Gdy idę ul. Wyszyńskiego, to widzę domy towarowe Aronheim & Cohn lub Naumann Rosenbaum, sklepy obuwnicze Maxa Kurnika, Otto Lindnera i rodziny Wolffów
Znów Peenemünde na ustach wszystkich. Jednak tym razem nie z powodu rakiet V-2 i Wernhera von Brauna. W wyborach do landtagu (parlamentu krajowego) Meklemburgii-Pomorza Przedniego prawicowe AfD i NPD zdobyły tutaj razem ponad 50 procent głosów.
Już teraz widać, że prawicowo-populistyczna "Alternatywa dla Niemiec" będzie największą wygraną tych wyborów. Zagospodarowuje nie tylko wszystkich przestraszonych, niezadowolonych i sfrustrowanych, ale również radykalnie prawicowy elektorat NPD.
Czy bardzo oddaliliśmy się od wyrażonej przed laty opinii jednego z dziennikarzy, że w gruncie rzeczy Niemcy o Polakach nie wiedzą nic, a Polacy o Niemcach wiedzą swoje? Brak postępu na pograniczu jest regresem.
"Stołeczne lotnisko w Schönefeld (BER) - według słów jego dyrektora Karstena Mühlenfelda - ma zostać oddane do użytku najpóźniej na początku listopada 2017. Późniejsze otwarcie byłoby niekorzystne z powodu spodziewanych opadów śniegu" - donosi Berliner Zeitung z 18 lipca.
Sylwetki i portrety nieznanch mi ludzi, w tym pięknych kobiet, na tle pozostałości nazistowskiej architektury. Plenery nie zostały wybrane przypadkowo
W ostatnią niedzielę pojechałem do Rosówka, by przyjrzeć się plenerowemu "piknikowi z historią w tle". Pojechałem, by wysłuchać, w jakim kontekście - historycznym i etycznym - sytuowana jest ta "lekcja historii".
Już od dawna twierdzę, że na polsko-niemieckim pograniczu niezwykle istotne są zaimki. To czy mówimy o sobie: "my - Polacy, oni - Niemcy" (lub na odwrót), czy też "my, ludzie z pogranicza" ma zasadnicze znaczenie
Żal mi Niemców. W Polsce jest łatwiej. Nie trzeba debatować, dialog jest nieobecny, a które media kłamią, wiadomo z góry, jeszcze przed opublikowaniem jakiejkolwiek informacji, opinii czy komentarza
Moi niemieccy przyjaciele chcą dziś zrozumieć współczesną Polskę bardziej niż kiedykolwiek. Już zdążyłem im odradzić - jako źródło oświecenia - media i niemieckie, i polskie.
Efekt medialny to między innymi efekt lupy, która pewne fragmenty rzeczywistości wielokrotnie powiększa, inne pozostawia poza krawędzią widzenia.
"Czy Episkopat Polski zajął już oficjalne stanowisko wobec wyniku wyborów?" - to pytanie, zadane mi kilka dni temu w Schwerinie podczas spotkania poświęconego Polsce powyborczej, uświadamia trudność we wzajemnym tłumaczeniu sobie przez Polaków i Niemców własnej rzeczywistości - pisze Andrzej Kotula*.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.