Brak mocy przerobowych
Budowa ruszyła 4 lutego 1978 roku. I od razu dopadł ją kryzys.
- Nie chodziło tylko o brak pieniędzy ale o brak wszystkiego - wspomina Stopyra. - Nie było stali, cementu, pracowników. Problemy ciągnęły się przez całe lata 80.
- Niewygodne zakresy robót są eliminowane przez przedsiębiorstwa z umów i zleceń, szczególnie dotyczy to robót rozbiórkowych, podwodnych, odpompowywania wody z wykopów, robót adaptacyjnych, transportu materiałów z terenów z poza województwa itp. - pisał w swoim sprawozdaniu z końca lat 80. inż. Jerzy Łabuda, dyrektor i koordynator budowy, którego imieniem nazwany został most Trasy Zamkowej nad Parnicą. - Nie istnieje żadna droga poza dobrowolnymi negocjacjami, załatwienia formy nakazu. W ostatnim okresie obserwuje się duży stopień przedstawiania przez przedsiębiorstwa budowlano-montażowe żądań finansowych w przedkładanych kosztorysach, które po sprawdzeniu nie mają żadnych podstaw formalnych.
Dziś trudno to pojąć ale faktycznie dochodziło do kuriozalnych sytuacji. Jedna z gazet zaproponowała w latach 80. by firmy, które spóźniają się ze swoimi zadaniami ukarać budową np. przedszkola. Oczywiście nie za darmo. Chodziło o to, by przedszkole ktoś zechciał łaskawie zbudować.
Taka sytuacja określana była wówczas zapomnianym dziś pojęciem: brak mocy przerobowych.
Wszystkie komentarze