Stanisław Gawłowski (PO)
Wywodzi się z Darłowa, ekonomista. Szef regionu PO. Pokonał Sławomira Nitrasa w walce o przywództwo w zachodniopomorskiej PO. Poseł PO od 2005 r. (V i VI kadencji). Był wiceministrem w Ministerstwie Środowiska. Stanowisko stracił gdy okazało się, że był jednym z nagranych polityków PO w słynnej aferze podsłuchowej. Koszalińscy działacze PO dali mu na liście kandydatów do Sejmu jedynkę ale Gawłowski stracił ją po interwencji premier Ewy Kopacz. Pierwsze miejsce na liście zajął Marek Hol, Gawłowski dostał dwójkę. Nazwisko Gawłowskiego przewinęło się też w kontekście afery korupcyjnej w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. Prezes Tomasz P. był członkiem Platformy Obywatelskiej i kolegą prominentnych działaczy tej partii.
Gawłowski jako wiceminister środowiska nie cieszył się dobrą opinią wśród przyrodników. Adam Wajrak tak podsumował jego działalność:
Był sekretarzem stanu przy bezpartyjnych ministrach: Macieju Nowickim, Andrzeju Kraszewskim i obecnym szefie resortu Marcinie Korolcu. Oczkiem w głowie wiceministra Gawłowskiego jest gospodarka wodna. To on stoi za wspieraniem takich inicjatyw jak budowa zapory na Wiśle w Nieszawie.
W 2009 r., pomimo sprzeciwu ówczesnego szefa resortu Macieja Nowickiego, podpisał list intencyjny w sprawie budowy tej, zdaniem ekologów, szkodliwej dla przyrody inwestycji. Nic dziwnego, że organizacjom ekologicznym Gawłowski kojarzy się jak najgorzej. Uważają, że jest bezpośrednio odpowiedzialny za zablokowanie reformy gospodarki wodnej.
- Doprowadziło to kraj do ostrego konfliktu z Komisją Europejską: pięciu postępowań przeciwko Polsce w związku z niewłaściwie prowadzoną gospodarką wodną. To naraża nas na wielomiliardowe kary - mówi Mariusz Zega z WWF Polska. - Przykładów destrukcyjnej działalności można wymieniać wiele. Wśród nich jest osobiste polecenie wycinek zadrzewień łęgowych po powodzi w 2010 r. bez przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Wycięto m.in. stare dęby nad Odrą, które chroniły wały przeciwpowodziowe przed krą. Teraz opracowywany jest budzący poważne zastrzeżenia przyrodników narodowy program wycinki drzew i krzewów w dolinach polskich rzek.
Gawłowski potrafi też działać lokalnie. Ekolodzy uważają, że to właśnie on przeforsował zwiększenie limitów na spływy odcinkiem Drawy znajdującym się w Drawieńskim Parku Narodowym, ponieważ domagali się tego lokalni przedsiębiorcy. Obecnie ilość płynących kajaków jest tak duża, że wiele dzikich zwierząt nie ma szans zbliżyć się do wody.
Wszystkie komentarze