To dziwnie wypaczona ulica. Główna droga wiedzie dalej na wprost, ale nasza ulica odbija w bok, a potem nie bardzo wiadomo, gdzie właściwie się kończy
Czeladnik cechu kuśnierzy, który dałby się przyłapać w tym miejscu, ryzykował karę w postaci utraty dwutygodniowych zarobków. Bo ul. Podgórna w części, gdzie dziś stoi m.in. Książnica Pomorska, od XIV do XVII w. cieszyła się zdecydowanie złą sławą.
Dawno temu ta ulica prowadziła od jednej bramy miasta w pobliże drugiej, więc mieszkańcom łatwo było opuścić Szczecin. Ale z czasem było z tym coraz gorzej.
To była przed wojną główna droga z centrum Szczecina do stoczni Vulcan i innych nadodrzańskich terenów przemysłowych na północ od niej.
To był ważny miejski szlak. Prowadził do celu, od którego przed wojną ulica miała nazwę. Dziś nie ma już ani celu, ani tego szlaku.
Jeszcze na początku 1945 r. pieszo szło się stąd - przez Bulwar Elbląski i most, zaledwie jakieś 300 m - na kolejowy dworzec główny. Teraz ulica Spedytorska na wyspie Kępa Parnicka to zaniedbane peryferia Szczecina.
Z jednej strony jest zakaz kąpieli. Z tego miejsca ulica biegnie prosto jak strzała w poprzek całej "dzielnicy". Na drugim końcu od wody oddziela ją tylko szlaban.
To ul. Łubinowa, rozdzielająca os. Słoneczne od Majowego i wiodąca w stronę os. Bukowego, była tym razem bohaterką naszej niedzielnej fotograficzno-topograficznej zagadki "Jaka to ulica?".
Jedna z jezdni ma jakieś czterdzieści lat. Druga, brukowana i znacznie starsza, pamięta Niemca.
Miejsce, w którym niemieccy wysiedleńcy grzebali ciała swoich bliskich, zmarłych z chorób i wycieńczenia, Polacy nazwali Wzgórzem Kupały.
Sowiecka strefa okupacyjna w Niemczech zaczynała się tuż za torami tramwajowymi. A na tej ulicy mówiło się po niemiecku prawie do końca 1947 r.
Zaułek z urokliwymi domkami, które mają ten sam numer, to część ul. Wawrzyniaka w sąsiedztwie Klubu 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej.
Ta ulica to nie ulica. Nie ma osobnej nazwy, chociaż na nią zasługuje. To zaułek przypisany do innej, większej drogi. Jego zabudowa tak różni się od okolicznej, jakby była z innego miasta.
Byle jaka ulica w nie byle jakim miejscu Szczecina to ul. Ignacego Łyskowskiego na Grabowie.
Kiedyś były tu rzeczy niezwykle, np. ogród zoologiczny. Teraz to już tylko ulica pełna żalu po tym, co bezpowrotnie minęło.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.