To powinno być miejsce, gdzie idzie się z pozytywnym nastawieniem, a nie takie, które mimochodem mija się obojętnie w czasie codziennej gonitwy
Radość, muzyka, piwo regionalne, pieczone kiełbaski, pączki. Niedzielny jarmark zorganizowany przez miasto na pl. Żołnierza Polskiego (w alei kwiatowej) okazał się udaną imprezą, która przyciągnęła wielu szczecinian.
Pomnik "Boże Chroń Polskę" już oficjalnie stoi od 11 listopada w centrum miasta przy Bazylice św. Jana Chrzciciela przy ul. Bogurodzicy. Uroczystość jego odsłonięcia odbyła się po porannej mszy w intencji ojczyzny. Po odczytaniu aktu erekcyjnego podpisy złożyły na nim osoby, które przyczyniły się do powstania pomnika. Intencje fundatorów wyjaśnia napis "W 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę". Na cokole znajduje się postać Matki Boskiej, u stóp której orzeł rozpościera skrzydła. Nad nimi góruje krzyż. Całość ma ponad 6 m wysokości.
Trzeci tego dnia w Szczecinie apel pamięci odbył się przed godz. 16 na pl. Szarych Szeregów podczas miejskich obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę.
Na czele marszu szedł biały koń, którego dosiadała kobieta w historycznym mundurze. Potem był szpaler mężczyzn z transparentem "Brońmy polskich wartości".
Sto flag na sto lat, stworzone przez mieszkańców, to inicjatywa godna 100-lecia Niepodległej. Natomiast organizatorzy Szczecińskiego Marszu Niepodległości chcą zawłaszczyć biało-czerwoną tylko dla swojej wypaczonej definicji patriotyzmu - podkreśla Przemysław Słowik, jeden z liderów Nowoczesnej w Szczecinie.
Film z niezwykłej defilady z okazji święta niepodległości, która przeszła przez Warszawę w gomułkowskiej Polsce, manekin w mundurze Księstwa Warszawskiego, rok 1918 w publikacjach szczecińskiego podziemia lat 80. - Centrum Dialogu Przełomy przygotowało sporo nieoczywistych atrakcji z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości.
11 listopada szczecinianie spotkają się na miejskich obchodach narodowego święta. Ale celebrowanie 100-lecia niepodległej Polski zacznie się już tydzień wcześniej
Jeżeli 12 listopada okaże się dniem wolnym od pracy, to w Szczecinie część rodziców nie będzie miała co zrobić z dziećmi - nie będzie dyżurnych publicznych szkół i przedszkoli. Załoga zakładów produkcyjnych zostanie poproszona o przyjście do pracy w sobotę, bo firmy muszą wywiązać się z zamówień. Natomiast kupcy już liczą straty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.