Wszystkie poranne, radiowe komunikaty o utrudnieniach w ruchu zaczynają się od tego, że oczywiście zakorkowana jest ulica Gdańska na wysokości Basenu Górniczego. Sznur aut ciągnie się czasem aż do ulicy Eskadrowej. Wszystko z powodu przeciągającej się budowy kładek nad ulicą Gdańską. Z tego powodu zamknięty jest jeden z trzech pasów ruchu. I tak ma być jeszcze co najmniej do połowy grudnia.
Ci, którzy dotrą w końcu na lewy brzeg, a wybiorą Trasę Zamkową, przy zjeździe z niej utkną. To zarazem jedno z bardziej niebezpiecznych miejsc, bo na zjeździe i wjeździe na Trasę Zamkową znajduje się przejście dla pieszych ze sporadycznie włączającym się światłem zielonym dla pieszych. Ci bardziej niecierpliwi przechodzą na czerwonym
Kolejny ?dyżurny? koszmar i nie do rozwiązania póki nie skończy się przebudowa ulicy Chopina w rejonie skrzyżowania z obwodnicą śródmiejską. Kierowcom, którzy jeżdżą po tymczasowych jezdniach z płyt co rusz fundowane są dodatkowe atrakcje takie jak np. ruch wahadłowy
Kolejny paskudny zakątek w rejonie przebudowywanej ulicy Chopina. Tak wygląda skrzyżowanie z ul. Broniewskiego, z której kierowcy starają się wyjechać na ulicę Chopina. Można tu liczyć tylko na dobrą wolę tych, którzy jadą ulicą Chopina, ale ci mocno zniecierpliwieni posuwaniem się w żółwim tempie nie bardzo mają ochotę na ustępowania pierwszeństwa.
Budowa małego ronda na skrzyżowaniu ulicy Szerokiej i Modrej częściowo poprawiła płynność ruchu w tym miejscu. Kierowcom z Bezrzecza wciąż jest jednak ciężko wyjechać ze swojej dzielnicy i włączyć się do ruchu na Krzekowie.
Wjazd na rondo Gierosa wymaga cierpliwości. Kolejka kierowców kończy się często dopiero w rejonie pętli tramwajowej linii 8
Ulica Okulickiego to przykład codziennego zatoru, który należy rozwiązać jak najszybciej. Czymś zupełnie niezrozumiałym jest bowiem to, że w kolejce aut przed wjazdem na rondo Gierosa musi też sunąć tramwaj. Komunikacja miejska musi być w tym miejscu uprzywilejowana. Wyjściem wydaje się jedynie zakaz wjazdu samochodów na tory i co za tym idzie przerobienie ul. Okulickiego na ulicę jednokierunkową.
O korkach na drodze od strony Polic do centrum Szczecina słychać rzadziej, chociaż też się zdarzają. Na przykład na ulicy Sczanieckiej. I o ile kierowcy samochodów osobowych mogą jeszcze szukać dróg alternatywnych to na stanie w korku skazani są pasażerowie autobusów komunikacji miejskiej.
Infrastruktura drogowa nie nadążyła za rozwojem tej północnej dzielnicy Szczecina. Dopiero w ostatnich latach poprawiono dostępność tej dzielnicy przy pomocy komunikacji miejskiej. Najciężej z porannym wyjazdem w kierunku centrum było w czasach, gdy na końcu ulicy Duńskiej nie było jeszcze możliwości wjazdu na obwodnicę i kierowcy tkwili w korku aż do skrzyżowania ulic Krasińskiego i Chopina. W przyszłym roku sytuacja poprawi się jeszcze bardziej, bo rozbudowane zostanie skrzyżowanie ulicy Duńskiej z obwodnicą. Prace już trwają i co ważne nie wpływają one na płynność ruchu.
W korku można też utknąć jadąc ulicą Jana z Kolna w kierunku skrzyżowania przed Mostem Długim. Na wprost, w kierunku dworca PKP, prowadzą dwa pasy. Lewy służy tylko do skręcania na most. Zwykle nie ma na nim tłoku. Wykorzystują to kierowcy/cwaniacy, którzy omijają tym pasem kolejkę aut czekających na dwóch zatłoczonych pasach. Przed samym skrzyżowaniem włączają prawy kierunkowskaz i usiłują wcisnąć się na pas na wprost. Chętnych do ustąpienia drogi takiemu cwaniakowi nie ma zbyt wielu więc auta kombinatorów blokują skręt na most. Kierowcy jadący w tamtą stronę omijają takie zawalidrogi zjeżdżając na przeciwległy pas ruchu. Zobacz film
Autem po śródmieściu jeździ się paskudnie. Do najbardziej zatłoczonych ulic w godzinach popołudniowego szczytu należy ulica Jagiellońska. Wielu szczecinianom marzy się, by w końcu powiększyć deptak na ulicy Bogusława i z ruchu wyłączyć także ulicę Rayskiego i właśnie ul. Jagiellońską. Zadania co do tego jak wyglądałby ruch w śródmieściu po takiej zmianie są podzielone. Jedni wieszczą komunikacyjny kataklizm, inni twierdzą, że nic by się nie stało. I biorąc pod uwagę, że jakoś dało się żyć nawet bez placu Żołnierza, można założyć, że wszystko jest tylko kwestią oswojenia kierowców z czymś nowym na ich drodze.
I na koniec kolejny przykład na to, że komunikacja miejska wymaga specjalnego traktowania i przywilejów. Ofiarą korków na ulicy Wyszyńskiego padają właśnie autobusy, które muszą sunąć powoli pod górę w rzędzie innych aut. Wydaje się, że idealną trasą jest dla nich utwardzone torowisko. Ponoć jednak zostało tak wykonane, że ciężkie autobusy nie mogą na nie wjeżdżać. Kierowcy autobusów czasem próbują omijać korek jadąc objazdem przez ulicę Sołtysią i Grodzką.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze