- W takich sytuacjach musimy czekać, aż elementy turbiny same się wypalą. Innej możliwości gaszenia nie ma - mówi Marek Kowalski ze straży pożarnej.
Na farmie wiatrowej w gminie Malechowo w sobotę w południe zapaliło się skrzydło jednego z wiatraków. Urządzenie zostało zatrzymane. Strażacy nie mieli tak wysokiej drabiny, mogli tylko zabezpieczyć okolicę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.