Żeby dotrzeć do Podziemnego Miasta nie trzeba przeprawiać się na wyspę. Jedziemy w stronę latarni morskiej i Fortu Gerharda. Jadąc od Szczecina Na wysokości dworca kolejowego Przytór skręcamy w prawo i przejeżdżamy przez tory (jest drogowskaz). Po około 50 metrów znajdziemy parking. Tu trzeba zostawić samochód a dalej przejść około 400 metrów prostą drogą przez las.
Ci, którzy spodziewają się nudnego spaceru po pustych podziemnych korytarzach będą zaskoczeni. Wycieczka jest interaktywna, wesoła i nie ma czasu na nudę.
Nasz przewodnik, ubrany w mundur Ludowego Wojska Polskiego, przedstawia się jako sierżant Bąbelek. Każe ustawić się w dwuszeregu, baczność, spocznij, kolejno odlicz. Jako grupa wywiadowców (jest nas 23, najmłodszy żołnierz na oko ma cztery lata, najstarszy ponad 70) dostajemy zadanie - desant na plaży w Danii i sprawdzanie mleczności tamtejszych krów.
Dlaczego mamy doić duńskie krowy? To okaże się później (i będzie sporym zaskoczeniem)
Po przeszkoleniu wojskowym wyruszamy na misję. Znów leśną drogą. Do pierwszego bunkra, przed którym poznajemy historię Podziemnego Miasta.
Kompleks składa się z siedmiu żelbetowych bunkrów, których budowa rozpoczęła się w1936 roku po to, by bronić morskiej bazy Kriegsmarine. Niemieckie dowództwo postanowiło wybudować baterię artylerii nabrzeżnej, która miała być wyposażona w działa 15 cm.
Od 1941 roku Bateria Vineta była obiektem, w którym szkolili się artylerzyści lądowi. W marcu 1945 roku bateria wspierała ogniem oddziały niemieckie broniące przesmyku Dziwnów- Dziwnówek.
5 maja 1945 kompleks przejęli Rosjanie by w grudniu oddać go Polakom (po zdemontowaniu wszystkiego, co w bunkrach było cenne). Kompleks został zajęty przez sowietów już 5 maja 1945 roku.
Polskie wojsko nie miało pomysłu jak teren wykorzystać. W końcu powstało tu Zapasowe Stanowisko Dowodzenia Dowódcy Marynarki Wojennej. Później ? SD Dowódcy 8 Flotylli Obrony Wybrzeża.
W 1965 roku wszystkie schrony połączono kilometrem podziemnych tuneli. Zmodernizowano także wyposażenie schronów lokując w nich kolejno: centralę telefoniczną, Radiowe Centrum Odbiorcze, Kasyno, Obiekt Obrony Przeciwchemicznej. Powstało w pełni autonomiczne ?podziemne miasto".
Tu obok wygłuszonego pomieszczenia, gdzie odbywały się najtajniejsze narady i zapadały najważniejsze decyzje jest salonka dowódców. Telewizor z lat 60 - tych, szafa, stolik i trzy fotele, umywalka, skórzana walizka, najpotrzebniejsze naczynia, na ścianie Bolesław Bierut. To tu, w 1980 roku mieszkał generał Wojciech Jaruzelski, który dowodził ćwiczeniami na wybrzeżu.
O tajnym stanowisku jakim był kompleks bunkrów na wyspie Wolin wiedzieli tylko nieliczni ? głównie najwyżsi rangą oficerowie. Była to jedna z pilnie strzeżonych tajemnic okresu Zimnej Wojny.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Ostatnimi ćwiczeniami w jakich kompleks uczestniczył była manewry ''Pirania'' w 1995 roku.
Z głównego pomieszczenia bunkra, który służył jako centrum dowodzenia wchodzimy do niewielkiego pokoju. Na ścianach płyty azbestowe, które miały wygłuszać pomieszczenie. Pod nimi metalowa siatka, która wytwarzała takie pole, że nawet ktoś stojący ze sprzętem podsłuchowym za drzwiami, nie był w stanie wychwycić ani słowa.
Na mapach, które zostały odtajnione dopiero w 2005 roku sierżant Bąbelek pokazuje plany działań wojsk Układu Warszawskiego i ich przewidywania co do planów NATO. Dowiadujemy się m.in, że Polacy mieli zaatakować z sukcesem, kraje skandynawskie. Zanim mieliśmy przejąć Danię, miała ona zostać zniszczona przez bomby atomowe. Już następnego dnia, zaraz za bombami nasi żołnierze mieli przeprowadzić desant na duńską plażę. I tu wyjaśnia się skąd nasze zadanie sprawdzania mleczności duńskich krów. Bo jest tak samo absurdalne, ja ówczesne plany ;)
Najważniejszymi obiektami baterii były cztery potężne schrony koszarowo-bojowe. To właśnie je będziemy zwiedzać. W środku Muzeum Obrony Wybrzeża, która zarządza obiektem zrekonstruowało pomieszczenia tak, jak wyglądały one w czasach, gdy rezydowało tu niemieckie wojsko.
Przechodzimy przez pokoje, w których mieszkali żołnierze, widzimy salę operacyjną ze sprzętem używanym podczas wojny, magazyn na mąkę z jutowymi workami ozdobionymi swastykami.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Toalety nie trzeba było rekonstruować. Została tylko odmalowana, ponieważ ściany niszczyła wilgoć. Wszystko inne, począwszy od pisuarów i umywalek a na lustrze skończywszy jest oryginalne. Niespodzianka czeka w środkowej kabinie. Bąbelek mówi, że warto tam zajrzeć, bo to najbardziej oryginalna ze wszystkich toalet. Zdecydowanie. Na muszli siedzi tam niemiecki żołnierz w piżamie...
Po wyjściu spod ziemi idziemy zwiedzić ostatni punkt programu. Robi wrażenie. Tu stało wielkokalibrowe działo. Dookoła nie było drzew, więc żołnierze byli przygotowani na ostrzeliwanie Bałtyku, jeżeli na horyzoncie pojawiłby się nieprzyjaciel.
Normalny bilet wstępu na wycieczkę, która trwa blisko 2 godziny, kosztuje 15 zł. Ulgowy 10 zł. Tyle samo grupowy.
Bilety można kupić przy wejściu do Podziemnego Miasta lub w Forcie Gerharda (bilet łączony na obie atrakcje). Wtedy normalny kosztuje 26 zł a ulgowy i grupowy po 17 zł za osobę.
W sezonie (lipiec - sierpień) atrakcja jest dostępna dla zwiedzających codziennie. Jednak trzeba pamiętać, że ponieważ wycieczka jest z przewodnikiem trzeba przyjść na konkretną godzinę. Do wyboru są godz. 10.30, 12.30, 14.30 i 16.30
Pod ziemią panuje stała temperatura 10 st. C dlatego lepiej zabrać ze sobą bluzę i długie spodnie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze