Jakie konsekwencje dla polskiego Wybrzeża mogą mieć zmiany klimatyczne (z roku na rok średnioroczne temperatury są coraz wyższe), sprawdził portal Biqdata.pl. Na powyższej mapie widać, ile lądu Polska straci, jeśli poziom Bałtyku podniesie się do 2100 r. o 25 cm. Wówczas powierzchnia kraju zmniejszy się o 1440 km kw. lądu (to prawie pięć razy tyle, ile zajmuje Szczecin). To wariant najbardziej optymistyczny.
Jeśli poziom morza podniesie się o 2 m, pod wodą znajdzie się 2,5 tys. km kw. Polski:
BIQDATA.PL
Najbardziej katastroficzny scenariusz, w którym woda będzie wyżej o 7 m, oznacza, że Polska zmniejszy się aż o 4,3 tys. km:
BIQDATA.PL
Co to oznacza dla Szczecina? Najbardziej narażone na zalania są tereny, na których już teraz zdarzają się podtopienia: Wyspa Pucka, śródodrze oraz południowe i wschodnie brzegi jeziora Dąbie. Powyższa mapka pokazuje obecny stan wód w mieście.
Przy wzroście poziomu wody zaledwie o 25 cm nastąpiłoby zalanie Międzyodrza na południe od ul. Floriana Krygiera (Autostrady Poznańskiej). Jezioro Dąbie Małe zlałoby się z jeziorem Dąbie w rejonie Trzebuskich Łęgów. Nowy brzeg byłby gdzieś w rejonie ul. Goleniowskiej i Lubczńskiej w dzielnicy Dąbie. Pod wodą znalazłyby się wyspy Czarnołęka i znaczna cześć Dębiny (na północ od Gryfii) oraz Wyspa Pucka. Poza miastem, na wschód od jeziora Dąbie, podtopione byłyby tereny między Czarną Łąką a Pucicami (w powiecie goleniowskim).
Dużo więcej szkód nastąpi, jeśli poziom morza podniesie się o dwa metry. Pod wodą znajdzie się wtedy praktycznie cały szczeciński port i tereny przemysłowe na wyspie Gryfia, wyspy Grodzka, Łasztownia, Parnicka Kępa i Zielona, a na północy miasta tereny w Stołczynie (dawna huta Szczecin) i Skolwinie (papiernia Skolwin). Pod wodą znikłyby też gęsto zabudowane domami jednorodzinnymi działki w rejonie ul. Szybowcowej w Dąbiu. Mogłyby pojawić się problemy z przejechaniem przez śródodrze mostem Pionierów i ul. Krygiera.
Poza miastem pod wodą byłyby miejscowości Czarna Łąka, Bystra i Lubczyna na wschód od jeziora Dąbie. Z kolei na Wybrzeżu morze pochłonęłoby Mielno, Dźwirzyno, wyspę Karsibór w Świnoujściu oraz tereny nad Dziwną (m.in. w rejonie Dziwnowa i Kamienia Pomorskiego).
Spełnienie się katastroficznego scenariusza, zakładającego, że poziom morza podniesie się do końca tego wieku o siedem metrów, oznaczałby że Szczecin faktycznie leżałby nad samym morzem. Całkowicie pod wodą znajdzie się wówczas Świnoujście i większość wyspy Wolin. Zagrożony zalaniem jest cały pas Wybrzeża od Kamienia Pomorskiego (włącznie), aż po jezioro Wicko koło Jarosławca. Bałtyk podchodzi np. aż do przedmieść Koszalina.
Prawobrzeżny Szczecin w dużej części jest pod wodą - w tym całe Dąbie aż do stacji kolejowej i lotnisko aeroklubu. Na wschód od miasta woda stałby praktycznie aż do drogi S3, pochłaniając m.in. Rurzycę.
Woda wdarłaby się też na lewobrzeże - zalewając tereny stoczniowe i tzw. nieckę Niebuszewską (Drzetowo i Grabowo w rejonie ul. Plater i 1 Maja) aż po okolice dworca Niebuszewo. Pod wodą znikłaby też nadodrzańska cześć Pomorzan łącznie z Oczyszczalnią Pomorzany. Łączność miedzy lewobrzeżem a prawobrzeżem byłaby zerwana: wszystkie przeprawy (Gdańska z Mostem Pionierów, ul. Krygiera i mosty na autostradzie A6) przestałyby istnieć.
Oczywiście można się przed tym wszystkim bronić budując wały, ale dla potrzeb symulacji założono, że do końca wieku stan obrony przeciwpowodziowej się nie zmieni.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze