Debiutancką płytę Republiki sprzed 30 lat zagrają trzej Republikanie, a zaśpiewają wybitni wokaliści. Wyjątkowy koncert 23 sierpnia w Kołobrzegu
REKLAMA
1 z 12
Kto za tym stoi
Trójkę Republikanów: Zbyszka Krzywańskiego (gitara), Leszka Biolika (bas) i Sławka Ciesielskiego (perkusja) wspierają wokalnie Jacek ''Budyń'' Szymkiewicz (do niedawna szczecinianin, lider zespołu Pogodno, obecnie Babu Król), Ryszard ''Tymon'' Tymański i Piotr Rogucki (Coma, ostatnio gościnnie zaśpiewał na płycie holenderskiego zespołu Within Temptation utwór ''Whole World is Watching''), na instrumentach klawiszowych partie Grzegorza Ciechowskiego wykonuje Bartłomiej Gasiul (gra z Krzywańskim w zespole Depresjoniści).
Premierowa płyta długogrająca Republiki ''Nowe Sytuacje'' ukazała się na rynku w lipcu 1983 r. Wydała ją polonijna firma Polton. Kosztowała 700 zł, w czasie gdy najwyższe ceny innych płyt sięgały góra 150 zł. Mimo to w ciągu miesiąca sprzedano 260 tys. egzemplarzy. Dwa lata później ten sam materiał z angielskimi tekstami został wydany w Wielkiej Brytanii pod nawiązującym do twórczości George'a Orwella tytułem ''1984''.
Wcześniej zespół dał się poznać w nagraniach radiowych i wydawnictwach singlowych takimi piosenkami jak ''Kombinat'', ''Biała flaga'', ''Telefony'' czy ''Sexy Doll''. Tymczasem ogromnym zaskoczeniem był brak choćby jednego z tych hitów na ''Nowych Sytuacjach''. Debiutancki album szybko wykreował nowe przeboje. Największą popularność zdobyły: ''Śmierć w bikini'', ''Arktyka'', ''Znak równości'', ''Halucynacje'' i ''Będzie plan''.
Jak twierdzi Leszek Biolik, na regularnych koncertach Republiki przed śmiercią Ciechowskiego nigdy nie zagrał ''Systemu nerwowego'', a ''Mój imperializm'' tylko raz.
30 lat temu w miesięczniku ''Non Stop'' ukazał się artykuł ''Literacka wyobraźnia''. Grzegorz Ciechowski opowiadał w nim o każdym utworze z płyty ''Nowe Sytuacje''. Z tego właśnie tekstu pochodzą cytaty w kolejnych slajdach, uzupełnione wypowiedziami członków zespołu
2 z 12
Nowe Sytuacje
Ciechowski: Ludzie, robiąc cokolwiek, zamykają się w tym działaniu, tkwią w swojej skorupie. Ja natomiast chcę być otwarty zawsze i na wszystko (...) Brać udział w nowych sytuacjach, nie stać na boku - oto co mnie interesuje
Biolik: Co roku spotykamy się w grudniu w Toruniu na koncertach, które po części upamiętniają kolejne rocznice śmierci Grzegorza. To też dla nas z zespołu okazja do spotkania. Ale kiedyś powiedziałem chłopakom: ''czy my potrzebujemy takich okazji, by się spotykać?'' Więc, gdy się pojawiła myśl, żeby może zagrać coś wspólnie, to od razu stwierdziłem: zróbmy to właśnie tak. Zagrajmy całą płytę, albo nie róbmy tego wcale. Bo koncerty, na których gralibyśmy ''Telefony'', ''Białą flagę'' itd., nie miałyby sensu. Gdy zagraliśmy tę płytę po raz pierwszy w grudniu 2013 w toruńskiej Od Nowie, po koncercie poczuliśmy rodzaj żalu, że to już po. Wtedy postanowiliśmy pojechać z nią w Polskę.
Krzywański: Zaprosiliśmy do współpracy Tymona, Budynia i Piotra - wszyscy są artystami spełnionymi. Wiedzieliśmy, jak mogą zaśpiewać ten materiał. Oni nie kreują niczego na nowo. Za to widzę, że każdy wkłada w te występy wielkie serducho.
Tymański: Gdy miałem 14-15 lat, usłyszałem w radiu ''Kombinat''. Utwór zatrząsł posadami mojego jestestwa. Usłyszałem muzykę, której wcześniej nie było. Stałem się fanem Republiki. Słuchałem w ?Trójce? kolejnych utworów: ''Telefony'', ''Biała flaga'', ''Sexy doll'' i czekałem na tę pierwszą płytę. Gdy wyszła, okazało się, że nie ma na niej tych przebojów. Jest za to spójny repertuar koncepcyjny. Kiedyś pozwalali sobie na to Beatlesi, by hitów nie dawać na longplaye. W Polsce był to pierwszy przypadek
3 z 12
System Nerwowy
Ciechowski: Cały czas odciska się nam w mózgach ileś tam danych, o wiele za dużo. Napływają ze wszystkich stron. Tekst nie mówi, które dane są dobre, które złe.
Budyń: Gdy się ukazały ''Nowe Sytuacje'', biegałem z łukiem po Choszcznie. Tam było sporo Republikanów, z którymi później też grałem. Fascynowała mnie ta spójność Republiki: obraz, oprawa, teksty, muzyka. Nikt ani przed nimi, ani po nich nie był tak konsekwentny. Kiedyś myślałem, że ta płyta jest o człowieku żyjącym w tamtych czasach. Ale jak się przeczyta jeszcze raz te teksty, to stają się one uniwersalne do każdych czasów. System nerwowy wówczas może odnosił się do innych sytuacji, ale mechanizm pozostał nadal, poprzez swoje ułomności dajemy się poddawać manipulacjom. Wówczas były one proste - czarno-białe, teraz nie tak oczywiste, ale informacje płyną do nas w ten sposób, byśmy nie odeszli od komputera czy telewizora i dalej chłonęli kolejne komunikaty. Każdy z tych utworów mógłby być dziś hymnem alterglobalistów.
4 z 12
Prąd
Ciechowski: Jest erotykiem z elementami fatalizmu. Napięcie narratora utworu jest tak wielkie, że doznaje wręcz wyładowań elektrycznych.
Krzywański: Koncerty są takie jak przed laty. Totalny ascetyzm na scenie. Z tego słynęła Republika. Z publicznością nie prowadzimy rozmów. Nie ma wołania ''Jesteście tam! Czy ręce w górę!''. Jedynym przekazem są muzyka i teksty.
Tymański: Lubię ten kawałek i śpiewam go, gdy nie ma z nami Roguckiego. Przyznaję, że najwięcej energii ma w sobie Budyń.
Budyń: Wiem, że moje zachowanie na scenie nie jest republikańskie. Mógłbym przykuć się kajdankami, ale przecież nie chodzi o to, by tymi koncertami zapalać kolejne świeczki Grzegorzowi. Mimo że płyta jest grana w całości, tak jak została nagrana, to współtworzymy ją na nowo.
5 z 12
Arktyka
Ciechowski: Jest w nim wyrażona nadzieja bez pokrycia, bez której nikt z nas nie może żyć. Dlatego ta nadzieja jest w nim zawarta. Ona bowiem popycha nas do przodu. Każdy z nas musi sobie wmówić, że kiedyś będzie lepiej.
Biolik: Nie znoszę odgrzewania i grania w kółko tych samych numerów ku pamięci. Dlatego te koncerty mają w sobie inną energię. Dzieje się w nich coś nowego. Słuchają nas też nowi ludzie. 80 proc. uczestników naszych koncertów nigdy nie było na koncercie Republiki.
6 z 12
Śmierć w bikini
Ciechowski: Jest to tekst intymny. Mieszają się w nim uczucia małego chłopca na plaży, który patrzy na pewną przesuwającą się obok niego dorosłość.
Biolik: Śpiewałem ten kawałek na grudniowych koncertach w Od Nowie. Gdy zdecydowaliśmy się na trzech wokalistów, to każdy miał dostać po trzy utwory, by nikt nie był wyróżniony ani poszkodowany. W Jarocinie jednak poprosiłem Budynia, by zaśpiewał ''Śmierć w bikini'', bo chciałem się skupić na elementach muzycznych. Budyń to zaśpiewał. Gdy w trakcie utworu wykonał także solo na flecie, było to coś niesamowitego. Tego nie spodziewali się nawet fani. To jeden z bardziej spektakularnych utworów wykonywanych przez Grzegorza, Budyń zaśpiewał i zagrał tak, że nie mogę mu już go odbierać.
7 z 12
Będzie plan
Ciechowski: Mówienie serio o sprawach zupełnie idiotycznych. Jest to sytuacja z granic wytrzymałości, w której dotknięcie kobiecych włosów musi być zaplanowane (...) Absolutna fiksacja. Jest to znów do pewnego stopnia tekst politykierski nawiązujący w jakiś sposób do gospodarki planowej.
Krzywański: Zasada tego koncertu jest sztywna. Gramy tylko materiał z płyty i nic poza tym. Tak jak został zapisany na płycie. Od deski do deski. Każda nuta. Nie będzie więc bisów i innych utworów. Jedynie w Jarocinie zrobiliśmy od tego odstępstwo. Zaśpiewaliśmy ''Moją krew'', ale to jest specjalny utwór dla tego miejsca. Kiedyś jego wykonanie w Jarocinie przeszło do historii.
Biolik: Zbyszek lubi bywać kategoryczny, a ja lubię momenty, gdy musi się on mierzyć ze swymi kategorycznymi sądami. Bis był w Jarocinie i był też w Warszawie. Jak będzie w Kołobrzegu? Nie wiem, wszystko zależy od atmosfery, ale ja jestem daleki od tak kategorycznych deklaracji. Jeśli publiczność zażąda od nas byśmy wrócili na scenę, to przecież istniejemy dla publiczności.
8 z 12
Mój imperializm
Ciechowski: To erotyk o człowieku, który chce całkowicie zawładnąć kobietą. Reszta go nie obchodzi. W tym celu posługuje się frazeologizmami żywcem wziętymi z gazety i innych środków przekazu z określonego okresu. Rewolucja w oczach osób podobnych narratorowi jest grzechem najcięższym.
Biolik: To nie są koncerty Republiki. Republika bez Ciechowskiego nie istnieje. Nigdy nie użyliśmy tej nazwy wprost. Teraz też nie, dlatego nazywamy to projektem ''Nowe Sytuacje''
Tymański: Ten projekt jest swego rodzaju wymykiem. Próbą oddania Bogu świeczki i diabłu ogarka. Nazwa Republika nie pada wprost, ale jest to Republika. Chłopcy, panowie, z zespołu zdecydowali, że bez Grzegorza Republiki nie ma i takie jest ich prawo. Choć ja czuję się na siłach pisać teksty, które mogłyby być kontynuacją Ciechowszczyzny. Z drugiej strony mam świadomość, że zmierzyć się z tą Ciechowszczyną nie każdy potrafi.
Budyń: Ciechowski dokonał na języku polskim czegoś niebywałego. Nikt wcześniej nie pisał tak jak on. Te powtarzane frazy, słowa, fragmenty słów. W jego tekstach mieszała się polityka z erotyką. Mało jest erotyków w naszej muzyce. Takich erotyków na poziomie Ciechowskiego. Subtelnych, poetyckich, mocnych.
9 z 12
Halucynacje
Ciechowski: Są tekstem o dużej dozie sceptycyzmu. Oszukujecie mnie, pięknie kłamcie, bo jestem skazany na życie w omamach.
Tymański: W 1983 r. Republika grała większość tego materiału na koncertach. Była taka trasa, w której grali oni wspólnie z UK Subs [brytyjski zespół punk-rockowy- przyp. red.]. Brat mnie zabrał wówczas do Oliwy na koncert. Posłuchałem go raz i zostałem na drugim. Potem już nigdy nie miałem podobnych sytuacji. Na trzecim koncercie Republiki byłem w 2001 r, niedługo przed śmiercią Grzegorza. Republika wówczas odzyskiwała swój dawny charakter. Płyta ''Masakra'' znów była spójna i republikańska, bo w międzyczasie, gdy pojawiały się w ich repertuarze utwory z elementami popowymi, nie kupowałem tego.
Krzywański: Jedynie ''Halucynacje'' są pewnym odstępstwem w formule tych koncertów. Gramy je, powiedzmy, w wersji koncertowej. Pozostałe utwory są na żywo, ale w wersji jak na płycie studyjnej.
10 z 12
Znak równości
Ciechowski: Unifikacja posunięta do granic absurdu. Wszyscy muszą być równi. Króciutka rewolucja na moment zakłóca ów stan równości. Ta abstrakcyjna sytuacja ubarwiona jest starymi hasłami z okresu socrealizmu.
Tymański: Nie udaję na scenie Ciechowskiego i nie próbuję go naśladować, choć potrafię to robić, ale byłoby to karykaturalne. Z drugiej strony chłopaki grają ten repertuar po republikańsku, a to nie daje zbyt wiele przestrzeni do odstępstw.
Biolik: Jeśli w tej konkretnej sytuacji określilibyśmy Budynia, Tymona i Piotra wokalistami, to musielibyśmy uznać, że Grzesiek też był wokalistą. A przecież wiemy, że nie był - zwłaszcza w tym początkowym okresie. Był przede wszystkim poetą i w taki, a nie inny sposób interpretował swoją poezję. Tylko on wiedział jak ją przekazać. Był w tym sensie artystą i ci, którzy teraz go niejako zastępują, są artystami.
11 z 12
Lunatycy
Ciechowski: Mówię tu o ludziach, którzy odchodzą od rzeczywistości nie poprzez świadomość, a za pomocą różnych środków (...) Oni łykają tabletki na sen (...) Gdy budzą się, dostrzegają, że wokół jest coraz gorzej, a ich życie jest tylko snem. Inaczej jednak żyć nie mogą. Są to ludzie nieprzydatni do niczego, lecz jako jedyni czynią próbę wyłamania się z rzeczywistości małego państwa, które starałem się opisać.
Budyń: Lunatykujemy cały czas. Także teraz. Lubimy być obok, bo bycie obok jest łatwiejsze. Nie tylko w tamtym systemie lunatykowanie było wygodne. Kiedy zło było czarne, a dobro białe. Był ściśle określony wróg. Teraz tego wroga trudniej rozpoznać. Diabeł przywdziewa postać przyjaciela. Świat nie jest jednoznacznie czarno-biały, ale zagrożenia pozostały. Nie lubimy poczucia niebezpieczeństwa, więc lunatykujemy.
Krzywański: Czy to koniec? Na razie rodzi się w nas pomysł, by w podobny sposób zagrać także płytę ''Nieustanne tango''. W Leszku, Sławku i we mnie jest wielka ochota na to. Ale decyzji nie podjęliśmy.
Tymański: W historii polskiego rocka jest tylko kilka tak ważnych i spójnych płyt jak ''Nowe Sytuacje''. Można by na koncertach zagrać czarną Brygadę Kryzys, nadaje się do tego jedyny longplay Klausa Mitffocha ze świetną muzyką i tekstami Lecha Janerki, także mniej znana Holy Toy ''Warszawa'', no i jeszcze druga płyta Republiki.
12 z 12
Projekt ?Nowe Sytuacje?
Prezentowany był już w Jarocinie i w ramach ''Męskiego Grania'' w Warszawie. W Kołobrzegu zobaczyć go można 23 sierpnia w ramach Rock Festiwalu. Podobnie jak na ''Męskim Graniu'' zespół wystąpi bez Piotra Roguckiego, któremu występ pokrzyżowały inne zobowiązania artystyczne. Koncert ''Nowe Sytuacje'' rozpocznie się ok. godz. 20 na scenie plenerowej Regionalnego Centrum Kultury (ul. Solna 1). Wcześniej, o godz. 19, wystąpią cztery zespoły wyróżnione w konkursie RocK Festiwal. Początek imprezy o godz. 19. Wstęp wolny.
Wszystkie komentarze