Obserwacja psychiatryczna sprawcy głośnego porwania dziesięcioletniej Mai z Wołczkowa jest już na finiszu. Ale prokuratura chce wiedzieć jeszcze, dlaczego Adrian M. był pod specjalną opieką w Anglii
296 euro - taką kwotę mają zapłacić rodzice dziesięcioletniej Mai z Wołczkowa za transport dziewczynki karetką z Niemiec do Polski. Informację podał ?Fakt? w swoim weekendowym wydaniu. Wicemarszałek województwa zadeklarował na antenie Radia Szczecin, że pokryje koszty.
Szczecińska prokuratura czeka na dokumenty sprawy karnej Adriana M. w Anglii, gdzie porywacz 10-letniej Mai z Wołczkowa również porwał małą dziewczynkę. Prawdopodobnie dopiero później wystąpi z wnioskiem o powołanie biegłego psychiatry i psychologa
Prokuratura, która przedstawi mu trzy zarzuty, liczy na to, że Adrian M. opowie o porwaniu i motywach, którymi się kierował.
Adrian M., porywacz dziesięcioletniej Mai, zgodził się przed niemieckim sądem na przekazanie go Polsce. Powinien trafić do szczecińskiej prokuratury w ciągu kilku dni
PORWANIE 10-LETNIEJ MAI. - Gdy usłyszeliśmy o zaginięciu, rodzice z klasy Mai szybko się zorganizowali i przyszli pod szkołę z latarkami, żeby uczestniczyć w poszukiwaniach do późnych godzin nocnych, to samo zrobili sąsiedzi. Myślę, że społeczeństwu możemy dziś wystawić za to szóstkę z plusem - twierdzi Małgorzata Zielińska, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Bezrzeczu, do której chodzi Maja.
Porywacz 10-letniej Mai z Wołczkowa przebywa w areszcie w Anklam. Dziewczynka, na prośbę rodziny, została przewieziona do szpitala w Szczecinie - podają w czwartek niemieckie media.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.