Znak powinien mieć wysokość 40 cm, a miał tylko 30 cm. Sąd rejonowy w Szczecinie uznał więc go za nieistniejący i uniewinnił kierowcę, którego ukarania domagała się straż miejska.
Kiedy społecznik walczący z patoparkowaniem skutecznie zaczął egzekwować zakaz rozjeżdżania nowych chodników przed Teatrem Polskim w Szczecinie, znaki, dzięki którym straż miejska nakładała mandaty, znikły. Uzasadnienie dyrektora z urzędu marszałkowskiego zdumiewa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.