Kilka lat temu Marczaki pokazały, że kręcąc lody można ukręcić niezły biznes. Po tym, jak zdobyli popularność, w Szczecinie zaczęły powstawać kolejne lodziarnie, a właściciele zaczęli eksperymentować ze smakami.
FOT . ALEKSANDRA MARCINIAK
W Marczakach można zjeść proste smaki jak czekolada, śmietanka czy, niestety jedynie okazjonalnie, pyszna pistacja. Ich najmocniejszą stroną są jednak ciekawe, a zarazem nieprzekombinowane połączenia: czekolada z pomarańczą i pistacjami, jogurt z morelą i sezamkami, masło z orzechów arachidowych z czarną porzeczką, orzechy pekan z sosem pralinowym. Do tego kajmak z solą i ciasteczko korzenne. Lody mają przyjemną, lekką konsystencję, dodatki, takie jak orzechy czy owoce, są w nich wyraźnie wyczuwalne.
OLAF NOWICKI
To jedyna na tej liście lodziarnia, w której nie można zjeść ciast, gofrów, kanapek, wypić smoothie. To po prostu lodziarnia, która robi świetne lody, a najlepszą rekomendacją mogą być długie kolejki w ciepłe dni. W menu są jedynie kawy i herbaty, wody można się napić za darmo z dzbanka stojącego w lokalu.
Wielkim atutem Marczaków jest obsługa. To jeden z niewielu lokali w mieście, gdzie pracownicy nie zmieniają się w ekspresowym tempie, dbają o przyjemną atmosferę w lodziarni. Często mam wrażenie, że przedsiębiorcy w Szczecinie zapominają o tym, jak ważną częścią lokalu są właśnie pracownicy, dzięki którym klienci chętniej do nich wracają. To, czego w Marczakach brakuje, to możliwość płacenia kartą. Niestety, lokal jest zamykany na zimę, zazwyczaj nie działa od listopada do marca. Jednak w pozostałe miesiące kręcą, według mnie, najlepsze lody w Szczecinie. Smacznego!
OLAF NOWICKI
Wszystkie komentarze