Złote włosy Doryforosa
Georg Roemer wg Polikleta z Argos, Doryforos, 1910-1912
- Luwrem ani Muzeami Watykańskimi nie jesteśmy, ale w zbiorach przedwojennego Miejskiego, a dziś Muzeum Narodowego w Szczecinie jest na pewno kilka dzieł, które możemy traktować w kategorii arcydzieł. Dla mnie takim jest Doryforos - mówi dr Dariusz Kacprzak.
Oryginał słynnego posągu Polikleta (z 450-440 p.n..e.), jednego z największych rzeźbiarzy starożytnej Grecji, który przedstawia młodzieńca niosącego oszczep, przepadł wraz z upadkiem świata antycznego, znamy go z kopii wykonanych w starożytnym Rzymie.
Na przełomie XIX i XX stulecia Adolf Fürtwängler, wybitny archeolog klasyczny zrekonstruował pierwotny wygląd rzeźby, a rzeźbiarz pochodzący z Wrocławia, Georg Römer wykonał odlew Doryforosa do szczecińskiej kolekcji.
Odlew, który stoi dziś w reprezentacyjnym holu na pierwszym piętrze w Muzeum Narodowym przy Wałach Chrobrego na wystawie "Antyczne korzenie Europy. Szczecińska kolekcja Dohrnów" to "najlepszy Doryforos na świecie".
- Żeby to nie brzmiało jak patriotyzm lokalny, którego się nie wstydzę. Przekonałem się o tym naocznie - mówi Dariusz Kacprzak. - Gdy dwa lata temu miałem wielką przyjemność troszczyć się o jego podróż do Mediolanu, do świeżo zrewitalizowanej świątyni sztuk Fundacji Prady, gdzie na inaugurację, wymyślono wystawę o trwałości i ciągłości ideałów świata antycznego. Na wystawie stanęły wówczas trzy Doryforosy obok siebie i mogłem porównać. W większości polskich podręczników, gdy mowa jest o klasycznej rzeźbie greckiej i dokonaniach Polikleta, reprodukowany jest właśnie, nasz szczeciński odlew.
W tak wysokiej jakości szczecińskiej kopii zadbano o najdrobniejsze szczegóły, starano się także odtworzyć pierwotną kolorystykę. - Statuę pokryto ciemną patyną, wargi podkreślono karminem. Włosy pokryto cienką warstwą złota, do dziś widoczną w promieniach słońca wpadającego do wnętrza holu gmachu Muzeum Narodowego w Szczecinie. Dlatego wiosenna przedpołudniowa wizyta może być źródłem szczególnie interesujących wrażeń - zaprasza dyrektor Kacprzak.
Wszystkie komentarze