Prawie przez całe wakacje młodzi ludzie przychodzili pod Urząd Miasta i strajkowali przeciwko zmianom klimatycznym. Teraz zapraszają do udziału w ostatnim proteście przed rozpoczęciem roku szkolnego.
"Titanic nie miałby problemu w 2019", "Join the green side" czy "Nie ma planety B" - to napisy z transparentów, które przyniosła ze sobą młodzież na Wakacyjny Strajk Klimatyczny pod Urzędem Miasta.
Kolejny piątek, kolejny strajk. Postulaty dalej aktualne - ogłaszają organizatorzy Wakacyjnego Strajku Klimatycznego i zapraszają szczecinian do wspólnego protestu.
- Obecnie trwa szóste wielkie wymieranie gatunków w historii Ziemi. Nie spowodowały go wybuch hipernowej, gwałtowny wzrost aktywności wulkanicznej ani uderzenie asteroidy. To skutek działalności człowieka.
Żeby uświadomić mieszkańcom, jakie zagrożenia wiążą się z katastrofą klimatyczną, szczecinianie będą udawać martwych przy wejściu do popularnej galerii handlowej.
Natalia ma 12 lat i przyjechała do dziadków na wakacje. Pomimo tego chce co piątek strajkować przeciwko zmianom klimatycznym przed szczecińskim Urzędem Miasta.
Poseł Leszek Dobrzyński ogłosił na Facebooku, że ponieważ zmarzł, to protestujący w obronie klimatu powinni "dać sobie luz". Młodzież organizująca protesty oświadczyła, że wpis posła to "skandaliczne negowanie faktu, jakim jest katastrofa klimatyczna".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.