Na początku listopada ze szczecińskich skrzyżowań usunięte zostanie oznakowanie znane jako "yellow boxy". Sprawdziły się, ale nie może dłużej pozostać, bo nie podoba się to resortowi infrastruktury. To ten sam resort, który był ciekaw opinii miast na temat tego rozwiązania.
Zamieszanie z yellow boxami. Ministerstwo Infrastruktury twierdzi, że nie sugerowało władzom Szczecina eksperymentowania z rozwiązaniem mającym ograniczyć problem blokowania skrzyżowań.
Żółta krata informująca, że nie można na niej się zatrzymywać, by nie zablokować skrzyżowania, powstała w nocy na skrzyżowaniu ulic Matejki i Małopolskiej.
Nie powstał zapowiadany yellow box na skrzyżowaniu ulic Matejki i Malczewskiego. W nocy z czwartku na piątek nie było dobrych warunków pogodowych do malowania jezdni.
Zakratowana część skrzyżowania pojawi się u zbiegu ulic Matejki i Małopolskiej, na pasie w kierunku Bramy Królewskiej. To tzw. yellow box, czyli przestrzeń, której nie wolno zastawiać autem.
200 odblasków, 130 zapachów samochodowych i 200 ulotek wyjaśniających, czym jest yellow box, rozdano dziś na placu Kościuszki.
Powstały w nocy i już są gotowe. W Szczecinie zadebiutowały yellow boxy, czyli żółte pasy tworzące kratę na środku skrzyżowania. Nie wolno na nią wjechać, jeśli nie mamy możliwości opuszczenia skrzyżowania.
Ma zapobiec blokowaniu skrzyżowania przez samochody, które nie są w stanie go opuścić. Tak zwany yellow box pojawi się już w piątek na czterech skrzyżowaniach w Szczecinie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.