaczyć na koncert. Bierzemy od 200 do 500 zł na śpiewaka. Nam zależy, żeby koncert się odbył, więc w negocjacjach szukamy kompromisu ? mówi Dariusz Sikorski, współzałożyciel Baltic Singers.

Jedna z najlepszych grup uprawiających folk morski. Za oficjalną datę powstania przyjmują połowę lat 90. Dziwna nazwa wzięła się z przejęzyczenia. Podczas jednego z koncertów zamiast kutrów padło ze sceny kuftrów i tak pozostało. Śpiewają szanty a cappella w pięcioosobowym składzie, grają na instrumentach akustycznych. Sięgają do folku irlandzkiego, bretońskiego, amerykańskiego. Zaśpiewali razem z Bobbym Mc Ferrinem. Sporo koncertują za granicą, byli już w Anglii, USA, Kanadzie, Niemczech. Qftry biorą 3 tys. i więcej za koncert.

Czyli Leszek Piłat (gitara basowa, śpiew, perkusja) i Waldemar Baranowski (gitara, instrumenty perkusyjne, śpiew) grają balladowego bluesa od ponad trzech dekad. Dwa lata byli zespołem akompaniującym Tadeuszowi Nalepie, jedenaście lat współpracowali z Mirą Kubasińską.

Na koncie mają 14 albumów, ostatni Proszę bardzo ukazał się w ubiegłym roku. Występowali w Niemczech, Szwecji, Danii, Czechach, Rosji. W 2009 r. byli nominowani do Fryderyków. W 2013 r. dostali nagrodę marszałka województwa zachodniopomorskiego - Pro Arte.

- Honorarium to sprawa elastyczna, bierzemy mniej więcej 4 tys. za koncert. Są sytuacje, że możemy zagrać za darmo - mówi Baranowski.

Olek Różanek, wokalista Chorych odpisuje w mailu: Cena koncertu zespołu Chorzy jest paranoicznie rozchwiana, z widełkami od złotówki do miliona. Zdając sobie sprawę z faktu, iż nie jesteśmy dobrem społecznym pokroju Maryli Rodowicz w repertuarze disco polo, chcemy wyjść naprzeciw oczekiwaniom wszelkiej maści kierowników od kultury masowej (osiągającej ostatnimi czasy poziom masy krytycznej) i zbliżyć ich znacząco do siebie, mamiąc uprzednio atrakcyjną ceną. Bo my też zdrowi nie jesteśmy: graliśmy za 500 zł, ale i za 5 tys. zł, bez większego problemu zagramy za 500 tys. zł. Chętnych prosimy o składanie ofert na adres mailowy: olek.rozanek@gmail.com.

Kwartet utalentowanych sióstr Marii (wibrafonistka) i Julii (wiolonczelistka, wokalistka, pisze teksty) Kępisty. W ubiegłym roku wystąpili w Maratonie Piosenki Osobistej w Świeciu, gdzie wygrali nagrodę specjalną - dwudniowe nagrania w studiu w Lubrzy. Płyta ma się ukazać jesienią. - Bierzemy 1200 zł, po 300 zł na głowę - mówi Maria Kępisty. - Jak jest fajne miejsce, to graliśmy za mniej. Poniżej 200 zł się nie godzimy, bo to psuje rynek. Mamy wykształcenie muzyczne, ale ludzi interesuje, czy ktoś się pojawił w telewizji.

Pierwszy koncert Sklepu z Ptasimi Piórami zapowiadał odręcznie wymalowany plakat w nakładzie jednego egzemplarza. Dedykowany był koleżankom z nauczania początkowego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Szczecinie i odbył się 8 marca 1978 r. w klubie uczelnianym Atut. I tak poszło. Grają piosenkę poetycką, poezję śpiewaną. Liderem jest Ryszard Leoszewski. - Życzeniowo gralibyśmy za ok. 5 tys. zł, żeby wychodziło po 400 zł na członka zespołu, ale to rzadkość - przyznaje. - Stare Dobre Małżeństwo gra za 10 tys. zł.

Niedawno zagrali ideowo, za bilety, wyszło 600 zł.

Szczeciński saksofonista, który w 2012 r. dostał Nagrodę Artystyczną Miasta Szczecina, gra z muzykami o międzynarodowej renomie. - Nasz projekt Just Music Makoto Kuriya - Sylwester Ostrowski Quintet, z trębaczem Piotrem Wojtasikiem oraz Amerykanami kontrabasistą Essietem Okon Essietem i perkusistą Newmanem Taylorem Bakerem kosztuje od 28 tys. do 40 tys. Ja jestem jedyny ze Szczecina - mówi Ostrowski. - Same dwa bilety z Nowego Jorku i jeden z Tokio, żeby muzycy dojechali, to koszt 12 tys. zł. Do tego dochodzi zakwaterowanie, honoraria. Ceny są niższe, gdy jesteśmy w trasie. Mam też tańsze zespoły, z muzykami z Europy, Polski. Gramy za stawki poniżej 10 tys. zł.

8 września Makoto Kuriya - Sylwester Ostrowski Quintet zagrają podczas tygodnia inauguracyjnego nowej filharmonii, z Ewą Bem.