Takie obawy przedstawiliśmy rok temu na łamach ''Wyborczej'', wskazując, że nawet jeśli KE zatwierdzi przedsięwzięcie, to może nie zgodzić się na tak duże dofinansowanie. Wynika to z polityki Brukseli, która maksymalnie dofinansowuje transport publiczny. Jesienią 2015 r. GDDKiA otrzymała unijne dofinansowanie z POIiŚ na budowę 13 odcinków dróg krajowych. We wszystkich wypadkach dofinansowanie ledwo przekroczyło 50 proc. Na przykład 39-kilometrowy odcinek S7 (Miłomłyn-Olsztynek) ma kosztować 2,2 mld zł, z czego UE wyłoży 1,17 mld, czyli 53 proc. wartości. I jest to jeden z najwyższych poziomów dofinansowania, bo np. 10-kilometrowy odcinek drogi ekspresowej koło Lublina otrzyma tylko 44-procentowe wsparcie.
Podobne obawy wyraził europoseł PO Dariusz Rosati.
- Po pierwsze, w obecnej perspektywie Unia coraz rzadziej daje zgodę na tak duże dofinansowanie dla projektów infrastrukturalnych ? mówił Rosati. - Po drugie, trzeba wykazać, że dany projekt ma jakieś szczególne zalety, np. leży na szlaku tranzytowym albo jest częścią korytarza transportowego. W przypadku tunelu w Świnoujściu trzeba będzie się bardzo mocno napracować, by to udowodnić. To tunel ważny, ale głównie lokalnie.
Rosati przewidywał, że Bruksela może się zgodzić maksymalnie na około 60 proc. dofinansowania. A przy budowie tunelu pod Świną różnice w procentach przekładają się na setki milionów złotych. 60-procentowe dofinansowanie (zamiast zakładanego 85-procentowego) oznaczałoby, że miasto musiałoby dołożyć nie 140, ale ok. 368 mln zł. Świnoujście samo tego nie udźwignie.
Takich problemów nie byłoby, gdyby tunel został zrealizowany, jak wstępnie zakładano, z unijnych funduszy na lata 2007-2013, kiedy polityka Komisji Europejskiej była inna. Tyle że tamte eurofundusze zamiast do Świnoujścia trafiły do Gdańska i poszły na budowę tunelu pod Martwą Wisłą. Prawie 1400-metrowy tunel kosztował 1,4 mld zł, z czego z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007-2013 Gdańsk otrzymał blisko 1,1 mld zł.
Barbara Michalska jest jednak dobrej myśli i spokojnie czeka na decyzję Komisji Europejskiej, która na decyzję ma trzy miesiące. - W CUPT uspokajano nas, że jeszcze się nie zdarzyło, by Bruksela podważyła projekty konkursowe - mówi.
Największym ryzykiem jest, czy KE uzna wszystkie przedstawione we wniosku wydatki za ''koszty kwalifikowane'', czyli takie, do których się dorzuci.
- CUPT był w tej sprawie codziennie w kontakcie Brukselą - wyjaśnia wiceprezydent Michalska. - Mam nadzieję, że niespodzianek nie będzie.
Wyrzucenie jakiejś części inwestycji poza ''koszty kwalifikowane'' oznaczałoby większy wydatek z budżetu miasta. O to, czy nie ma obaw, że Bruksela zakwestionuje fundusze na tunel, był w środę pytany w Radiu Szczecin związany ze Świnoujściem poseł Joachim Brudziński, wicemarszałek Sejmu i wiceprezes PiS. Brudziński odparł, że zagrożenie byłoby, gdyby... opozycja uniemożliwiła uchwalenie budżetu państwa.
Na zdjęciu - tak ma przebiegać tunel pod Świną. Ujęcie od strony wyspy Uznam.
Wszystkie komentarze