Prokuratura twierdzi, że pielęgniarka ze Szczecinka proponowała rodzicom wykonanie nierefundowanego szczepienia ich dzieci przeciwko kilku chorobom w jednym preparacie. Ale dzieciom wstrzykiwała inny lek, niewiadomego pochodzenia. Pielęgniarka nie przyznaje się do winy.
- Wolałbym, aby nikogo nie trzeba było w ten sposób karać, ale niestety coraz więcej rodziców lekceważy obowiązkowe szczepienia swoich dzieci - mówi Adam Rudawski, wojewoda zachodniopomorski.
Zaszczepieni uczniowie uczą się w szkole. Niezaszczepieni - sami w domu. Nie ma zajęć zdalnych. Takie zasady nauki, na wypadek kwarantanny, chciała wprowadzać jedna ze szkół w Szczecinie. Po proteście niektórych rodziców, szybko się wycofała.
- Zainteresowanie szczepieniami nie spada. Dostępne są godziny popołudniowe, wygodniejsze dla rodziców, którzy wracają z pracy - mówi mgr Jan Ślęzak, koordynator punktu szczepień w Szczecinie-Zdrojach.
Troska i bezpieczeństwo to jedno, ale innym powodem przyjęcia preparatu jest możliwość wyjechania na ferie zimowe. Tak mówią rodzice, którzy zapisali swoje dzieci w wieku 5-11 lat na szczepienia na COVID-19.
- Chciałbym, żeby decydując o szczepieniach, wszyscy zapoznali się z argumentami, a nie dawali się wystawiać na manipulacje, plotki czy szumy informacyjne, których jest bardzo dużo w internecie - o szczepieniach dzieci w szkole mówił podczas konferencji prasowej w Szczecinie minister zdrowia Adam Niedzielski.
Nowe przepisy dotyczą placówek publicznych. Mają zmotywować rodziców do szczepienia dzieci przeciwko groźnym chorobom zakaźnym
Szpital "Zdroje", największy dziecięcy szpital w województwie, przyłączył się do akcji "Szczepimy - bo myślimy". W szpitalu można podpisać się pod projektem ustawy wprowadzającym obowiązek przedstawienia zaświadczenia o szczepieniach dziecka podczas rekrutacji do żłobka i przedszkola.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.